Jak nie dać się wykolegować funduszowi inwestycyjnemu?

Od czasu mojego wpisu o antyweb i funduszu, ciągle przychodzą do mnie emaile z  pytaniem „Jak nie dać się wykolegować funduszowi inwestycyjnemu?”.
Niestety nie pomagają odpowiedzi, że żaden fundusz do Was nie przyjdzie.
Dlatego postanowiłem Wam tutaj odpowiedzieć zbiorowo:
1. Z góry zakładam, że macie założoną spółkę akcyjną a nie jakieś kurioza typu sp. z o.o. Jeśli nie to pa pa stąd bo i tak już jesteście bankrutami.

2. Najistotniejsza kwestia to KWOTA i oddawany % firmy.  Jeśli będą Wam wciskać, że za wysoko się wyceniacie to nie dajcie się wkręcić w ten ton.
Nie ma przy tym znaczenia, że faktycznie mają rację bo Wasz pomysł jest wart NICO, ZERO, NULL. Liczy się dopiero wykonanie. Ale to właśnie na nie macie dostać kasę, dlatego ważne jest ILE może być warta Wasza firma gdy zainwestuje się w nią tyle a tyle kasy i wykona to co się ma wykonać.
I to jest baza do Waszych rozmów.

3.  Nigdy, ale to przenigdy, nie zgadzajcie się na oddanie więcej niż 49% akcji.
Przy 50/50 jest pat decyzyjny, więc też odpada.
51% to jest już po Was, kasy z interesu nie zobaczycie NIGDY, szkoda Waszego czasu i życia. Wywalą Was z rządzenia firmą, zrobią nowe emisje  z prawami poboru, na które Was nie będzie stać i Wasz udział w firmie spadnie do zera.  Przez lata nie wypłacą dywidend itd. itp. aż w końcu oddacie to co macie za grosze.

4. Ustalcie wynagrodzenia:

a) Dla siebie – z głową pełną trosk o to skąd wziąć na dziewczyny kiepsko realizuje się plany.  A jeśli sobie założycie, że teraz nie ma na nie czasu tylko za X lat to skończy się w jeden sposób – inni będą z nimi seksić, a Wy zostaniecie starymi dziadami bez rodzin i wspomnień.

b) Dla członków zarządu i rady ze strony funduszu (jeśli tacy są). Uważajcie, żeby koszty ich wynagrodzeń nie zjadły całej firmy.

5. Ustalcie zaangażowanie własne i ich i nie dajcie sobie wejść inwestorom na głowę –  praca 18 godzin na dobę jest dobra tylko w krótkim okresie. Po miesiącu, dwóch, może pięciu staje się kompletnie nieefektywna.

6. Weźcie tyle pieniędzy ile potrzebujecie do realizacji przedsięwzięcia, ani grosza mniej bo to jest bez sensu. Ale to jeszcze nie koniec – zapewnijcie sobie dalsze finansowanie w razie przekroczenia planów (a tak zwykle jest).

7. Nie zgadzajcie się na to, żeby ich pieniądze firma dostawała  jako formy pożyczki czy kredytów. Doprowadzą tym do groźby upadku firmy wymuszając na Was pozbycie się Waszej części akcji.

8. Nigdy ale to przenigdy nie wystawiajcie weksli in blanco! Ani na siebie ani nie pozwólcie wystawiać na firmę. Mogą zostać one wypełnione – i zostaną! – w dowolnym czasie na DOWOLNĄ kwotę. Jeśli coś takiego wystawicie to już jesteście bankrutami.  Od nich będzie zależało kiedy Wam o tym powiedzą. Jeśli już wystawiacie weksel zawsze wpiszcie kwotę i daty wystawienia oraz płatności weksla.  Jeśli zaczną Wam bredzić o umowie wekslowej to znaczy, że chcą Was oszukać bo ona nic Was nie chroni.  Pisałem o tym we wpisie „Nabieranie na umowę wekslową”.

9. Nie bójcie się stawiać wymienionych wyżej warunków. Jeżeli fundusz odejdzie to znaczy, że chcieli Was tylko wydymać i nie ma czego żałować.

10. A teraz krótko dlaczego nikt do Was nie przyjdzie, a jak przyjdzie to tylko Was wydoić.
Na tapetę weźmy pierwszy z brzegu  Internet Ventures  MCI .
Fundusz ten wynosi 100 mln z czego 50 mln to publiczne pieniądze.
Zobaczcie na ich „inwestycje” – buacha cha cha cha!
Panowie zarządzający funduszem biorą sobie rocznie 3% czyli 3 mln . Zastanówcie się teraz czy przyjdą do Was i zaryzykują stratę  tych pieniędzy i 3 mln rocznie przez 30 lat za nic nie robienie?   Wy byście tak zrobili?  Tak?
No to teraz wiecie dlaczego oni się pasą przy korycie a Wy nie 🙂

Wpis będę uzupełniał w miarę jak sobie o czymś przypomnę.

Odpowiedz