Potęga Chin – i ta przebrzmiała i ta niedoczekana

Wielu zastanawia się dziś co zrobić z Chinami, snując przy tym różnorakie wróżby. W większości są to zapowiedzi wszelakiej pomyślności czekającej Chiny i zagrożeń dla reszty świata.
Nie jestem specjalistą od tego kraju, ale swoje wiem i też powróżę.
Wiem, że dla Chińczyka najważniejsza jest reputacja i zachowanie twarzy. Stąd ta dbałość o pozory, protokół itd.  Wiem też, że już raz w swoich dziejach Chiny były potęgą we wszelkich dziedzinach. Tak gospodarczej, militarnej jak i w kulturze, sztuce, nauce i technice. Idealnie wręcz przedstawia to zestawienie dwóch okrętów jakie zrobiłem – chińskiej dżonki i okrętu Kolumba. Dodatkowo na początku XV wieku – prawie wiek przed wyprawą Kolumba – Chiny były na prostej drodze do skolonizowania całego świata. Naprawdę mało brakowało, żeby dziś świat mówił po chińsku, a nie w europejskich językach.
Tylko, że wszystko to zaprzepaściły jako i teraz znowu to zrobią. Znowu wszystko zawalą. Dlaczego?
Dlaczego to uboga wówczas Europa  skolonizowała i zdominowała świat a nie potężne wówczas Chiny?

Może na początek wrócimy do historii, bo to bardzo ciekawa sprawa i mało w Polsce znana.
Otóż w 1405 roku – 90 lat przed Kolumbem! – z Chin wyruszyła gigantyczna wyprawa morska prowadzona przez admirała Zheng He. Jego flota liczyła 28 tys. ludzi na 317 statkach, w tym marynarzy, urzędników, tłumaczy, żołnierzy, rzemieślników, lekarzy, do tego dochodziły konie i inne zwierzęta. Dla porównania wyprawa Kolumba liczyła ledwie… 90 ludzi na 3 statkach.  Admiralski statek – prezentowany na ilustracji powyżej  – liczył około 142 m długości, 50 metrów szerokości, miał 16 wodoszczelnych grodzi (sic!), z czego 2 były wypełnione wodą z rybami. Uzbrojenie także było imponujące – miotacze płomieni, armaty, moździerze, a nawet rakiety. Poza tym był to w istocie rzeczy pływający pałac o czym świadczy ten opis:
„Salon admirała mieścił się przy rufie na górnym pokładzie statku. Pod nim znajdowało się 60 komnat dla zagranicznych ambasadorów i posłów ze świtami. Ich konkubiny ulokowano w przyległych kajutach, z których większość dysponowała balkonami z widokiem na morze. W mniej okazałych, choć nie mniej obszernych, kabinach kwaterowali chińscy ambasadorowie – po jednym dla każdego kraju, który flota miała odwiedzić”. Poniżej jeszcze jedna ilustracja i zdjęcie przedstawiające oba okręty, gdyby się spotkały.

kolumb_dzonka

Zheng He kierował w sumie 7 wyprawami, dodajmy – były to wyprawy handlowe nie łupieżce.
Niektórzy twierdzą, że poza rozpoznaniem Oceanu Indyjskiego i brzegów Afryki, jedna z tych wypraw dotarła nawet do Australii. Są też i tacy co twierdzą, że nawet do brzegów Ameryki Płd. i Antarktydy, a nawet, że Chińczycy jako pierwsi opłynęli świat. Czy tak było w istocie jest już mało istotne – ważne jest pytanie dlaczego to wszystko zostało przez Chińczyków zaprzepaszczone?
Odpowiedź jest prosta – despotyzm władzy.  I ten sam błąd Chiny znów dziś powtarzają.
Za to Europa wyleczyła się z tego wirusa i w ciągu paru wieków wysforowała się przed niewyobrażalnie potężne wówczas Chiny aby rzucić je w końcu na kolana.
Dziś Chiny próbują dogonić Zachód, znów pojawiają się w Afryce i znowu są to wyprawy handlowe.
Ale powiedzmy sobie szczerze – nigdy Zachodu nie dogonią jeśli się mentalnie nie zmienią. A ta zmiana jest mało prawdopodobna, szczególnie gdy rząd Chin będzie grał nacjonalizmem, a sami Chińczycy będą się obrażać na Zachód za jego „mieszanie się w wewnętrzne sprawy”.
Czy to oznacza, że trzeba milczeć by nie pomagać Chińczykom w obrażaniu się?
Bynajmniej! Trzeba zdecydowanie promować swobody, prawa człowieka itd. , ale tak, żeby Chińczycy nie tracili twarzy. Jak? Tego niestety nie wiem, nie jestem specjalistą od Chin 🙂

Kto w takim razie – jeśli nie Chińczycy – skolonizuje wymarłą Europę?
Najpewniej Hindusi. Już to robią choć na razie raczej ekonomicznie.
Ale dla Europy kolonizacja indoeuropejskiego ludu to nic nowego w historii, poza tym Indie są demokratyczne i pluralistyczne, więc nie ma takiego stracha jak z Chinami 🙂

8 myśli na temat “Potęga Chin – i ta przebrzmiała i ta niedoczekana

  1. Porownanie dzonki i Santa Marii rzeczywiscie robi wrazenie tylko ze dla mnie to typowo „dziennikarski” chwyt. Cel wyprawy Kolumba byl zupelnie inny niz cel wyprawy Zheng.
    Dla porownania Hiszpanska Wielka Armada liczyla ponad 30 tys ludzi zaokretowanych. A to juz liczby dosc porownywalne.
    Gdyby Kolumb mial wieksze srodki i innyc cel – poplynalby Galeonem – te jednostki zabieraly ok 700 ludzi zalogi co tez jest juz porownywalne z dzonka Zhenga. Do tego flota galeonow zjadlaby hinskie dzonki na sniadanie dzieki o niebo lepszej taktyce i technice wojennej.
    Nie mowiac juz ze dzonka Zhenga byla swojego rodzaju indywiduum, okretem unikatowym, nie „produkowanym na wieksza skale”.

    1. tylko że dzonka Zhenga tez nie byla sama tylko z nim pływała cała flota, a flota galeonow mozliwe ,ze pokona flote chinska ale z duzymi stratami

  2. Odpowiedź dlaczego mała Europa zdominowała potężne Chiny (i równie potężne Indie) jest rzeczywiście prosta; przez kilkanaście wieków Europa jednoczyła wpływy chrzscijaństwa i i filozofii greckiej. Tak się ciekawie składa, że zarówno w chrześcijaństwie jak i sokratejsko-platońsko-arystotelesowskiej filozofii świat idei jest utożsamiany z dobrem. Osiągnięcie tego dobra wyznacza drogę i cel a środkiem jest przestrzeganie zasad. Proste. Istnieje coś takiego jak „dobro wspólne” a nie istnieje „zło wspólne”. Wspólny cel wspólnoty jest domyślnie utożsamiany z dobrem.

    W Chinach przeciwnie. Tam celem jest realizacja celu władcy a środkiem hierarchizacja społeczeństwa. Szczęściem według Konfucjusza, rówieśnika Platona, filozofa w dużej mierze odpowiedzialnego za kształt Chin, jest znalezienie miejsca w hierarchi i wypełnianie powinności w ramach swojej pozycji – rzecz dla cywilizacji zachodniej podobna niewolnictwu.

    Dzisiejsza Europa odchodzi od tego co ją ukształtowało i dlatego ginie.

    1. ORILO-IMBECYLU–MARKU,

      Skąd Ty przepisałeś te bzdury??? Gdzie Ty wyczytałeś, że Europa ginie???

      Ja właśnie trzeci raz objeżdżam Europę i widzę, że Ona rozkwita. Europa lubi PPR – picie, palenie, ruchanie. Dlatego zawojowała cały świat i nigdy nie zginie.

      Pozdrowienia,
      ROMAN WŁOS

        1. PANTEK,

          Nie korwinojebców, ale Korwinojebów (z Wielkiej litery).

          Ja teraz jestem we Francji koło Europortu/aeroportu Vatry. Faktem jest, że teraz Europort śpi. Ale Ja piję i przeglądam internet.

          Pozdrowienia,
          ROMAN WŁOS

          p.s. Korwinojeby powinny pojechać do Neapolu. Tam jest prawdziwie wolny rynek. Codziennie strzelaniny, Kamorra zbiera haracze od każdego sklepikarza, restaurator i wszelkiego innego businessmana. Business is business.

Leave a Reply to orillombicymnMarekCancel reply