Reklamy, czyli głupie i jeszcze głupsze

Telewizor mam za plecami, więc go prawie nie oglądam, ale i tak rzygam reklamami.
I nie dlatego, że jest ich tak przesadna ilość. Nie dlatego, że przerywają filmy i programy w najciekawszych miejscach waląc przy tym dźwiękiem jak odrzutowiec przekraczający barierę dźwięku. I nawet nie dlatego, że ordynarnie kłamią ani też dlatego, że są głupie albo jeszcze głupsze.

Rzygam nimi bo ciągle i ciągle w kółko leci to samo.  Ileż można!?

Ileż można zjeść najsmaczniejszej nawet pomidorowej, pepsi a nawet czekolady i się nie porzygać od nadmiaru słodkości?  Nawet jeśli dużo to zawsze jest gdzieś granica wytrzymałości.Niestety powtórki reklam tą granicę przekraczają w taki sposób,  że śmiało można już mówić o bezczelnym gwałcie zadawanym nam przez reklamodawców.
Dlatego też postanowiłem się poświęcić i wrzucić na blogu nową kategorię „Głupie i jeszcze głupsze?”, w której to kategorii zdemaskuję i wyśmieję co bardziej upierdliwe kawałki oraz frajerki, które się na te głodne kawałki nabierają i trwonią swoją kasę.
Tak wiem, że nikt z Was mi za to poświęcenie nawet nie podziękuje – wszyscy przecież wiedzą jaki los spotkał Jezusa mimo, że uleczał ludzi – i nawet nie zagłosujecie na mnie w wyborach prezydenckich. Ale cóż – mimo wszystko się poświęcę, a płonną nadzieją, że jakiś twórca, któregoś z obśmianych gniotów,  zaczerwieni się ze wstydu przy popijaniu szampanem kawioru.
Pierwsze drwiny z frajerek kupujących Calgonit  – już wkrótce.
Jeśli spowalnia Cię ból czytania, przewiń dalej…

Odpowiedz