W sytuacji gdy banki mogą wyemitować DOWOLNĄ ilość pieniądza, oszczędzanie jest kompletnym absurdem. Ta utrata funkcji tezauracyjnej przez pieniądz jest zresztą głównym powodem gwałtownego wzrostu cen nieruchomości co wynika z przekonania ludzi, że to najbezpieczniejszy sposób ochrony majątku przed inflacją. Oczywiście otwartym pozostaje pytanie czy tak będzie w najbliższej przyszłości skoro gwałtownie wymieramy. Na razie tego nie było widać bo utratę 1,5 mln ludzi w ciągu ostatnich 5 lat uzupełniła imigracja ukraińska, która właśnie się kończy.
Wracając jednak do kretynizmu nawoływania do oszczędzania…
W dawnych, odległych czasach gdy pieniądzem były metale czy muszelki kauri, miało to uzasadnienie. Jednak dziś nie ma żadnego bo na rynku nie ma niedoboru pieniądza wynikającego z przyczyn niezależnych od człowieka, jego starań. Pieniądza na rynku może być tyle ile tylko dusza zapragnie, banki mogą wpisać dowolną kwotę naszego długu w swoich księgach co odpowiada emisji dowolnej ilości pieniądza (Dziś wszystkie pieniądze na świecie to dług społeczeństwa wobec banksterów). Czemu więc służą nawoływania do tworzenia oszczędności!?
Oszczędzanie, czyli kompletny absurd.
