Dzięki temu, że mam słuch doskonały, potrafię wyłapać każdy fałsz, każdą tandetę (dlatego mało co trawię, szczególnie u dzisiejszych „utalentowanych” gwiazd muzyki), mogę nastroić instrumenty, śnią mi się utwory muzyczne, całe sonaty, ale… nie potrafię tego wyrazić, odtworzyć, zagrać, ani zanucić czy zaśpiewać. Zabrakło tyci…. tyci…. czegoś. 🙁
Dlatego zazdroszczę tym, którzy to potrafią. I przeglądając dziś zasoby youtuba znalazłem parę takich talentów.
(więcej…)
Kategoria: Śpiew
Ponad 11 lat temu patrząc na figurkę „Wenus z Willendorfu” doznałem objawienia i dokonałem epokowego odkrycia, zmieniającego ustaloną wizję historii. Ci, którzy nie mogą się z tym pogodzić i należącą mi się za to nagrodą Nobla (albo podobną) twierdzą, że to przywidzenie a nie odkrycie.
A o co się rozchodzi?
O figurkę „Wenus z Willendorfu”. Do tej pory panuje pogląd, że przedstawia ona postać-symbol boginii płodności, archetyp matki, w postaci kobiety o znaczącej tuszy z bardzo obfitymi piersiami. Wg mnie nie jest to jednak prawdą i figurka przedstawia postać bóstwa Androgyne, będącą symbolem jedności mężczyzny i kobiety, gdyż zamiast jednej piersi ma ona… męskiego członka.
(więcej…)
Autor czystego wzorca grafomanii pt. „Admiralette” postanowił napisać jego kolejną część. Ostrzegałem, że coś takiego kompletnie zrujnuje moje nerwy i zmusi do napisania własnego arcydzieła pt. „Admiraletto”.
Jak wszystkie moje smutne przepowiednie i ta się ziściła, więc mogę ogłosić nadchodzącą wielkimi skokami ogromną prapremierę książki „Admiraletto, Księga uRodzaju”.
Możecie jednak jeszcze do niej nie dopuścić!
(więcej…)
Możecie pluć na ten utwór i jego wykonanie, mieszać go z szambem ile chcecie – słusznie zresztą – ale ja i tak powiem Wam, że jest to artystyczne arcydzieło. Sztuka przez duże S. To jest po prostu SZTUKA co się zowie! Oczywiście nie w warstwie muzycznej, nie w warstwie wizualnej, ale w warstwie emocji jakie u ludzi wzbudza oraz ukrytych przekazów jakie niesie jej tekst.
I nie jest to tylko kwintesencja tego co ciągle piętnuję – nowomowy wypełnionej angloszczynami – ale także tego, że język polski umiera już teraz, na naszych oczach, a nie za jakieś 100 czy 200 lat. Bo takim językiem mówią młodzi.
A dla tych co nie mają kontaktów z młodymi dzierlatkami okupującymi dyskoteki, podaję tłumaczenie tekstu:
(więcej…)
Najnowsze komentarze