Global – obywatelski pieniądz.

Od dłuższego czasu nurtuje mnie kwestia możliwości powstania ogólnoświatowego, obywatelskiego pieniądza. Całkowicie zdecentralizowanego, niezależnego od jakiejkolwiek instytucji kontrolującej – rządu, banku – i nie dającego się w żaden sposób zepsuć ani inflacją ani dewaluacją ani nawet fałszerstwem. Mam pewne koncepcje, ale niestety ciągle są „dziurawe”.
Może macie jakieś pomysły, podpowiedzi, sugestie?

Jest też dodatkowe utrudnienie: przydałoby się żeby to nie był tylko pieniądz wyłącznie informatyczny jak bitcoin.  Global powinien mieć także reprezentację fizyczną i tu zaczynają się schody z potencjalnym jego fałszowaniem. Szczególnie przez rządy, dla których byłby wrogiem numer jeden.
Tylko proszę bez gadek o złocie czy innych kruszcach. To już przebrzmiałe pomysły na dodatek nigdy w całej swej historii nie działające prawidłowo.

24 myśli na temat “Global – obywatelski pieniądz.

  1. Ogólnoświatowy pieniądz, i to jeszcze nie dający się w żaden sposób zepsuć, to taka sama mrzonka, jak oczekiwanie, że usługi telekomunikacyjne najlepiej będzie świadczył jeden monopolista (bo największy, bo nie dubluje kosztów, reklamy itp.). Dobry pieniądz może powstać tylko w warunkach konkurencji walut między sobą i swobodnego wyboru środka płatniczego przez uczestników rynku.

    1. Nie mówię o tym, że to ma być jeden jedyny pieniądz.
      Mówię tylko, że ma być globalny a nie ograniczony do jakiegoś terytorium.

  2. Taki pieniądz istnieje już od dawien dawna. To złoto.

    Problem w tym, że jest ono konkurencją dla dolara i walut o niego opartych, a przez to zagrożeniem dla gospodarki oraz interesów „demokratyczej części świata”. Dlatego, w dzisiejszych czasach, jest to „lekko” niewygodny i niebezpieczny temat.

    1. Problemem jest to, że straciło swoją „magię” i to już nie wróci.
      Większość pieniężnego obrotu jest niematerialna – co są warte papierki opiewające rzekomo na złoto? Czym niby się różnią od obecnego dolara?
      Niczym. Także mają wartość tylko zaufania, że ktoś inny to łyknie.

  3. No ale dlaczego niby złoto uważa Pan za przebrzmiałe i nigdy nie działające prawidłowo? Wydaje mi się, że to bardzo prawidłowo działało przez dość długi okres czasu

    1. 1. Nie. Nigdy nie działało prawidłowo. Zwykle go brakowało co blokowało wymianę/handel i rozwój.
      2. W obiegu zawsze były także inne pieniądze oprócz złota (srebrniki, miedziaki czy nawet w anglii drewniane kije itd.)
      3. Złoto ma wyłącznie materialną formę – na dodatek ciężką i niewygodną – dziś większość obrotu pieniądzem jest w sferze niematerialnej, więc odpada całkowicie.
      4. Złoty pieniądz też był nieustannie psuty – zmniejszano jego wagę, proporcje stopu itd. D
      5. Łatwo jest go sfałszować – jak przeciętny człowiek ma poznać czy dostaje złoto czy udawacza?

      Wreszcie najważniejsze – pieniężna wartość złota to także kwestia umowna.
      I wbrew pozorom nie zaczęła się dlatego, że go było mało, ale dlatego,
      że różne bóstwa – a właściwie ich kapłanki i kapłani – zapragnęły darów właśnie ze złota coby przerabiać je
      na sakralne przedmioty.Oczywiście oficjalnie to bogowie tegoż złota pragnęli 😉

      1. Spoko.Tak se rzuciłem dla checy 🙂
        Rzuce jeszcze parę dla lepszej checy:
        -woda
        -piasek
        – nasiona roślin(tych popularniejszych i mniej – czyli od „grosza do stówy”)
        – nasienie ludzkie

        A tak bardziej serio to narazie nie wymyślono chyba nic lepszego niż bitcoin.

          1. Dobra no to krew ludzka 🙂
            Problem tylko ze sprawdzaniem jej jakości i grupy w domowych warunkach 🙂
            Szpitale nawet osocze z krwi po przeszczepach sprzedają koncernom.
            Ogólnoświatowy?Jak najbardziej 🙂 Obywatelski?Jak bym nawet powiedział żę „ludzki”.Także już do dzieła ze stworzeniem domowych „sprawdzaczy” jakości i grupy krwi. Tylko pamiętaj jak to by przeszło to albo zdelegalizują albo opodatkują 🙂

          2. ARNOLDZIE,

            Istnieje taki stary, komunistyczny dowcip mówiący, że amerykański dollar ma pokrycie w złocie, brytyjski funt sterling w platynie, a polska złotówka w cynie – oczywiście w cynie społecnym.

            I to jest światowy pieniądz – CZYN SPOŁECZNY.

            Pozdrowienia,

            ROMAN WŁOS

  4. To coś musiałoby być(w przeciwieństwie do obecnych pieniędzy) wartością samą w sobie a jednocześnie musiałoby być stworzone z czegoś względnie darmowego.
    Co jest w pewnym sensie darmowe? Śmieci! Nawet trzeba płacić za ich wywożenie. Więc jedyna możliwość moim zdaniem to wykorzystanie czegoś co jest POWSZECHNIE wyrzucane…

    1. PANTEK,

      Zarówno Ty, jak i Arnold, jak i pozostali pacjenci, za bardzo kombinujecie z tym piniąchem.

      Starożytny, komunistyczny dowcip głosił to, że – dollar ma pokrycie w złocie, funt sterling w platynie, a złotówka w cynie – …. w cynie spolecnym.

      I taka jest prawda. Jedyny prawdziwy pieniądz to cyn czyli praca. Ewentualnie, surowce – tak jak w Kuwejcie. Ale ich wydobycie i sprzedaż to też praca.

      Prawda wygląda tak, że Mośki „drukują” pieniądze na potęgę, a Goje całego świata zapierdalają w pocie czoła aby nadać wartość tym Mośkowskim piniąchom.

      Przyswoiłeś??? Jeżeli tak, to cymes.

      Pozdrowienia,
      ROMAN WŁOS

      p.s Mały Jasio wysnuł kiedyś wniosek, że środkiem płatniczym jest RAZ. Jasio słyszał jak koleżanka Jego mamy zapytała Ją ile dałaś za to futro??? A mama Jasia powiedziała, że trzy razy.

      W końcu, trzy razy to też praca chociaż nie zawsze jest to czyn społeczny.

      Poczytaj Mój wpis na Moim blogu, zatytułowany – PJN Czyli Produkcja Jest Najważniejsza.

      p.p.s. Mośki bardzo ładnie wytresowały Gojów. Do tego stopnia, że Goje same walczą o to aby mogły pracować u Mośków za miskę ryżu.

      Taki Mosiek – Jasze Korwin-Mikke wciska Gojom-Korwinojebom kit, że one są wtedy szczęśliwe kiedy są wyzyskiwane. Im większy wyzysk, tym Korwinojeb ma być szczęśliwszy.

      Jednym słowem – Wszystko Co Nasze Mośkom Oddamy – Niech Nas Mośki Ruchają Na Każdym Kroku.

      1. Nie, ja się nie bawię w prima aprilis a to jest artykuł z tamtego roku.
        Nie wiem jakie PH ma mocz ale widocznie wystarczające, żeby zasilić telefon, chyba, że to działa jakoś inaczej.Nie czytałem jeszcze tego artykułu 🙂

  5. PANTEK,

    Ja na początku lat dziewięćdziesiątych sprowadzałem z Chin zegarki zasilane zwykłą wodą z kranu. PH nie ma żadnego znaczenia. Istnieją ogniwa kwasowe jak również zasadowe. Czyli PH mniejsze od liczby 7 jak i większe od liczby siedem. Patrz – szereg napięciowy metali.

    Proste ogniwo do zasilania o małej mocy można zrobić z ziemniaka, cytryny, marchewki, a nawet z własnego języka. Wystarczy wbić dwa druciki – jeden np. miedziany a drugi np. stalowy w jakiś owoc lub warzywo, albo położyć je na języku, a drugi pod język. I ogniwo gotowe.

    Pozdrowienia dla znających galwanikę,
    ROMAN WŁOS
    (ekspert wszech dziedzin)

    p.s. Jeszcze prostsze ogniwo można zrobić z dwóch blach wykonanych z metali, które mają RÓŻNE potencjały elektrochemiczne względem elektrody wodorowej. Np. miedź i cynk, albo miedź i żelazo, albo inne kombinacje. Im bardziej odległe w szeregu napięciowym tym większe woltaż ogniwa.

    Potem dwie takie blachy zakopujesz w wilgotnej ziemi, na powierzchnię ciągniesz kable, i ogniwo gotowe. Recz w tym, że ono działa dopóty, dopóki całej blachy nie zeżre korozja ELEKTROCHEMICZNA.

  6. Kryptowaluty sa bliskie doskonalosci, poza bitcoinem jest mnostwo mniej popularnych, nie gorszych projektow, np. waluta ktora niewydawana traci swoja wartosc i nigdy nie mozna wydac jej do konca co wymusza obieg gotowki pobudzajac gospodarke i ogranicza puste portfele (bo lepiej tracic mniej). Albo ta, gdzie zamiast hashy liczymy rozproszone wzory chemiczne i symulacje reakcji chemicznych mqjacych zachodzic w lekarstwie na raka, za ktore przyznawane sa tokeny. Albo titcoiny, waluta gigantow branzy elekronicznej rozrywki dla doroslych (nie przyjela sie niestety) i potencjalnie klubow dla doroslych barow ze striptizem majaca zachecac do konkretnych zachowan. To wszystko to sa bardzo dobre pomysly

    Co do fizycznej reprezentacji – w decathlonie sa produkty z cenowkami z rfidem, w naklejce z cena jest antena z procesorem, ktora zasila bezprzewodowo kasa by ta wyslala swoj numerek produktu, dzieki czemu kasowanie odbywa sie poprzez zblizenie koszyka do kasy i rzut oka, czy towar nie zostal przemetkowany. W teorii fizyczny bitcoin lub jego lepiej zaprojektowany klon przyszlosci moglby byc plastikiem z rfidem, na identycznej zasadzie co karty kredytowe, ot, plastik z zatopionym kawalkiem drutu i procesorem z unikalnym adresem ktory by go weryfikowal, calosciowo kosztujacy ulamek grosza (czyli mniej niz bicie monety, bo raz ze energi trzeba mniej, plastik latwo sie topi, czego nie mozna powiedziec o metalach) w masowej produkcji. I tak placimy zblizeniowo, zamiast placic wystarczyloby weryfikowac numerek w terminalu, ktory to bylby szyfrowany i przypisany do danej wartosci. Bez pradu – ciezko, ale propaganda mozna wiele zalatwic. Monety czesto sa zjadane przez male dzieci, w skali swiata takie male barachlo jak bilon zabija calkiem wiele brzadcow, glupi papier pod tym wzgledem jest o wiele lepszy, a pieniadz cyfrowy, bezgotowkowy – jeszcze lepszy, o ile nie jest sie naiwnym i chociaz podstawowo wyedukowanym. Ciekawa zagwozdka.

Odpowiedz