Prywaciarz, badylarz – te pejoratywne w wydźwięku określenia funkcjonowały w komunie.
Oczywiście z ideologicznego zacięcia byli to ludzie na wskroś „be” i śmierdzący uczciwie pracującemu ludowi.
Dziś, 20 lat po upadku komuny, jest jeszcze gorzej.
Choć teraz takich ludzi określa się mianem przedsiębiorcy, czy z plugawego anglosaskiego- biznesmenem, to nadal jest to najpodlejszy i najbardziej śmierdzący gatunek poddanych w III Republice Buraczanej, zwaną w skrócie Polską. Tak bardzo śmierdzący, że złapanie na kontaktach z takowymi skutkuje natychmiastowym wyrzuceniem z salonów, odpędzeniem od koryta i publicznym ostracyzmem. Tak jakby delikwent po takim kontakcie, choćby telefonicznym, sam zaczynał śmierdzieć.
Czytaj dalej „Przędsięborca – najpodlejszy i śmierdzący gatunek człowieka w Polsce.”