Prince, Coolio, Mac Miller, dwuletnia Enora Lavenir, Leonardo De Niro, student Jack Quehl, wałbrzyski lekarz Leszek P. , nastolatka Luca Manuel oraz [..tutaj wpisz imiona i nazwiska milionów innych, zwykłych ludzi, wkrótce imię i nazwisko kogoś Ci bliskiego..]. Ci wszyscy ludzie, ci nastolatkowie, te dzieci – to nie byli narkomani, którymi społeczeństwo zasadniczo gardzi. Zacytuję profesor Jeanmarie Perrone z University of Pennsylvania Hospital: „Tak źle jeszcze nie było. Niemal codziennie słyszę historie ludzi, którzy stracili rodzeństwo, przyjaciela lub inną ukochaną osobę. To przerażające„.
Przerażające tym bardziej, że tych śmierci można było uniknąć, bo wszystkich tych ludzi ZAMORDOWAŁY ich własne rządy. Zrobiły to utrzymując absurdalną i zbrodniczą prohibicję narkotyków. Oczywiście władze doskonale sobie zdają sprawę jakie są rzeczywiste skutki i konsekwencje rzekomo antynarkotykowej polityki czyli miliony ofiar, zniszczonych żyć oraz finansowanie narkotykowych mafii i gangów. Jednak dalej podtrzymują tą prohibicję bo w rzeczywistości zarabiają na niej krocie. Nie tylko na straszeniu narkotykami poddanych, ale także na konfiskatach majątków dilerów, baronów, mafii narkotykowych itd. zasilających hojnie budżety (w tym trzyliterowych służb i ich funduszy nagród, premii itd.) . Nie przejmują się przy tym ani ofiarami (ponad 30 mln zmarłych) ani tym, że finansują w ten sposób narkotykowe gangi i mafie, tak skutecznie, że potrafią one przejąć władzę nie tylko nad poszczególnymi dzielnicami miast (jak we Francji, Holandii, Szwecji itd.), ale nawet nad całymi miastami (Meksyk), okręgami (Kolumbia, Wenezuela) czy nawet całymi państwami (Afganistan).
Pytanie – dlaczego my społeczeństwo im na to pozwalamy? Dlaczego nie pytamy kandydatów w wyborach o to co zrobią z prohibicją narkotyków? Dlaczego nie wymagamy od nich jej zniesienia? Dlaczego głosujemy na zbrodniarzy, którzy chcą ją kontynuować?
Walka z narkotykami przez ich zakazywanie jest już całkowicie przegrana przez fentanyl. To prosty związek chemiczny, który syntezuje się bezwonnie (w przeciwieństwie do innych narkotyków), tanio i w prosty sposób. Dosłownie można to robić w kuchni dowolnego bloku mieszkalnego, niewielkich laboratoriach (mających wydajność tysięcy tabletek dziennie!) z łatwo dostępnych półproduktów, które używane są w przemyśle chemicznym w tysiącach ton. Nie da się ich w żaden sposób kontrolować, ograniczyć czy przypilnować dostępu do nich. Jego pozyskanie nie wymaga też żadnych obszarów pod uprawy (jak marihuana, kokaina, opium itd.) rolników ani pracowników do zbiorów i ekstrakcji narkotyku, chemii i cuchnących laboratoriów itd. Poza tym jest 50 razy silniejszy od heroiny przez co jest niewymagający logistycznie i niezwykle niebezpieczny – już dwa miligramy fentanylu to potencjalnie śmiertelna dawka dla dorosłej osoby. 2 mg narkotyku, który jest bezwonny i bezsmakowy (sic!) oraz przenikający nawet przez skórę. I tu jest właśnie mordercza odpowiedzialność władz – brak dostępu do legalnych leków przeciw lękowych, przeciwbólowych, odchudzających czy też narkotyków rozrywkowych (jak marihuana i kokaina) powoduje, że ludzie używają ich odpowiedników kupowanych na nielegalnym rynku. W efekcie trafiają na fałszywki doprawione fentanylem. Oczywiście celem narkomafii nie jest zabijanie potencjalnych klientów lecz ich uzależnienie od fentanylu. Niestety ludzie nieświadomi tego, że przyjmują fentanyl, czy to w niewinnie wyglądającym lizaku, cukierku czy ciasteczku, fałszywej tabletce, doprawionej „trawce”, działce kokainy, a nawet w zwykłym napoju czy drinku, są nieświadomi zagrożenia przez co po prostu przedawkowują jego ilość. W efekcie – umierają. Gdyby te narkotyki (kokaina, marycha itd.) były legalnie dostępne np. w aptekach to byłyby bezpieczne bo niczym nie zanieczyszczone, nie zatrute fentanylem. Kolejna korzyść jest taka, że gangi i narkomafie nie miałyby pieniędzy na finansowanie swojej działalności i opłacanie całej rzeszy swoich członków, żołnierzy, których potem wykorzystują do opanowywania jakiegoś terenu i terroryzowania mieszkających na nim ludzi.
Więc jeszcze raz zapytam – dlaczego my społeczeństwo na to wszystko pozwalamy? Dlaczego pozwalamy rządom na prohibicję narkotyków, która przynosi niewiarygodnie dramatyczne skutki?
Dlaczego pozwalamy na to by google cenzurowało (sic!) wyniki wyszukiwań bo w zapytaniu był „fentanyl” (pokazywało mi jedynie zdewastowane obrazy o niskiej rozdzielczości i ekstremalnie mocnej kompresji!)
Dlaczego pozwalamy na coś takiego:
Pierwszy zrzut ekranu to efekt „współpracy” z Bardem google , czyli jego AI, ten drugi to open AI.
Pomyślcie co nas czeka. Czy wsparcie AI ma polegać na cenzurze tego co ja DOROSŁY człowiek mogę oglądać, a czego nie mogę wg widzimisię jakiegoś programisty lub siepacza władz?
ps
Wpis ten wrzucam też na FB i Linkedin. Ciekawe czy będą widoczne czy też „wyciszone”. A może całkowicie zostanę zablokowany bo jakaś moderująca AI uzna moje zdanie za „nieprawomyślne” ?
ps2
W sylwestra 2002/2003 byłem z dwójką moich kolegów w pewnej knajpie, w której do beczek piwa dosypano prawdopodobnie narkotyku GHB. Około północy ludzie zaczęli tracić przytomność i wymiotować. Ponieważ ja jestem abstynentem i nie piję alkoholu, mój kolega akurat też nie pił, a drugi pił tylko wódkę z butelki to nas to nie trafiło. Ratowaliśmy ludzi, układając ich na boku by się nie zadławili swoimi wymiocinami, w końcu wzywając pogotowie i zanosząc niektórych do pobliskiego szpitala. Teraz tak sobie pomyślałem ze zgrozą, że gdyby ten ktoś dosypał fentanylu to byłoby kilkadziesiąt śmiertelnych ofiar. No chyba, że na czas udałoby się podać nalokson – o ile ratownicy mieliby wystarczającą ilość jego dawek.