Bogatą mamy Polskę, czyli jak hojnie sponsorujemy inne kraje świata.

Gdzieś wyczytałem, że wychowanie dziecka od małego do dorosłego kosztuje 450 tys. złotych.

Gdyby do tego dodać wartość pracy opiekunki – gdyby rodzice nie zajmowali się cały czas dzieckiem – to kwota ta wzrosłaby do co najmniej 600 – 700 tys. złotych. Dodając do tego koszty edukacji ponoszone przez Państwo, które można określić na podstawie pełnopłatnych szkół i uczelni to koszt tego rośnie do około jednego miliona złotych. Opieki zdrowotnej nad dziećmi i młodzieżą już nawet nie liczę. Przyjmijmy więc, że jest to kwota 300 tys. euro bo łatwiej będzie się liczyć.

Co nam wychodzi? Że Polska jest niebywale bogatym krajem! Dlaczego?
Bo stać nas było na ofiarowanie innym krajom ponad 2 mln dorosłych ludzi, czyli wywalenie na ich rzecz co najmniej 600 mld euro! A to przecież nie jest jeszcze koniec!
Exodus ciągle trwa i będzie przyśpieszał gdy z powodu dramatycznego zwiększania się odsetka emerytów w polskiej populacji równie gwałtownie będzie rosła liczba ludzi uciekających przed rujnującymi życie młodych obciążeniami na rzecz tej rosnącej masy emerytów, rolników, górników i innych srolników uważających, że im się należy z samego faktu istnienia.
Ile jeszcze Polska musi stracić w ten sposób miliardów euro a może nawet bilionów euro by Naród się otrząsnął i wyrwał ze spirali prowadzącej do Ostatecznej Zagłady?

Kiedy sami emeryci – tak obecni jak i przyszli – zrozumieją, że muszą poprzeć systemowe zmiany pozwalające młodym na życie w tym kraju, zakładanie rodzin i płodzenie dzieci, bo za chwilę nie będzie nikogo kto by się nimi zajął gdy zaczną niedomagać?
Stać Polskę na płacenie 8 mln emerytom, 2 mln rolnikom, nieokreślonej liczbowo armii biurokratów, różno-mundurowym, stoczniowcom, górnikom i innym tego typu srolnikom, a nie stać nas zapłacenie pensji kilkuset tysiącom kobiet w ciąży a potem matkom niemowlaków (np. płacenie ciężarnej przez okres półtora roku, może nawet dwóch lat?). Naprawdę nas na to nie stać?

Dlaczego stać Polskę na stawianie kolejnych barier zawodowych – uzależnianie możliwości prowadzenia różnych zawodów nie od talentu, zdolności i wiedzy, lecz od udziału w klice/sitwie (dawniej: cechu), tudzież oficjalnego papierka namaszczającego uzyskanie kolejnych stopni wykształcenia (a ponoć w Konstytucji wszyscy ludzie są równi), co nie tylko zajmuje i marnotrawi cenne lata ale przede wszystkim przesuwa zdolność do utrzymania rodziny na późniejsze lata życia, skutkując bezpośrednio ograniczaniem ilości potomstwa oraz oczywiście emigracją do krajów, które są normalniejsze i nie blokują dróg rozwoju i awansu zdolnym i ambitnym ludziom?

Naprawdę nie stać nas na ocenianie ludzi wg posiadanej wiedzy – choćby na zawodowych egzaminach – zamiast na podstawie pustych papierków, częstokroć z zupełnie innej dziedziny!?

Czy naprawdę kominiarz musi mieć magistra, a programista czy też informatyk rządową licencję !?
A może tej spirali głupoty już nie da się zatrzymać i gdy ostatni Polak zgasi światło to ten pusty kraj mlekiem i miodem płynący zasiedlą nowe narody i rozpoczną nową historię tych ziem, jak to zrobili Słowianie u zarania Średnich Wieków?

Co obstawiacie?

Bo ja niestety to, że Polacy jako naród odchodzą w niebyt historii. I dzieje się to już dziś, teraz, a nie w odległej przyszłości. I sami sobie to robimy, nie muszą nas wymordowywać Rosjanie ani Niemcy.

Odpowiedz