Jak jest naprawdę z „filmowym odczuciem”, płynnością obrazu i ilością 24/48/60 kl/s w filmie, wideo i grach komputerowych.

Od wielu, wielu lat systematycznie trafiam na nieprawdziwe wypowiedzi dotyczące płynności obrazu, filmowego odczucia itd.  Postanowiłem więc oświecić głodny wiedzy lud, jak z tym jest naprawdę. Kto ma oczy niech czyta!

1. Płynność obrazu rejestrowanego kamerami cyfrowymi.

Od razu wyjaśnijmy sobie, że:
a) płynność obrazu NIE ZALEŻY od ilości klatek na sekundę ( kl/s czy z angielska fps) tylko od łącznego czasu rejestrowania obrazu w określonym przedziale czasu np. w sekundzie.
b) nie ma odczuwalnej czy też widocznej dla widza różnicy między materiałem zarejestrowanym w 24 kl/s a 25 kl/s . Dlatego dziś często operatorzy wybierają 25kl/s bo i kina potrafią ją wyświetlić i telewizje co ogranicza robotę przy montażu. Dlatego w przykładach będę się posługiwał 25 kl/s  a nie 24 kl/s .

Dla tych co nie wiedzą:  w kamerach osobno ustawia się czas ekspozycji podczas otwarcia migawki, czyli czas gdy światło naświetla kliszę (w cyfrowych kamerach: przetwornik) oraz ilość klatek (takich ekspozycji) w czasie sekundy. W efekcie otrzymujemy łączny czas rejestracji obrazu w ciągu jednej sekundy. Czyli możesz ustawić sobie ile klatek będzie naświetlane na sekundę (np. 12, 24, 25, 30 albo nawet 60, 120 itd.) oraz osobno przez jaki czasu na każdą z tych klatek będzie padało światło (obraz).

Popatrzmy na dwa przykłady:

a) czas ekspozycji klatki ustawiony na 1/50 s , ilość klatek w sekundzie: 25.
Przy takich ustawieniach łączny czas rejestracji obrazu wynosi:  1/50 * 25 = 0,5 sekundy, który to odpowiada starym mechanicznym kamerom filmowym, które przesuwały taśmę przed obiektywem w taki sposób, że naświetlane były 24 klatki na sekundę a czas  naświetlania każdej klatki trwał przez 1/48 sekundy  (24 * 1/48 = 0,5 sekundy )

b) czas ekspozycji klatki ustawiony na 1/200 s i będziemy podawać 50 klatek na sekundę. Otrzymamy łączny czas ekspozycji  1/200 * 50 = 0,25 sekundy.

I teraz sobie sami odpowiedzcie, który obraz będzie płynniejszy – czyli który z nich zarejestruje więcej danych – czy ten z przykładu „a” mający 0,5 sekundy łącznej ekspozycji czy kręcony 25 kl/s czy ten z przykładu „b” 50 kl/s  mający 0,25 sekundy łącznej ekspozycji?
Oczywiście płynniejszy będzie ten z przykładu „a” ponieważ łączny czas obrazu naświetlonego na materiale filmowym jest dwukrotnie dłuższy niż ten z przykładu „b” mimo, że w przykładzie „b” mamy dwukrotnie więcej klatek na sekundę.
Żeby uzyskać tą samą płynność przy ekspozycji 1/200 musielibyśmy ustawić 100 klatek na sekundę (100 fps).
Dlatego sama ilość kl/s nie decyduje o płynności obrazu!


2. Płynność obrazu generowanego w grach. 

Na początek uświadommy sobie, że kamery – i te na taśmę filmową jak i cyfrowe – rejestrują obraz rzeczywisty, który w naszej skali fizyczności jest obrazem ciągłym (analogowym, niedyskretnym).  Natomiast w grach mamy do czynienia z obrazem GENEROWANYM w postaci następujących po sobie pojedynczych klatek, pomiędzy którymi nie ma żadnej ciągłości (nie ma innych obrazów).

Dlatego w grach odbiór płynności obrazu zależy:
a) od ilości generowanych (tworzonych) klatek na sekundę oraz:
b) od jakości użytego generatora obrazu czyli oprogramowania i sprzętu generującego (renderującego) obraz np. karty graficznej 
Czyli – Tak! W przypadku gier dla płynności obrazu ma znaczenie ilość kl/s (fps).

A to dlatego, że wszystkie gry stosują uproszczenia w stosunku do rzeczywistych zjawisk fizycznych, w szczególności dotkliwy jest brak głębi ostrości i rozmycia poruszających się obiektów.  Dlatego też im więcej „ostrych” kl/s zostanie wygenerowanych tym bardziej naturalny będzie odbiór takiego obrazu przez oczy. W skrajnym przypadku dążącym do nieskończonej ilości wygenerowanych klatek w sekundzie otrzymalibyśmy coś  podobnego do fizycznego odwzorowania czyli jakby nagrywania rzeczywistego obrazu przez kamerę. Oczywiście jest to nie do udźwignięcia przez sprzęt i oprogramowanie.
Dlatego jeśli przyjmiemy, że gra generuje (renderuje) obraz z tą samą jakością to istotnym parametrem stanie się ilość klatek na sekundę – im więcej ich będzie tym bardziej płynny będzie odbiór obrazu.
Stąd prosta droga do nieporozumień i odniesień do filmów, że i w filmach ilość kl/s ma znaczenie.   Błąd!
W grach ma znaczenie – w filmach nie ma.

3. Płynność obrazu generowanego do filmów (efekty specjalne, sztuczna rzeczywistość itd.)

W tym przypadku odbiór płynności obrazu zależy od jakości użytego generatora obrazu, co wynika z tego, że nie trzeba generować go w czasie rzeczywistym i każda klatka może się renderować tak długo jak tylko ktoś ma na to czas i można uwzględnić w tym rzeczywiste zjawiska zachodzące przy rejestracji obrazu przez kamerę (np. rozmycie w ruchu) . Mi np. przy Swojakach jedna klatka potrafiła się renderować nawet 4 dni (na kompie z procesorem Pentium 120Mhz).
Tak więc im dokładniej generator obrazu (oprogramowanie) odwzoruje rzeczywiste zjawiska fizyczne tym obraz jest w odbiorze lepszy i płynniejszy.

4. Czy w takim razie 50/100 kl/s ma sens?

Oczywiście!
Rejestracja w wyższej ilości kl/s pozwala spowolnić sceny (jeśli taka jest konieczność dramaturgii).
Trzeba tylko pamiętać o „kosztach” takiego nagrywania – czyli występującej czasem konieczności zmniejszenia czasu rejestracji obrazu dla pojedynczej klatki bo fizycznie nie da się nagrać np 120 kl/s z czasem ekspozycji 0,25 s.  🙂 A czas ekspozycji klatki zwykle ma swoje znaczenie szczególnie jak taśma filmowa lub przetwornik otrzymuje niedostateczną ilość światła.

5.  Odbiór obrazu jako filmowego lub sztucznego wideo.

Ponad 100 lat oglądania filmów zarejestrowanych na taśmie filmowej i z niej emitowanych (w projektorach) spowodowało, że ludzie przyzwyczaili się do tego jak wygląda obraz po takiej rejestracji i emisji.  A taśma filmowa NIE ODWZOROWUJE RZECZYWISTOŚCI !
Ma ona całe mnóstwo wad, których nie mają kamery wideo tak te analogowe jak i cyfrowe.  Te wady taśmy filmowej zniekształcające obraz to:
a) ziarnistość i nieregularność tak kształtu jak i rozłożenia ziaren na taśmie.  Elementy rejestrujące obraz na taśmie filmowej to nieregularne i losowo rozrzucone na taśmie kryształki o różnych kształtach i wielkości, czasem na siebie nachodzące. Naświetlenie tych kryształków „odwzorowuje” obraz.

Wygląd ziaren na taśmie filmowej (w powiększeniu)
Wygląd ziaren na taśmie filmowej (w powiększeniu)

A to zupełnie coś innego niż regularne rozłożenie elementów światłoczułych na matrycy cyfrowego przetwornika:

b) brak dokładnego odwzorowania kolorów – kto nie pamięta filmów ORWO „idących w zieleń”? – co powoduje, że każda taśma ma swój niepowtarzalny klimat.
c) szersza paleta barw. To akurat nie wada, ale różnica w stosunku do kamer cyfrowych.
d) płynniejsze przejścia tonalne
e) inny kontrast niż zapewniają kamery cyfrowe

Dlatego większość ludzi potrafi od razu zobaczyć różnicę między filmem nagranym na taśmie filmowej a tymi nagrywanymi kamerami cyfrowymi, nawet jeśli film jest emitowany w telewizorze. Oczywiście z biegiem czasu  te różnice się zacierają – kamery cyfrowe zwiększają swoje rozdzielczości (przekraczając już ziarnistość taśm filmowych) oraz jakość tak przetworników/sprzętu jak i potem wszędobylskiej cyfrowej obróbki, której poddawany jest także obraz z taśmy.  Nadal jednak te różnice są odczuwalne.
Choć jest pewien sposób aby je mocno zredukować  – wystarczy zmontowany film naświetlić na… taśmie filmowej i potem go zeskanować 🙂
Kto nie wierzy niech sobie pójdzie na film np. Terminator do kina z klasycznym projektorem (a nie cyfrowym) a potem zaraz odtworzy sobie w domu wersję cyfrową. Jego czołówka (w całości sztucznie wygenerowany obraz) w kinie wydaje się naturalna (bo została zarejestrowana na taśmę filmową) natomiast w domu od razu zajedzie nam „komputerową sztucznością”.

54 myśli na temat “Jak jest naprawdę z „filmowym odczuciem”, płynnością obrazu i ilością 24/48/60 kl/s w filmie, wideo i grach komputerowych.

  1. ARNOLDZIE,

    Coś nieźle popieprzyłeś. Oko ludzkie nie jest w stanie rozpoznać czasu ekspozycji obrazu. W przypadku odtwarzania obrazu nie ma znaczenia jak długo obraz był zapisywany – obojętnie czy obraz był nagrywany tysięczną część sekundy czy kilka sekund – oko widzi go jednakowo. Bez względu na czas ekspozycji obraz możesz wyświetlać tak długo jak chcesz.

    Obraz dynamiczny będzie tym gorszy, im dłuższy był czas nagrywania. Czas nagrywania jest zależny od liczby klatek na sekundę podczas nagrywania. Wyświetlania to zupełnie inna rzecz.

    Przy wyświetlaniu, liczy się nie liczba klatek na sekundę lecz czas wyświetlania jednej klatki oraz czas pomiędzy klatkami.

    Z tym, że kiedy skrócisz czas wyświetlania pojedynczej klatki, to ujawni się fizjologia oka zwana dynamiczną nieostrością widzenia.

    Nie wiem czy wiesz o czym mówię – mając np. 25 klatek na sekundę możesz te poszczególne klatki wyświetlać np. przez tysięczną część sekundy, przez stutysięczną czy nawet przez jedną milionową część sekundy.

    Przy zbyt krótkim czasie wyświetlania oko widzi nieostry obraz (syndrom pilotów samolotów naddźwiękowych – szybko lecący pilot nie jest w stanie widzieć ostro). Poza tym, przy krótkim wyświetlaniu klatek i zbyt małej liczbie klatek na sekundę, oko zarejestruje skokowy obraz, bo zbyt duży jest czas przerwy między klatkami.

    Tak więc pamiętaj – obojętnie jak długi był czas nagrywania – obraz możesz wyświetlać do końca świata.

    Poczytaj sobie jeszcze o złudzeniach kolorowego obrazu przy szybkich pokazach czarno-białych obrazów.

    Pozdrowienia,
    ROMAN WŁOS

    1. Oczywiście, że nie jest w stanie rozpoznać czasu ekspozycji obrazu i nigdzie nie pisałem, że to robi.
      To ile łącznie czasu obraz był nagrywany ma właśnie zasadnicze znaczenie dla jego płynności, natomiast czas naświetlania
      pojedynczej klatki ma znaczenie związane z rozmazaniem przedmiotów oraz widocznością na nich elementów w zależności od ich jasności.
      A co do wyświetlania to oczywiście założenie jest takie, że klatki są wyświetlane jedna po drugiej bez znaczącej przerwy między nimi.

      1. ARNOLDZIE,

        Otóż nie. Właśnie przerwa między klatkami jest bardzo ważna. Ta przerwa musi być na tyle mała aby oko nie zauważyło, że jest wyświetlany kolejny obraz oraz na tyle duża aby wrażenie obrazu zdążyło zniknąć.

        No i, jeszcze ważna jest przysłona między obrazami. No i to aby poszczególne obrazy były nieruchome. Patrz co to jest tzw. MECHANIZM MALTAŃSKI.

        Tutaj to chyba sam nie rozumiesz co piszesz –

        ……To ile łącznie czasu obraz był nagrywany ma właśnie zasadnicze znaczenie dla jego płynności, natomiast czas naświetlania
        pojedynczej klatki ma znaczenie związane z rozmazaniem przedmiotów oraz widocznością na nich elementów w zależności od ich jasności…..

        Chyba widzisz, że powyższe zdanie jest bez sensu – „łączny czas nagrywania obrazu” oraz „czas naświetlania pojedynczej klatki”.

        Nagrywanie to to samo co naświetlanie. Łączny czas nagrywania (naświetlania) obrazu to to samo co czas naświetlania pojedynczej klatki.

        To jak, ma to znaczenie czy nie ma???

        Pozdrowienia,
        ROMAN WŁOS

        p.s. Poczytaj sobie jeszcze o wyświetlaniu nieruchomych obrazów za pomocą ruchomych filmów.

        1. Na obraz filmowy składa się ileś tam klatek, a nie pojedyncza klatka.
          Dlatego liczy się łączny czas naświetlania tych klatek a nie tylko pojedynczej klatki.

          Co do wyświetlania obraz to już o tym pisałem, że jest taki, że między klatkami nie ma istotnej dla oka przerwy czasowej.

          1. ARNOLDZIE,

            To teraz już palnąłeś kompletną bzdurę. Czyli np. dwugodzinny film jest przez oko inaczej odbierany niż np. jednogodzinny???

            Widać, że kompletnie nie masz pojęcia o czym piszesz.

            Poczytaj co to jest mechanizm maltański.

            W ogóle, co to jest „ruch statycznego” obrazu???

            Ogarnij się – najlepiej wykasuj ten wpis, bo można pęknąć ze śmiechu.

            Pozdrowienia,
            ROMAN WŁOS

          2. Nie wiem na czym się zafiksowałeś. Jednostką czasu jest sekunda i rozmawiamy o braku wpływu ilości klatek w tej sekundzie na płynność filmu.
            Jak chcesz to możemy rozmawiać zamiast o 25 kl/s o 180000 kl/dwie_godziny. Poza skomplikowaniem rozmowy nic to nie zmienia.

  2. ARNOLDLZIE,

    A jak myślisz – dlaczego film spadającej kropli nakręca się z szybkością nawet 4000 klatek na sekundę??? A rosnącej roślinki z szybkością jedna klatka na 5 godzin???

    Pozdrowienia,
    ROMAN WŁOS

    p.s. A słyszałeś o takim zjawisku jak poprawa jakości obrazu STATYCZNEGO poprzez nakręcanie i potem wyświetlanie bardzo wielu klatek na sekundę. Na każdej klatce jest ten sam obraz.

    1. > A jak myślisz – dlaczego film spadającej kropli nakręca się z szybkością nawet 4000 klatek na sekundę???
      > A rosnącej roślinki z szybkością jedna klatka na 5 godzin???

      Jakbyś nie zauważył to właśnie dałeś doskonały przykład na to, że ilość kl/s nie decyduje o płynności obrazu.

      1. ARNOLDZIE,

        Gdybyś jarzył na czym polega złudzenie ruchomego filmy, to byś wiedział, że właśnie liczba kadrów na sekundę czyli szybkość wyświetlania kadrów decyduje o płynności obrazu.

        Nakręć sobie ruch pocisku lub spadającej kropli, z szybkością 25 kadrów na sekundę, a zobaczysz, że niewiele zobaczysz.

        W miąrę zwiększania szybkości obraz będzie coraz bardziej płynny.

        Jeżeli oglądałeś westerny, to być może zaobserwowałeś takie zjawisko – jedzie sobie dyliżans do przodu, a jego koła na filmie kręcą się do tyłu.

        A przy pewnej określonej szybkości obrotu kół dyliżansu jego koła są na filmie nieruchome.

        To właśnie efekt zbyt małej szybkości kadrów (liczby klatek na sekundę).

        Chłopie, im dalej drążysz ten temat, tym bardziej obnażasz swoją niewiedzę.

        Pozdrowienia,
        ROMAN WŁOS

        1. drobna poprawka – efekt nieruchomych kół zajdzie zawsze, niezależnie od liczby kadrów na sekundę.

          Kiedy liczba obrotów kół na sekundę będzie równa liczbie kadrów na sekundę podczas nakręcania filmu, to BEZ WZGLĘDU na szybkość wyświetlania koła zawsze będą nieruchome – efekt stroboskopowy.

          1. Nie wiem po co do tego tematu wrzucony jest efekt stroboskopowy.

            Który można/należy traktować jako niepożądany efekt rejestracji ruchomego obrazu.

            Ale jak już się go przytacza, to warto go rozumieć, i nie pleść andronów.

            Bo w podanym przypadku kół wozów konnych efekt stroboskopowy będzie występował w znacznie większej ilości przypadków niż tylko:
            „Kiedy liczba obrotów kół na sekundę będzie równa liczbie kadrów na sekundę podczas nakręcania filmu”

            Koło ze szprychami wygląda tak samo/podobnie nie co pełen obrót a przez obrót dzielony przez liczbę szprych.

            I niekoniecznie tylko wtedy gdy liczba klatek „będzie równa liczbie” obrotów (czy uszczegóławiając obrotów/liczbę szprych + każda wielokrotność tej liczby) a także wtedy gdy te częstotliwości będą zbliżone do siebie. Co da efekt pozornego obrotu do przodu bądź do tyły ze zmniejszona prędkością.

        2. > Gdybyś jarzył na czym polega złudzenie ruchomego filmy, to byś wiedział, że właśnie liczba kadrów na sekundę
          > czyli szybkość wyświetlania kadrów decyduje o płynności obrazu.

          Wiem na czym polega złudzenie ruchomego filmu i dlatego jeszcze raz przypomnę, że rozmawiamy o wartościach rejestrowania i wyświetlania obrazu w granicach 25-60 kl/s
          I o tym, że w tym zakresie sama ilość klatek nic nie znaczy i nie ma wpływu na płynność obrazu bez uwzględnienia czasu naświetlania każdej klatki.

          > Nakręć sobie ruch pocisku lub spadającej kropli, z szybkością 25 kadrów na sekundę, a zobaczysz, że niewiele zobaczysz.

          Spadające krople widziałem już na starych filmach kręconych i wyświetlanych 24 kl/s, więc nie wiem o czym mówisz.
          Natomiast ruchu pocisku nie zobaczysz nawet patrząc na jego tor cały własnymi gałami, więc nie wiem po co o tym wspominasz.

          > W miąrę zwiększania szybkości obraz będzie coraz bardziej płynny.

          Nic nie będzie. Mieszasz teraz bo pewnie chodzi Ci o to, ze sfilmujesz to kilkaset razy szybciej niż odtworzysz.

          > Chłopie, im dalej drążysz ten temat, tym bardziej obnażasz swoją niewiedzę.

          Nie. To Ty się zafiksowałeś na jakichś innych zjawiskach, które niczego w tym co piszę nie zmieniają.

  3. ARNOLD,

    Ty tak jak ten prosiaczek, który im bardziej wypatrywał Kubusia, tym bardziej Kubusia tam nie było.

    W Twojej nowelce masa zdań jest bez sensu.

    Co to jest ???

    >>>>płynność obrazu zależy od łącznego czasu rejestrowania obrazu w jednostce czasu….???

    Co to jest „łączny czas rejestrowania obrazu w jednostce czasu”???

    To mniej więcej to samo co łączna masa cukru w jednostce masy.

    Ten łączny czas zawsze będzie równy jednostce czasu.

    Wykasuj tę nowelkę, bo się ośmieszasz.

    Pozdrowienia,
    ROMAN WŁOS

    1. > Co to jest „łączny czas rejestrowania obrazu w jednostce czasu”???

      Iloczyn ilości klatek w sekundzie i czasu naświetlania pojedynczej klatki w sekundzie.
      Czyli np. jeśli migawka jest otwarta przez 1/50 sekundy a na sekundę naświetlanych jest 25 klatek to:
      Łączny czas rejestrowania obrazu w jednostce czasu = 1/50 [s] * 25 = 0,5 s

      1. To zdecyduj się co to jest ten OBRAZ – cały film czy liczba klatek w jednostce czasu???

        Tak w ogóle, to każdy kadr czy jak Ty to nazywasz klatka może być naświetlana przez różny czas.

        A jeżeli obraz to tyle kadrów ile się mieści w sekundzie, to przy większej szybkości kadrów obraz jest dłuższy.

        Kompletnie nie wiesz o czym piszesz.

        Chłopie skasuj tę nowelkę. To są kompletne bzdury.

        ROMAN WŁOS

        1. Skup się może na tym o czym dyskutujemy i w jakich ramach się poruszamy a nie na szerokim ujęciu tematu.
          A przypomnę, że poruszamy się w ramach tego jak odbierany jest obraz w obszarze rejestracji i wyświetlania 25-60 kl/s
          Obraz to jest to co jest rejestrowane i potem oglądane.
          Tak, klatka może być naświetlana przez różny czas, może się zmieniać przysłona i pierdylion innych rzeczy, ale nie o tym teraz gadamy.
          Jeśli jednak chcesz się upierać, że czasy migawek mogą być różne to zmień sobie wzór z iloczynu na sumę czasów poszczególnych klatek.

          1. ARNOLDZIE,

            Właśnie Ja się skupiłem i wykazałem Ci, że to co napisałeś to są kompletne bzdety.

            W co chwilę zaprzeczasz sam sobie. Powiedz Mi w końcu co to jest ten obraz.

            Powiedz Mi co to jest naświetlanie, a co to jest nagrywanie???

            Zobacz to –

            https://pl.wikipedia.org/wiki/Efekt_stroboskopowy#mediaviewer/File:Bouncing_ball_strobe_edit.jpg

            Zwiększ szybkość nagrywania a zobaczysz, że ruch piłki będzie płynny.

            Jak zwykle pozdrawiam,
            ROMAN WŁOS

          2. > Właśnie Ja się skupiłem i wykazałem Ci, że to co napisałeś to są kompletne bzdety.

            Nie. Na razie wykazałeś, że nie rozumiesz co piszę i nie wiem czy to jest moja wina bo źle to wyjaśniam, czy Twoja bo się czegoś innego uczepiłeś albo co gorsza nie chcesz zrozumieć.

            > W co chwilę zaprzeczasz sam sobie. Powiedz Mi w końcu co to jest ten obraz.

            Obraz to jest to co widzisz. Usiądź na krześle, popatrz przed siebie – to co widzisz to jest obraz.
            I teraz uświadom sobie, że to co widzisz jest tak naprawdę sekwencją zarejestrowanych przez oko obrazów, którą mózg zlewa w ciągłość.
            Czyli oko rejestruje obraz przez 0.1 sekundy i wysyła do mózgu. W sekundzie masz 10 takich wysyłek.
            Teraz podziel tą sekundę na 50 lub 100 odcinków czasowych.
            Połowa z tych odcinków będzie oddziaływać na Twoje nerwy wzrokowe, połowa nie (czarna klatka nie naświetla oka).
            Albo STOP – zrobię Ci taki poglądowy rysunek i dodam do wpisu.

            > powiedz Mi co to jest naświetlanie, a co to jest nagrywanie???

            Naświetlanie to proces wystawienia czegoś na promieniowanie. W przypadku filmu mówimy czasie naświetlania, czyli ile czasu element światłoczuły jest wystawiony na oddziaływanie promieniowania (światła).
            Nagrywanie to utrwalenie czegoś na nośniku w celu jego późniejszego odtworzenia.

            Co do stroboskopii to powiedz mi po co się do tego przykleiłeś?
            Jest to zjawisko powstające w szczególnych sytuacjach i nie rozmawiamy o nim tutaj.

  4. > Oko ludzkie to układ różniczkujący, ale do tego dochodzi cala fizjologia.
    A przecież wspomniałem o tym na samym początku wpisu.

  5. Arnoldzie, może sam masz coś ze wzrokiem.
    Nie da się nie zauważyć różnicy pomiędzy filmami 3D 24 a 48 klatek/s.
    Nie lubię filmów 3d właśnie dlatego, ze w tle zawsze coś skacze (za mało klatek) a Hobbit 48 klatkowym pierwszy raz widziałem płynny film 3D. Jest to zdanie kilku osób, które pierwszy raz widziały film w 48 klatkach i nie da się tego zaprzeczyć nawet teoretycznymi badaniami naukowymi gdyby takowe istniały. Różnica jest piorunująca. W hobbicie nic nie skacze! Chyba, że ta płynność jest efektem jeszcze czegoś ale wątpię w to i wreszcie będę mógł czasem obejrzeć jakiś film w 3d z przyjemnością o ile będzie właśnie w 48 klatkach.

    1. Problemem 3D jest sposób jego uzyskania, szczególnie w kinach, więc nawet nie chce mi się nad tym rozwodzić. Jeżeli ktoś nagrywa 3D w 24 kl/s to potem musi to podzielić na oboje oczu,
      co daje 12 kl/s na oko. Nie ma dziwne, że spada płynność skoro powoduje to zmniejszenie łącznego czasu naświetlania o połowę.
      Tak naprawdę prawdziwe 3D to tylko bezpośrednia, jednoczesna i zsynchronizowana projekcja dwóch obrazów do obu oczu może ograniczać problemy z oglądaniem filmów 3D przez ludzi.
      A i to nie do końca bo w filmie to twórca decyduje o tym na czym ustawiona jest głębia ostrości, więc każde przeniesienie wzroku przez widza na inny element wywołuje dyskomfort spowodowany
      niemożliwą do wykonania akomodacją oka.
      Jak dla mnie 3D sprawdzać się będzie tylko w grach, oglądane w specjalnych okularach kontrolujących nie tylko pozycję głowy, ale także oczy gracza i odpowiednio na to reagując.

      1. Pełen szacun. Pierwszy raz czytam, że ktoś to jasno opisał.

        Problem z głębią ostrości w filmach 3D. To jest największe gówno (pomijając inne problemy techniczne), jakie nie potrafią przeskoczyć niedouczeni operatorzy. Przez całe lata uczeni że mała głębia ostrości jest artystycznym środkiem przekazu, nie mogą pojąć że tego nie można stosować w 3D.

        Optimum było by reagowanie na ruch gałek ocznych i odpowiednie wyświetlanie obrazu w zależności na jaki plan patrzymy.

        Ale dobrym półśrodkiem było by kręcenie na bardzo dużej głębi ostrości, tak aby wszystko było ostre. Przynajmniej szczęść dyskomfortu widza by przestała istnieć.

    1. PANTEK,

      Zasadniczo rzecz biorąc – to nie rząd wprowadza ustawy lecz sejm. Poza tym, gdzieś Ty wyczytał, że firmy MUSZĄ obniżyć rezerwy paliwa przez co będą musieć płacić podatek zapasowy???

      A może się zdarzyć tak, że się okaże, iż utrzymywanie zapasów jest tak kosztowne, że niższe zapasy będą oznaczać niższe koszty.

      Poza tym, każdy mądry przedsiębiorca stosuję amerykańską (czyli żydowską) zasadę What The Market Will Bear – Tyle Ile Zniesie Rynek.

      Lemingi bez problemu znoszą cenę blisko 6 pln za litr, więc nie wiem czemu durnie obniżają ceny.

      Pozdrowienia,
      ROMAN WŁOS

      p.s. Jeżeli pracownicy budżetówki dostaną wyższe pensje dzięki nowemu podatkowi, to więcej kupią także u Mnie. I kupią więcej paliwa za wyższą cenę.

      1. ROMAN WŁOS,
        „Lemingi bez problemu znoszą cenę blisko 6 pln za litr, więc nie wiem czemu durnie obniżają ceny.”
        Może liczą, że na tyle więcej kupią tańszej benzyny, że więcej wydadzą niż w przypadku gdyby benzyna byłaby po większej cenie???

        „p.s. Jeżeli pracownicy budżetówki dostaną wyższe pensje dzięki nowemu podatkowi, to więcej kupią także u Mnie. I kupią więcej paliwa za wyższą cenę.”
        Akurat w przypadku paliwa tego typu myślenie jest zgubne.
        Cena paliwa odpija się na cenach wszystkiego(to jest taki podarek wyhamowujący już na starcie) w konsekwencji czego towary z zagranicy mogą być tańsze od polskich w konsekwencji czego mniej pieniędzy zostaje w obrocie krajowym przez co maleje popyt…

          1. PANTEK,

            Nieważne czy POdatek czy POdarek. Najważniejsze, że PIS nie doszedł do władzy.

            Pozdrowienia,
            ROMAN WŁOS

            p.s. Ja tankuję bez VATu i innych akcyz.

  6. ARNOLD,

    Ty sobie ubzdurałeś jakiś OBRAZ. W kinematografii istnieje pojęcie kadr, który Ty nazwałeś klatką – niech będzie.

    Każdy jeden kadr zawiera obraz, naświetlony przez taki czas na jaki jest ustawiona kamera. Ten sam obraz jest idedntyczny w każdym kadrze bez względu na czas naświetlania, o ile jest to obraz nieruchomy.

    Obraz ruchomy będzie tym gorszy (rozmyty) im dłuższy będzie czas naświetlania – np. światła jadącego samochodu to będą zwykłe smugi przez jakąś część kadru.

    Bez względu na czas nagrywania kadru można go wyświetlać przez dowolnie długi czas.

    Jarzysz o co chodzi??? A tak w ogóle, to obejrzyj sobie stare filmy o szybkości 8 kadrów na sekundę, np. te z Flipem I Flapem – pamiętasz te śmieszne skokowe ruchy idących a szczególnie biegnących postaci???

    Dalej będziesz męczyć Twój umysł i umysły pacjentów jakimś debilnym pojęciem CZAS NAŚWIETLANIA W JEDNOSTCE CZASU???

    Każdy film to złudzenie optyczne – właśnie nic innego jak efekt stroboskopowy.

    Pozdrowienia,
    ROMAN WŁOS

    p.s. Wykasuj tę nowelkę, bo się ośmieszasz na każdym kroku.
    p.p.s. Poczytaj sobie coś o takim ciekawy zjawisku jak podprogowe widzenie czy jak to się tak nazywa. Chodzi o to, że jeżeli Amerykanie do wyświetlanego filmu wstawiali jakieś pojedyncze kadry np. co tysięczny, to oko tego nie widziało w postaci obrazu, ale mózg to „widział”.

    Robiono różne eksperymenty – ot chociażby wstawiając w ten sposób reklamy do filmu. Pacjenci o tym nie wiedzieli, że widzieli reklamę, a ona mimo tego na nich działała.

    Widzenie wcale nie polega na tworzeniu jednolitego obrazu na siatkówce oka. Widzenie to bardzo skomplikowany proces. Są tacy naukowcy, którzy w ogóle kwestionują coś takiego jak BEZWŁADNOŚĆ oka – są dowody doświadczalne, że takie coś nie istnieje.

    Póki co, Ja widzę ruch na filmie, tym płynniejszy, im WIĘCEJ klatek na sekundę Mi wyświetlają.

    PPPS.

    W Twojej nowelce jest taka masa bzdur, że chce się płakać. Napisałeś, że nie wiemy jak działają kamery cyfrowe. Otóż wiemy bardzo dobrze. Miałeś napisać, że Ty nie wiesz, ani nie masz ochoty tego zgłębić.

    Poza tym, żeby coś działało, to nie trzeba wiedzieć jak to działa. Nikt nie wie jak działa zwykły samochodowy akumulator, ale on działa bez zarzutu.

    1. > Obraz ruchomy będzie tym gorszy (rozmyty) im dłuższy będzie czas naświetlania

      No i będzie. Taką wadę ma właśnie ludzkie oko, że rejestruje obraz przez pewien czas i wszystko co jest w ruchu jest rozmyte.

      >Bez względu na czas nagrywania kadru można go wyświetlać przez dowolnie długi czas.

      No ba! W większości przypadków jest wyświetlany dłuższy czas niż naświetlany.
      I co z tego?

      > A tak w ogóle, to obejrzyj sobie stare filmy o szybkości 8 kadrów na sekund

      Nie rozmawiamy o takich filmach, tylko filmach mających 24 kl/s i więcej.

      > Dalej będziesz męczyć Twój umysł i umysły pacjentów jakimś debilnym pojęciem CZAS NAŚWIETLANIA W JEDNOSTCE CZASU???

      Łączny czas naświetlania w jednostce czasu. Tak dalej będę.

      > Każdy film to złudzenie optyczne – właśnie nic innego jak efekt stroboskopowy.

      Nie. Efekt stroboskopowy to co innego.

      > Poczytaj sobie coś o takim ciekawy zjawisku jak podprogowe widzenie czy jak to się tak nazywa.
      > Chodzi o to, że jeżeli Amerykanie do wyświetlanego filmu wstawiali jakieś pojedyncze kadry np.
      > co tysięczny, to oko tego nie widziało w postaci obrazu, ale mózg to „widział”.

      Nie, nie widział. Już dawno zweryfikowano to jako kompletną bzdurę.

      > Póki co, Ja widzę ruch na filmie, tym płynniejszy, im WIĘCEJ klatek na sekundę Mi wyświetlają.

      Do pewnej wartości. Potem nie widzisz.

      1. ARNOLDZIE,

        W tej całej Twojej nowelce jest tyle nonsensów, że w ogóle zapomniałem Cię zapytać – jak ten CZAS NAŚWIETLANIA W JEDNOSTCE czasu wpływa na na płynność ruchu???

        Bo w Twojej nowelce postulujesz aby pacjent sam sobie odpowiedział na to pytanie.

        Ja będę drążyć dalej – a co jeżeli CZAS NAŚWIETLANIA W JEDNOSTCE CZASU będzie jednakowy przy różnej szybkości kadrów??? Który da płynniejszy ruch???

        Jak w ogóle zdefiniujesz PŁYNNOŚĆ ???

        Czekam na odpowiedzi.

        Pozdrowienia,
        ROMAN WŁOS

        1. > jak ten CZAS NAŚWIETLANIA W JEDNOSTCE czasu wpływa na na płynność ruchu???

          Decydująco. Im dłuższy tym lepsza płynność, oczywiście do pewnych wartości.

          > a co jeżeli CZAS NAŚWIETLANIA W JEDNOSTCE CZASU będzie jednakowy przy różnej szybkości kadrów???
          > Który da płynniejszy ruch???

          Będą miały tą samą płynność.

          > Jak w ogóle zdefiniujesz PŁYNNOŚĆ ???

          Wrażenie naturalności ruchu, brak skoków, „zacięć” itd.

          1. ARNOLDZIE,

            To jakieś kolejne bzdety. W takim razie razie niech zrobią jedną klatkę na sekundę i długi czas naświetlania (oczywiście do pewnej – czyli bliżej nieokreślonej – wartości).

            Chłopie, przecież to jest bełkot na miarę TVN czy innego publikatora.

            Z Twojego bełkotu można wysnuć wniosek, że im więcej klatek na sekundę, tym mniejsza płynność – bo większa szybkość klatek wymusza któtszy czas naświetlania (w jednostce czasu i bezwględny czas).

            Chłopie – wykasuj tę nowelkę.

            Pozdrowienia,
            ROMAN WŁOS

            p.s. Powiedz Mi, w jaki sposób ludzkie oko odróżnia dwa identyczne kadry o różnych czasach naświetlania???

          2. > W takim razie razie niech zrobią jedną klatkę na sekundę i długi czas naświetlania
            > (oczywiście do pewnej – czyli bliżej nieokreślonej – wartości).

            Operatorzy wiedzą do jakiej wartości mogą się posunąć.

            > Twojego bełkotu można wysnuć wniosek, że im więcej klatek na sekundę, tym mniejsza płynność – bo większa szybkość klatek wymusza
            > któtszy czas naświetlania (w jednostce czasu i bezwględny czas).

            Przecież piszę wyraźnie w swoim bełkocie, że szybkość klatek nie ma znaczenia. Czy 25 czy 50 czy 60 kl/s. Liczy się jaki będzie łączny czas naświetlania w tych 25, 50 czy 60 kl/s.
            Te 60 klatek będzie miało krótszy czas? A i owszem może mieć, ale sumę mniejszą, taką samą lub większą niż jakieś nagranie z 25 kl/s

  7. ARNOLDZIE,

    To co napisałeś …

    „Czyli oko rejestruje obraz przez 0.1 sekundy i wysyła do mózgu. W sekundzie masz 10 takich wysyłek…”

    to jest całkowita bzdura.

    Oko ludzkie tak nie działa. Poczytaj sobie coś o fizjologii widzenia – chociażby Feynnmana Wykłady Z Fizyki.

    Gdyby oko działało tak jak Ty sądzisz, to ludzi już nie byłoby na tej Ziemi.

    Z tym czasem naświetlania to także kompletna bzdura. W przypadku obrazów statycznych ten czas nie ma wielkiego znaczenia.

    A obiekty ruchome będą tym bardziej rozmyte im większa będzie ich szybkość prostopadła do osi optycznej obiektywu.

    Wolno poruszające się obiekty będą trochę nieostre – stąd Ty możesz sądzić, że będzie wrażenie płynności ruchu.

    Szybkie obiekty będą widoczne w postaci smug. A bardzo szybkie obiekty w ogóle nie zostaną utrwalone na filmie.

    Pamiętaj, że nakręcanie filmu to nic innego jak kompresja danych. Im mniej klatek, tym większa kompresja czyli mniej danych zapisanych.

    A dłuższy czas naświetlania, to większe zniekształcenia tej kompresji, bo więcej danych pasożytniczych.

    Zgodzę się z Tobą, że niektórzy pacjenci mogą mieć wrażenie płynności ruchu przy oglądaniu rozmytych obrazów. Ale to nie ma nic wspólnego z rzeczywistą płynnością.

    Przemyśl to, i nie wprowadzaj pacjentów w błąd. A tak w ogóle, to poczytaj sobie co to było telekino, poczytaj sobie o przeplocie obrazu, poczytaj sobie o dwukrotnym wyświetlaniu tych samych kadrów, i wiele innych rzeczy.

    Płynność to nie tylko zapis, a także – nawet głównie – odtworzenie nagrania.

    Pozdrowienia,
    ROMAN WŁOS

    p.s. Gdyby oko rejestrowało tylko 10 obrazów na sekundę, to po co aż 25 klatek? W kwestii formalnej, tzw. hollywoodzkie kino to 24 klatki na sekundę.

    1. Jeszcze raz zwrócę Ci uwagę, że poruszamy się w zakresie 25-60 kl/s a nie jakichś brzegowych wartościach.
      To, że coś ma więcej klatek nie znaczy, że musi mieć krótsze czasy naświetleń niż przy 25 kl/s.
      Równie dobrze mogę filmować 25 kl/s z migawką ustawioną na 1/200 s a 50 kl/s z migawką 1/100 s
      Po drugie – jak się coś porusza to jest rozmyte. Czy to na filmie czy bezpośrednio na to patrząc.
      Mam wrażenie, że nie chcesz zrozumieć co ja do Ciebie piszę, albo ja nie potrafię Ci tego wytłumaczyć.
      Tak czy siak kręcimy się w kółko.
      A 24 kl/s przyjęto gdy w filmie pojawił się głos i potrzeba jego zapisana na taśmie. Ówczesny długość taśmy w 1 s. była za krótka, więc ją podwojono.

      1. ARNOLDZIE,

        Ano, kręcimy się w kółko, bo Ty –

        – podajesz całkiem nieprawdziwe informacje
        – nie zdefiniowałeś jednoznacznie pojęć
        – nie rozumiesz pojęcia takiego jak przebieg funkcji
        – nie podajesz precyzyjnie Twoich twierdzeń

        I dlatego mijasz się z prawdą. Wiedz, że każa jedna rzecz, o której piszesz to odrębna dziedzina rozległej wiedzy.

        Poczytaj sobie trochę więcej o fizjologii widzenia, o nakręcaniu filmów, o wyświetlaniu filmów, o złudzeniach optycznych, itp.

        Wtedy zobaczysz, że napisałeś masę nonsensów. Mijasz się z prawdą twierdząc, że oko pracuje w sposób dyskretny.

        Pozdrowienia,
        ROMAN WŁOS

        p.s. Rozmyty obraz nie znaczy płynny. Wiedz, że przy zbyt małej liczbie klatek, niektóre zjawiska mogą wcale nie być zarejestrowane przez kamerę. Wiesz co mam na myśli???

        Skojarz, że oprócz klatek (kadrów) z obrazami (jeden obraz to DOKŁADNIE jeden kadr) film składa się z przerw między kadrami, chodzi oczywiście o przerwy CZASOWE, a nie te międzykadrowe na taśmie filmowej.

        p.p.s. Znalazłem w internecie debilne (nieliczne) filmiki, które niby potwierdzają Twoją tezę. Piszę niby potwierdzają, bo jacyś durni pacjenci nie wiedzą nic o właściwościach monitorów, których są dziesiątki odmian o różnych właściwościach.

        Poczytaj sobie jakie problemy niesie proste zagadnienie takie jak telekino czyli wyświetlenie filmu (obrazu) z taśmy filmowej w telewizji. Do czasu wynaleznienia telekina było to niewykonalne.

        1. ARNOLDZIE,

          Jako ciekawostkę, powiem Ci, że gdzieś w latach osiemdziesiątych kiedy zaczęły być modne filmy o mistrzach karate, owi mistrzowie musieli zadawać ciosy w zwolnionym tempie.

          Liczba klatek była zbyt mała żeby zarejestrować JAKIKOLWIEK CIOS.

          Ruch nie dość, że nie był płynny, to często nie było go w ogóle. Często cały cios wypadał w przerwie międzyklatkowej czyli nie było go na żadnym kadrze.

          1. Owi mistrzowie nie zadawali ciosów tylko je markowali, potem to przyśpieszano przy montażu co średnio na jeża wygląda.
            Nic to nie miało wspólnego z ciosami wypadającymi w przerwach pomiędzy klatkami.
            Tak samo robiono z pościgami samochodowymi itp.

        2. > p.s. Rozmyty obraz nie znaczy płynny.

          No i właśnie tak się z Tobą gada. Nigdzie nie pisałem, że rozmyty oznacza płynny.

          Pozostańmy więc przy protokole rozbieżności – Ty uważasz, że piszę bzdury, a ja, że piszę jak jest.
          Historia oceni 🙂

          1. ARNOLDZIE,

            Właśnie tak się z Tobą gada –

            —————–Owi mistrzowie nie zadawali ciosów tylko je markowali, potem to przyśpieszano przy montażu co średnio na jeża wygląda.
            Nic to nie miało wspólnego z ciosami wypadającymi w przerwach pomiędzy klatkami.
            Tak samo robiono z pościgami samochodowymi itp………………………………………………………………………

            Sam właśnie zaprzeczyłeś swojej tezie – POTEM TO PRZYSPIESZANO (czyli więcej klatek na sekundę).

            Nie wiem czy średnio na jeża to wygląda, ale dzięki ZWIĘKSZENIU liczby klatek na sekundę to coś w ogóle wygląda. Inaczej, kamera tego w ogóle nie rejestruje.

            Widać, że nie masz wiedzy – nie tylko na temat kręcenia filmów (klatka/przerwa/klatka/przerwa/……), ale nawet na temata oglądania filmów.

            Upieraj się dalej zamiast zrobić eksperymenty.

            Pozdrowienia,
            ROMAN WŁOS

            p.s. A co np. z tysiącem klatek na sekundę??? Czy Twoja hipoteza dotyczy tylko szczególnego przedziału funkcji, tzn. 25-60 klatek na sekundę??? Dlaczego akurat te dwie wartości – to są jakieś szczególne punkty???

          2. >Sam właśnie zaprzeczyłeś swojej tezie – POTEM TO PRZYSPIESZANO (czyli więcej klatek na sekundę).

            Nie. Przyśpieszano to w montażu, żeby osiągnąć założony efekt, czyli niby, że to był naprawdę szybki cios, a nie leniwy ruch ręki.
            Nie o tym jest wpis.
            I właśnie tak się z Tobą gada – ja mówię o udarze mózgu, a Ty mi wyskakujesz z lekami na zawał serca.

            1, 10 czy 1000 klatek mnie nie interesuje w tym wpisie. Zaczął się od tego, że ktoś powiedział farmazony na temat większej płynności 50 niż 24/25 kl/s .
            I wpis – powtarzam to kolejny raz – dotyczy właśnie takiego zakresu 25 do 60 kl/s

  8. ARNOLDZIE,

    Wyjaśnij to pojęcie – …. przyspieszano to w montażu …..

    Kolejny raz pokazujesz, że nie rozumiesz na czym polega efekt stroboskopowy zwany filmem RUCHOMYM – po amerykańsku MOTION PICTURE.

    Pozdrowienia,
    ROMAN WŁOS

  9. Kiedy oglądam biegnącego konia na zdjęciu naświetlonym na 1/50s, to widzę rozmycie i bynajmniej nie wynika to z bezwładności mojego oka 😀

  10. ANDRZEJU MAZUR,

    Ruchomy film jest to złudzenie wykorzystujące właśnie zjawisko stroboskopowe.

    A jak chodzi o odstępy między kadrami, to jak sobie wyobrażasz brak odstępów??? Nie da się w tej samej chwili wyświetlać dwóch rożnych kadrów JEDNOCZEŚNIE.

    A wyświetlanie kadrów po kolei wymaga czasu.

    Pozdrowienia,
    ROMAN WŁOS

  11. Masakryczna ta dyskusja pod artykułem 😉 Dużo teorii, a może lepiej trochę z praktycznego punktu widzenia? Filmowałem córkę na placu zabaw amatorską kamerą cyfrową. Zakładam, że film docelowy ma normalne tempo (nie spowolnione, nie przyspieszone). Przy materiale video zakodowanym jako 25 fps im większa (krótsza) migawka w kamerze, tym ostrzejszy i ładniejszy obraz: dla niskich migawek (do 1/50 s.) praktycznie nie dało się oglądać, tak rozmyty obraz, 1/150 i wyżej – znaczna poprawa. Przy migawce 1/250 s. i 25 fps nadal mi się źle oglądało, męczył mi się wzrok i widziałem „klatkowanie” (nie wiem, jak to nazwać, obraz nie był tak płynny, jak bym chciał, nie dawało się skupić wzroku na poruszającej się osobie). Zakodowanie w 50 fps drastycznie poprawiło sytuację 🙂 Przy czym film z migawką 1/50 s. i niższą nawet w 50 fps nie dawał się sensownie oglądać 😉 Jak dla mnie do filmów rodzinnych im większa (krótsza) migawka i im więcej fps, tym lepiej. Nie obchodzi mnie, jak to się ma do teorii – tak wyszło w praktyce.

    1. Ta przeogromna „dyskusja” pod artykułem, nie jest przede wszystkim teoretyczna, ale w gruncie rzeczy to jednostronny chamski, wulgarny i pozbawiony szacunku atak, seria ataków na autora. Pomijam sensowność zarzutów, bo są w ogromnej większości bez podstaw i pozbawione sensu, ale agresywny ton i wszędobylskie chamskie docinki, łącznie z sugerowaniem usunięcia artykułu, są poniżej jakiegokolwiek poziomu przyzwoitości. Jeśli pan Włos tak bardzo chce przekonać autora do swoich racji, niech używa argumentów, których jednak mu zabrakło, zamiast ordynarnie atakować w prostacki sposób, poniżając i szczując. Co za wstyd panie Włos! Jest Pan mocno inwazyjny w treści. Zabrakło chęci zrozumienia artykułu i podstawowej kultury osobistej, a na dodatek wiedzy. Panie Autorze – dobry artykuł.

Odpowiedz