To nie szaleńcy strzelają – czekają nas groźniejsze zamachy :(

W ostatnim czasie było już kilka takich przypadków: w USA, Finlandii, Niemczech, na Słowacji wreszcie w Polsce i to już co najmniej trzy razy! Za każdym razem podnosi się głupi wrzask o  konieczności ograniczenia dostępu do broni i równie głupi o szaleńcach.  Tyle, że to nie szaleńcy strzelali, strzelają i będą strzelać…

A broń jedni mieli legalnie inni nielegalnie i nic to nie zmienia.  Strzelali zaś nie szaleńcy lecz ludzie z głębokim poczuciem skrzywdzenia przez  jakieś Władze, społeczeństwo lub co najmniej jakąś jego część. Ludzie pozostawieni z tą krzywdą i bólem sami sobie, bez bliskich znajomych, otoczeni obojętnością, a czasem także wykluczeni i odrzuceni przez  współbraci. Strzelają z poczucia bezsilności, dla przywrócenia sprawiedliwości,  dla dopieczenia wypaczonemu systemowi, dla zademonstrowania swojej krzywdy, rzadko z zemsty czy dla wyrównania rachunków. Dlatego strzelają nagle, w nieobliczalnym wybuchu jakiegoś afektu, amoku, kompletnie na ślepo – zabijając i raniąc zupełnie przypadkowych ludzi.
I nie jest przypadkiem, że takie masakry pojawiły się właśnie teraz i będą coraz częstsze.

Dziś po ponad 20 latach od uzyskania niepodległości, zlikwidowaliśmy demokrację, a same Władze nie tylko kompletnie się wynaturzyły, ale nawet stały się całkowicie bezkarne. W tym te najbliżej ludzi i najbardziej ich potrafiące skrzywdzić – administracyjne i sądownicze. W majestacie prawa nic się członkom Władz nie zrobi.
Człowiek, sprawiedliwość itd. – wszystko to przestało się zupełnie liczyć. Liczą się tylko interesy Władzy, fochy jej członków  i bezduszne, coraz dotkliwsze przepisy.

Co gorsza w samym społeczeństwie doszło do nieciekawych zmian – zatomizowało się i w swoich zachowaniach przyjęło telewizyjną brutalność.
Zniknęły wszystkie więzy grupowe w tym rodzinne, sąsiedzkie a towarzyskie zrobiły się płytkie i interesowne. Oznacza to brak ciepłego wsparcia, które kiedyś jakoś potrafiło łagodzić ból ludzi sponiewieranych przez Władze, szefa czy choćby zły los.

Do tego telewizja w pogoni za oglądalnością eksponuje skrajnie agresywne i konfrontacyjne zachowania jakby były naturalne aż… takimi się stały na zasadzie wizualnego wdrukowania.  Nie chodzi mi o filmy gdzie walczący ze sobą protagonista i antagonista jest naturalną strukturą opowieści, ale przyjęcie tego schematu także w prezentowaniu tzw. „życia codziennego”, w tym politycznego.
Efekty?  Już wszyscy znamy. 🙁
Niestety nie mam dobrych wieści – będzie coraz gorzej bo od takiej degeneracji systemu i społeczeństwa zaczyna się terroryzm.
Staczamy się i nic tego nie zatrzyma – dlatego czekają nas jeszcze dramatyczniejsze zdarzenia 🙁
Bo o ile raz na dziesięciolecie zamordystyczne służby się sprawdzą i zatrzymają organizowany przez jakąś grupę atak, tak w żaden sposób nie są w stanie powstrzymać sfrustrowanego desperata działającego w pojedynkę. Nawet przy dzisiejszej permanentnej inwigilacji bo on po prostu z nikim się nie kontaktuje, nikomu swoich rojeń nie prezentuje.
Na razie Ci ludzie sięgali tylko po broń, którą mieli pod ręką – nóż, pistolet, karabin i wypalali swój żal do świata w nieobliczalnym i przypadkowym akcie agresji.
Ale prędzej czy później znajdzie się nie mający już nic do stracenia desperat, który zechce wyrządzić jak najwięcej krzywdy i będzie wystarczająco metodyczny oraz zawzięty by przygotować coś naprawdę groźniejszego.
Żeby zatrzymać tą spiralę trzeba natychmiastowych zmian: całkowitej wymiany Władz, „elit” politycznych, odnowy moralnej i etycznej w sądownictwie oraz w czwartej władzy – telewizji.
Potem podejścia ludzi  do samych siebie,  więcej serdeczności, tworzenia wspólnot, uważniejsze traktowanie odludków, samotników itp.
Tak, wiem – to mrzonki.
Władza będzie się coraz bardziej degenerować i separować, telewizja będzie przekraczać kolejne bariery i tabu, a ludzie będą coraz bardziej samotni – nawet w rodzinach.
Pędzimy na złamanie karku. 🙁

Jedna myśl na temat “To nie szaleńcy strzelają – czekają nas groźniejsze zamachy :(

Odpowiedz