Wyszłam i nie wiem kiedy wrócę – Praca.

Wyszłam - nie wiem kiedy wrócę, Praca
Tak źle z pracą jeszcze nigdy nie było jak sięgam pamięcią.
Nawet w latach 1988-1991 jak również potem na przełomie wieków (2000 – 2001).
Co chwilę jakiś znajomy pyta mnie o pracę i przy okazji opowiada jak to szuka jej bezskutecznie od wielu miesięcy. Zacząłem się już  nawet zastanawiać czy ktokolwiek poza urzędasami wszelkiej maści jeszcze ją ma! A jak czytam – w tym roku będzie jeszcze gorzej bo wyschło (chwilowo) źródełko dodatkowej kasy z UE. Co prawda pasły się na tej kasie głównie urzędasy, ale wydając te tłuste pensje mimo woli napędzali rynek.  Teraz to się skończyło i rok będzie bardzo, bardzo, ale to bardzo ciężki.
Dużo osób zdało sobie już z tego sprawę i zaczyna się kolejna fala emigracji – tym razem do Niemiec i Norwegii bo tylko tam w Europie jest i praca i kasa.
Tak się zastanawiam – czy po 2013 roku  ktokolwiek bez dwóch lewych rąk zostanie jeszcze w Buraczanej? Czy też zacznie się już sprzężenie zwrotne „brak pracy – brak chcących pracować – jeszcze większy brak pracy – jeszcze większy brak chcących pracować” itd. ?
Jeśli macie pomysły na pracę – rzucajcie w komentarzach. Może komuś się przyda.

p.s.
Jeśli nie wiecie dlaczego w Polsce brak pracy to mogę Wam powiedzieć – przez HORRENDALNE  jej obciążenie opłatami, podatkami, rygorami, kontrolami.
Gdyby na linii pracodawca-pracownik nie byłoby barier to pracy byłoby w bród i jeszcze więcej. No, ale wtedy ogromna rzesza urzędasów stałaby się zbędna, a to przecież dla nich rzecz NIEDOPUSZCZALNA!

8 myśli na temat “Wyszłam i nie wiem kiedy wrócę – Praca.

  1. Jeśli powodem braku pracy są jej obciążenia podatkowe, to chyba nie jest tak źle – kto jak kto, ale Polacy mają długą tradycję życia w szarej strefie. Z tego co widzę, o pracę nietrudno – kto chce, będzie pracował. Też znam osoby, które bezskutecznie szukają nowej pracy (nie zawsze będąc bezrobotnymi), ale skłaniałbym się ku wnioskowi, że winą należy obarczyć ich ogólną nieporadność życiową (niech nas nie zmyli, że są to często osoby po studiach). Te osoby po prostu „szukają etatu”, a nie „szukają sposobu jak zarobić pieniądze” (i bynajmniej nie chodzi mi tu o własny biznes), bo ten drugi sposób wymaga myślenia od czasu do czasu.

    Zobacz na typowego „etatowca” – dostaje co miesiąc ten swój żałosny pasek. Większość go nawet nie rozumie, jak ktoś zrozumie, to sobie wytłumaczy, że to, że nie ma w tym nic złego, że połowę wypracowanych pieniędzy jest mu zabieranych, ważne jest, ze ma urlop, że ma chorobowe, że ma „zagwarantowaną” pracę. To mentalność niewolnika. Póki się z niej nie uwolni, niczego w życiu nie osiągnie.

    1. Nie chodzi mi tylko i wyłącznie o obciążenia podatkowe
      Ostatnio zatrudniałem dwójkę ludzi i powiem Ci, że gdy księgowa wręczyła mi plik dokumentów do wypełnienia przez nich i przeze mnie to… prawie, że zrezygnowałem.
      A jeszcze trzeba by ich wysłać na badania – odmawiają, więc nie zmuszę 😉 – zrobić szkolenia BHP, przeciwpożarowe i inne srowe.

      A to powinno wyglądać tak : przychodzi gość do pracy, dostaje ją, podpisujemy umowę (jeden świstek) , dostaje wypłatę która NIE POWINNA być obciążana żadnymi daninami – ani ZUSem , ani zdrowotnym , ani dochodowym, kończy się praca – rozwiązujemy umowę, gostek szuka innej. Żadnych utrudnień, udziwnień i obciążeń.
      Wtedy praca by była. No na pewno DUŻO więcej niż teraz.

  2. Wielu ludzi zostanie w Polsce i nigdy nie wyjedzie bo:
    1. Mają rodziców, którymi „muszą się opiekować”
    2. Spłacają kredyt hipoteczny i „przecież kupili mieszkanie”
    3. Nie znają języka i „jak się dogadają za granicą”
    4. Mają np. samochód, telewizor i czajnik elektryczny, „a za granicą musieliby zaczynać od zera”.

    I tak dalej. Kiedy trzeba umysł znajdzie tysiąc wymówek. Poza tym każdy, nawet jak nie wysyła CV łudzi się, że los sam się odmieni.

  3. Uproszczenie systemy podatkowego(w tym zmniejszenie ilości podatków), zmniejszenie wysokości podatków, zmiana systemu emerytalnego – „indywidualne konta” + dobrowolność ubezpieczenia,zmniejszenie biurokracji zw. z zakładaniem/prowadzeniem firmy.To tak na początek.

    1. Uproszczenie systemu podatkowego to kolejna sprawa. Dziś trudno nie zostać przestępcą, wystarczy źle opisana faktura na 1 grosz, albo widzimisię urzędasa z kontroli byś to TY musiał udowadniać, że nie jesteś wielbłądem, a nie odwrotnie.
      Ale my tu o pracy teraz, to jeszcze dodam – bo sobie przypomniałem – że znam co najmniej trzy osoby prowadzące działalność gospodarczą, które mogłyby zatrudnić u siebie kogoś, ale nie chcą tego robić właśnie z powodu komplikacji jakie to ze sobą niesie, w szczególności papierologii stosowanej. W efekcie nie rozwijają swoich firm, a ludziska pracy nie mają.

      1. No właśnie dlatego jest bezrobocie.Wiele osób chciało by założyć firmę w Polsce ale wie jak to mniej więcej wygląda w praktyce dlatego jest tak mało miejsc pracy(ilościowo). Dla porównania w UK rodacy którzy zakładają firmy mają się całkiem dobrze.

  4. Święta racja. Nareszcie ktoś napisał prosto z mostu. Od dawna szukam roboty i jak właczam TV to mam wrażenie jakbym żył w innym kraju niż to co się wylewa z telewizora

Odpowiedz