”Arrival” vel ”Nowy Początek” – kompletna szmira, omijać szerokim łukiem!

Ani akcji, ani tempa, ani sensu , obraz cały czas męcząco ciemny (czy to wina kina!?), kompletny smęt na poziomie szkółki przedszkolnej.  Na dodatek też jest o swego rodzaju podróżach w czasie – o czym nie wiedziałem – a co dyskwalifikuje jakikolwiek film poza „Powrotami do przyszłości” część I  i  III.
Nie dajcie się nabrać na wysokie oceny w różnych serwisach, na opinie pełne zachwytów – to musi być opłacona zgraja płatnych trolli.
Widziałem to po twarzach ludzi wychodzących z sali – WSZYSCY byli zdegustowani, wymęczeni, wściekli. Niektórzy nawet wychodzili podczas seansu.
Dalej zdradzam fabułę (o ile to coś w ogóle ją miało) żebyście nie musieli iść do kina napędzani chorą ciekawością. I nawet nie dam w ROT-13 , szkoda kodowania na tego gniota.
Na Ziemię przybywają OBCY. 12 statków zawisa tuż nad gruntem w różnych częściach globu.
Obcymi są… przerośnięte mątwy.  Otwierają ludziom dostęp – przez korytarz – w części swojego „statku” i pozwalają im stanąć przed nimi w części przegrodzonej groblą.
Potem nawet nie wiadomo dlaczego bo główna bohaterka – super ekstra dobra lingwistka – która z nimi próbuje się porozumieć ostatecznie (pod koniec filmu) dostaje się na ich stronę i nic się jej nie dzieje (nie dusi jej atmosfera ani nic z tych rzeczy).
Przez większość filmu obserwujemy reminiscencje – które pod koniec okazują się wizjami przyszłości –  głównej bohaterki dotyczące jej córki, która zachorowała na śmiertelną chorobę i zmarła. Oczywiście ona tego nie wie ani my.  Za to Obcy, którzy też widzą przyszłość „bo inaczej postrzegają czas” – tak ,więc uświadamiają jej to, dzięki czemu ona widzi siebie jeszcze w dalszej przyszłości z jej własną książką będącą „słownikiem języka Obcych”. No i zaczyna rozumieć tych Obcych dzięki czemu udaje jej się ZJEDNOCZYĆ wszystkie państwa na świecie, czyli ludzi.
Infantylizm masakryczny!  Oczywiście nikt się nie przejmuje absurdalnymi paradoksami jakie niosą takie paradoksy – naumiała się bo zobaczyła siebie w przyszłości czytającą własną książkę, która napisała bo się naumiała patrząc w tą właśnie przyszłość. Absurd poganiany kretyństwem.

Acha – Obcy przybyli na Ziemię by nam, ludzkości, pomóc (zjednoczyć się), po to by ludzkość mogła im pomóc za 3 tys. lat.  To też zobaczyli w swojej przyszłości.

Reasumując – chcecie się pomęczyć 2 godziny, zejść z nudów? Idźcie na to „arcydzieło”.

ps
A reżysera tegoż gniota wpisuje na swoją czarną listę.

5 myśli na temat “”Arrival” vel ”Nowy Początek” – kompletna szmira, omijać szerokim łukiem!

  1. serio? ty chyba czesto jestes na nie, bo jeszcze nie widzialam zebys kogos chwalil… w srodowiskach paranormalnych widze ze strasznie pieja z zachwytu nad w ogole przedstawieniem w filmie samej koncepcji innego postrzegania czasu, przestrzeni i sposobu komunikacji niz zazwyczaj

  2. Co jest złego w przedstawianiu podróży w czasie? Błędy logiczne? (nie wiem czy pogoniłeś Romanów, ale od razu lepiej, jak ich nie ma. Jak ich widzę komentujących, to odpuszczam dalszą lekturę komentarzy).

    1. Właśnie w tym filmie widać doskonale co jest złego w podróżach w czasie w obie strony:
      a) Bohaterka zrozumiała pismo Obcych bo zajrzała w przyszłość i zobaczyła własną książkę-słownik języka ludzkiego i Obcych. W tym momencie albo wchłonęła swoją przyszłą wiedzę albo przeczytała książkę (nie było pokazane, albo przeoczyłem).
      b) Zażegnała ogólnoświatowy konflikt tylko dlatego, że znowu zajrzała w przyszłość i poznała prywatny numer komórkowy chińskiego generała oraz to co on jej powiedział o słowach swojej żony na łożu śmierci.
      To tak jakbyś Ty dziś postanowił zostać lekarzem i „pstryk” masz już pełnię wiedzy do tego potrzebną bo zobaczyłeś siebie leczącego ludzi ileś lat w przyszłości a mogłeś ich leczyć tylko dlatego, że dziś się naumiałeś.
      Kompletne absurdy i bzdury.

      ps
      Jedynie dostępną podróżą w czasie jest podróż w przyszłość. Ale już bez powrotu.

Odpowiedz