Planujecie wykorzystać FB do marketingu? Lepiej dajcie sobie spokój – szkoda kasy!

W ostatnich miesiącach miałem okazję przeprowadzić dla klientów z różnych branż – to ważne! – kilka kampanii na Twarzobogu. I powiem Wam jedno – to kompletna strata kasy. Po raz kolejny potwierdziło się, że FB nie sprzedaje nic więcej poza płonnymi nadziejami. A nawet jeszcze gorzej! Ale o tym dalej.  Możecie twierdzić, że to jam dupa, ale w takim razie chętnie zobaczę te kampanie, które COKOLWIEK sprzedały.  A póki co możecie przeczytać moje skrócone spostrzeżenia, a nuż choć trochę oszczędzicie, albo się ockniecie i wydacie kasę gdzie indziej – tam gdzie przyniesie jakikolwiek efekt.

1. Największe zaskoczenie – ilość fanów nic nie znaczy!  Nawet Ci, którzy sami Was „polubili” nic nie znaczą!

A  wszystko to dlatego, że… NIE SKOMUNIKUJECIE SIĘ Z NIMI !   Zaskoczeni?

Przecież to społecznościówka, powinni widzieć co wypisujemy na profilu.

I tu jest guzik prawda!

Jeżeli oni sami nie będą zaglądać na Wasz profil – a takich ludzi jest raptem promile – to nawet nie zobaczą co wypisujecie na swoim profilu. To efekt perfidnego działania FB, który „wycina” strumień wiadomości z profili, którymi ktoś się specjalnie nie interesuje. W efekcie ilość ludzi jaka lubi Wasz profil nie ma kompletnie żadnego znaczenia, liczy się tylko ta, która do Was systematycznie zagląda. Jest to doświadczenie zupełnie odmienne od przyzwyczajeń z newsletterami i e-mailingiem gdzie komunikacja jest zapewniona dopóki ktoś nie wypisze się z bazy lub nie włączy u siebie na Was filtra (obojętne czy w głowie, czy programowego).

Na FB aby mieć szansę dotarcia do swoich fanów trzeba za każdym razem… wykupić reklamę! I liczyć na to, że fani ją dostrzegą. Dla zobrazowania jak się ta dostrzegalność zmniejszała podałem na końcu zestawienie z liczbami.

2. Skoro już zdecydujecie się na wykupienie reklam na FB to nie przyjmujcie domyślnych stawek. Ustawcie je o połowę niższe i zobaczcie na efekty – jeśli się wyświetlają to OK, jeśli nie to podnieście stawkę powoli, aż do skutku.

Ponadto – nie wiem jak długo będzie taka promocja – finansowo jest lepiej kierować reklamę na utworzone na FB wydarzenie niż na swoją stronę bo liczą wtedy połowę stawki.

3. Zróbcie aplikację – jakiś konkurs choćby – żeby ludzie byli zmuszeni zaakceptować przekazanie Wam swoich danych. Wtedy macie coś co pozwoli Wam na późniejszą komunikację z fanami – ich adresy e-mailowe.  🙂

I tak to upada mit głoszony przez piewców FB, że email odejdzie w niebyt 😉 Bo coś jakby bez niego ani rusz.

4. Dajcie sobie spokój z firmowym profilem na FB jeżeli nie macie człeka na etat, który kilkadziesiąt razy dziennie przez cały tydzień będzie tam zaglądać i utrzymywać kontakt z fanami. Choćby chwilowymi. Bo nie ma nic gorszego niż „opuszczony” profil, na który ktoś raczy zaglądać raz w czas (czyli od biedy raz w tygodniu albo i jeszcze rzadziej).  To jest po prostu porażka. W świecie Internetu wszystko dzieje się tu i teraz, natychmiast, a nie „za chwilę”.

5. Muszę sprawdzić jak to jest na google plus.  Może oni ustrzegli się takich błędów?

6. Moje doświadczenia nie obejmują promocji przeglądarkowych gierek itp. badziewia, które sądząc po Zyndze jednak się sprzedają.

Nie twierdzę też, że nie nadaje się do budowania wizerunkowych kampanii, nie nastawionych na efekty sprzedażowe itd.

Do sprzedaży jednak … nijak 🙁

p.s.

Tu macie twarde liczbowe dowody pokazujące ile fanów MOGŁO widzieć post  na profilu:

Ogólna liczba fanów to ponad 41 tys.

 26 grudnia 2011
Osoby, do których dotarła informacja: 27.716
Liczba osób, które o tym mówią: 67

 29 grudnia 2011
Osoby, do których dotarła informacja: 20.362
Liczba osób, które o tym mówią: 181
30 grudnia 2011
Osoby, do których dotarła informacja: 12.378
Liczba osób, które o tym mówią: 227
 2 stycznia 2012
Osoby, do których dotarła informacja: 6.108
Liczba osób, które o tym mówią: 94
23 stycznia 2012
Osoby, do których dotarła informacja: 3.460
Liczba osób, które o tym mówią: 112 
Piękne spadki prawda? 🙁  W okresie tym fanów przybywało po około 500-700 osób dziennie, wypisywało się raptem kilka.

I jeszcze w tym temacie:  „Facebook nie sprzedaje także dużym firmom”

22 myśli na temat “Planujecie wykorzystać FB do marketingu? Lepiej dajcie sobie spokój – szkoda kasy!

  1. ARNOLDZIE,

    Google to tacy sami idioci jak Facebook. Te ich programy-roboty to zostały zrobione przez kompletnych kretynów. Np. na Mojej stronie internetowej, w ramach Google Adsense ciągle wyświetlają Mi reklamy środków na porost włosów, albo jakichś szamponów i innych ciulstw. Jakiś debil w Google myślał (???), że jeżeli ludzie wchodzą na stronę ROMANA WŁOSA, to szukają środków na porost włosów.

    Z kolei program Google Adwords to GWARANTOWANA strata kasy. Tam podliczą Cię za każde słowo. Razem wyjdzie Ci do zapłaty od kilku do kilkudziesięciu złotych za kliknięcie w Twoją reklamę. Ale odzew będzie DOKŁADNIE ZEROWY.

    Google nie ma pojęcia o niczym, a szczególnie o reklamach. A już najfajniejsze jest to gdy spróbujesz pogadać z ŻYWYM człowiekiem w Google. Wtedy Google wyświetli Ci różne formularze, które i tak doprowadzą Cię do forum, na którym rozmaici idioci będą Ci odpowiadać jakieś bzdury na Twoje pytania.

    Żeby było jeszcze bardziej kretyńsko, nigdy nie dowiesz się czy otrzymałeś poprawną odpowiedź na Twoje pytanie. Pod każdym postem będzie kretyńska „ankieta” – czy uważasz, że jest to poprawna odpowiedź. Oraz stwierdzenie, że np. 5 osób uważa, że jest to poprawna odpowiedź.

    Oczywiście nawet milion kretynów uważających coś za poprawną odpowiedź nie zagwarantuje Ci, że dana odpowiedź jest naprawdę poprawna.

    Nie znam Google Plus, ale podejrzewam, że jest to robione przez takich samych „fahofcuf”. Daj sobie z tym spokój.

    Na pocieszenie powiem Ci, że internet prawie nigdzie nie sprzedaje. Bez konwencjonalnych metod każdy business upadnie. Internet to tylko takie wspomagające medium ogłoszeniowe. I to bardzo liche.

    Pozdrowienia,
    ROMAN WŁOS

    1. Szanowny RW nie dostałby się na czyszczenie kibli w biurze szeregowego pracownika monopolisty gugla. Niestety Ale ignorancja nie boli a powinna.
      Mi na stronie Włosa pokazuje reklamy w kolejności KIA, NISSAN, program pit 2011, Promocje cenowe w morele, Hyundai.

      Nie bez przypadku wszędzie gdzie wchodzę wyświetla mi różne promocje aut bo ostatnio sporo „guglowałem” szukając auta i wybrałem NISSANA. Przez to, że google śledzi doskonale komputery użytkowników częstując ich na siłe słodkościami, teraz przez jakiś czas mam gwarantowane reklamy tego co ostatnio pilnie szukałem czyli SAMOCHODÓW!!!

      Jak żałosny klient szukał środka na porost włosów albo w google wpisywał tagi wskazane przez reklamodawcę np. WŁOS, to śledzący go google to dobrze pamięta i pokazuje takie treści jakich szuka użytkownik. MI NIGDY I NIGDZIE (przynajmniej nie pamiętam) nie pokazał żadnej reklamy środków na porost włosów.

      Przez te mechanizmy google jest mechanizmem do reklamy niemal doskonałym i bardzo skutecznym, co potwierdza pozycja firmy i ocena użytkowników.
      Jeśli sprzedaję dajmy na to okna dachowe, to użytkownik, który „gugluje” na ten temat i przegląda serwisy, obojętnie czy wejdzie na onet, jakieś blogi czy stronę WŁOSA to zobaczy moją reklamę – ofertę sprzedaży okien dachowych bo taką oferuję. Nie trafia ta reklama do osób wpisujących w google WŁOS albo szukających środków na porost włosów ale do osób faktycznie w jakiś sposób tematem zainteresowanych niezależnie od tego (prawie) jakie strony przeglądać raczą.
      Reklama google jest bardzo skuteczna ale jak z wszystkim, trzeba potrafić się z nią obchodzić. Jest jak widać nie dla idiotów.

      1. a w temacie facebooka to faktycznie nie mam pojęcia komu to może przynieść korzyść poza samym serwisem.
        Reklamy są skrajnie nieskuteczne, nie ma żadnych mechanizmów targetujących znanych z innych wyszukiwarek (np. google, wp/zumi, bing) a pomysł z zakładaniem profilu firmy generuje koszty w postaci konieczności utrzymywania tego profilu (godziny pracy pracownika) i nie wiem co poza tym. Może jest jakiś target dla któ[.go to ma jakąś skuteczność poza „pokazaniem się” ale nie wiem jaką.

        Wracając ponownie do googla to jak najbardziej można zadzwonić i porozmawiać od pewnego czasu. Nawet po polsku… ale jak widać to nie dla idiotów.

  2. BARNABA,

    Ty jesteś kolejnym pacjentem, któremu da się wmówić wszystko. A Ja się Ciebie zapytam w jaki sposób Ty sprawdzasz skuteczność reklam Google??? Chodzi Mi o tzw. response oraz oczywiście cost per order.

    Ja akurat robię badania na ten temat tak często jak mam okazję. I powiem Ci, że skuteczność reklam Google wynosi niemal dokładnie zero. A koszt jest taki, że nawet gdybyś sprzedawał cegły w cenie diamentów, to i tak na tym nie zarobisz.

    No, ale jeżeli Ty słuchasz „fahofcuf” Google mających problemy ze skleceniem poprawnego zdania po polsku, to nie dziwię się, że jesteś zadowolonym klientem.

    Te ich reklamy są tak samo „świetne” jak ich wyniki wyszukiwania. Moją główną stronę internetową Gógiel znalazł bagatele po jakichś 2 latach. Oczywiście przez te 2 lata musiałem kilkakrotnie wysyłać im powiadomienia.

    Także super rzeczą są ich „więcej narzędzi” czyli wyszukiwanie według dat – ostatni tydzień, ostatni miesiąc, itp. Dzięki temu można uzyskać wykopaliskowe dane – wpisz tam ostatni tydzień, a uzyskasz wyniki nawet sprzed dziesięciu lat.

    Jeszcze lepsze są ich ostatnie nowinki typu dynamiczne wyszukiwanie albo geolokalizacja. Ja, siedząc stale w tym samym pokoju. jestem lokalizowany od Kuala Lumpur poprzez wszystkie miasta Polski aż po Reykjavik czy nawet Seattle.

    Ale Mośki prowadzące Google wiedzą, że podstawą sukcesu w businessie jest mienie jak największej liczby klientów-idiotów. Takim łatwo wmówić, że Gógiel jest najlepszy, bo jedyny. A wtedy każdy pacjent będzie zadowolonym klientem.

    Pozdrowienia,
    ROMAN WŁOS

    p.s. Zapewniam Cię, że nigdy nie szukałem środków na porost włosów, a takie reklamy wyświetlały się nie tylko Mnie. Reklamy Google Adsense czy Adwords wyświetlają się w sposób całkowicie losowy. Podobnie jest z ich wyszukiwarką.

    Wpisuj często hasło ROMAN WŁOS albo lepiej „ROMAN WŁOS”, a zobaczysz, że wyniki będą zupełnie LOSOWE. W jednym i tym samym dniu (a nawet godzinie) będzie tych wyników od kilkuset sztuk do dwóch tysięcy, a momentami będzie ich kilka, kilkanaście czy nawet kilkaset tysięcy. Tak Google to świetny szajs. Przez to ma dużo zadowolonych klientów.

    1. To, że czegoś nie rozumiesz i nie potrafisz czytać materiałów źródłowych, nie uprawnia automatycznie do stawiania idiotycznych tez.

      Jak pisałem, widać, że to jest program nie dla idiotów (program reklamowy).

      Ja dzięki reklamom googla i ich skutecznym wykorzystaniu mam zysk netto kilkudziesięciu tysięcy miesięcznie więc ktoś piszący o ich braku skuteczności robi z siebie idiotę. Są branże i modele marketingowe, gdzie jest to genialne rozwiązanie, poza tym wcale nie trzeba oferować najwyższej możliwej stawki. mi wystarcza pozycja 4-6 w wynikach reklamowych co przy odpowiednim targetowaniu, frazach i wolumenie daje satysfakcjonujący rezultat.
      Aktualnie jest to nawet główny kanał sprzedaży i żadna inna forma reklamy przy podobnym nakładzie finansowym nie może się nawet równać reklamom google. Nawet pozycjonowanie tego nie daje, bo nie da się uzyskać satysfakcjonującego wyniku na wszelkie kombinacje fraz, co umożliwia google kilkoma kliknięciami. Jak na jakąś frazę wchodzą ludzie ALE NIE KUPUJĄ, to ją likwiduję… nie chodzi o maks ilość odwiedzających ale właśnie założony efekt.
      Mój ogólny budżet na reklamę aktualnie zamyka się max w 12k zł/ m-c a bywa kilka razy więcej. Zmniejszenie budżetu możliwe jest właśnie poprzez likwidowanie lub znaczne ograniczanie nieskutecznych form i kanałów reklamy po licznych próbach ich optymalizacji. Jednak ostatecznie aktualnie w Polsce dla mojego biznesu każda forma przegrywa z googlem.
      Zainwestowane testowo dwa razy po 5000zł w FB nie dały nic… zupełne zero, więc albo ja nie potrafię wykorzystać potencjału FB jak ty żadnego systemu albo to nie jest kanał reklamy dla mnie skoro wyrzucenie 10k zł nie dało ani jednego klienta. Korzystam z wielu mniejszych form jak WP kontekst czy nawet ad taily ale to są takie zabawy niskonakładowe i pikusie w porównaniu do googla i potężnego narzędzia jakim jest.
      Nie wiem skąd pomysł o słuchaniu fachowców z googla? Fachowcy pośrednicy czy inne stwory to dla gamoni nie rozumiejących sensu reklamy są, możesz z nich skorzystać ale te oferty są śmiechu warte. Ja kontaktuje się czasem z googlem jak mi jakieś wyniki stron wariują, założą filtr na jakieś frazy albo domeny czy ewentualnie jak mi czepiają się i ograniczają zakres reklamy ni z gruchy ni z pietruchy. To wymaga dbania o swoje interesy i kontaktu z nimi.
      Jak na początku posta pokazujesz, że nie masz pojęcia na temat narzędzi do badania skuteczności, drogi i ogólnie statystyk to nie ma o czym rozmawiać. Nie rozumiesz człowieku tematu, zajmij się czymś na czym się znasz.
      Ja wiem dokładnie (ponad 90% skuteczności) który klient zakupił towar, skąd trafił (np. google, bing, inne wyszukiwarki, reklamy google, WP, Novem, reklama Onet/zumi, wykupiony mailing portalu, omg, payper agory czy inne) i na tej podstawie wiem, który kanał reklamy jest najbardziej efektywny a Ty chłopie nie wiesz nawet na czym reklama polega.
      Skuteczność odpowiednio przygotowanej mojej reklamy w google jest ponad 4 krotnie większa niż np. precyzyjnego mailingu WP, czyli efekt zainwestowania 15k zł w google jest lepszy niż np. wykup 2,5 miliona mailingu WP za 4x więcej.
      Wszedłem na stronę i nie ma żadnego środka na porost włosów… Są nadal reklamy samochodów OBOJĘTNIE gdzie przeglądam serwisy, jak tego nie rozumiesz to nie moją rolą tłumaczyć podstawy. Kup jakąś książkę google dla opornych.

      1. BARNABA,

        Chociaż Cię nie znam, to śmiało mogę stwierdzić, że Ty jesteś typowym idiotą złapanym w sieć Google.

        Założę się, że w życiu nie wydałeś ani złotówki na te ich kretyńskie, bezskuteczne reklamy.

        Szczególnie Mnie rozśmieszyłeś tym stwierdzeniem, że Ty masz kilkanaście tysięcy zysku netto miesięcznie. Tylko debil może pleść takie głupoty.

        Nie wiem jaki może być inny zysk niż zysk netto. Widać, że jestes kretynem na miarę Google. Wiedz, że każdy kapitalista wie, że zysk jest zawsze NIEWIADOMĄ co najmniej do czasu zakończenia działalności. Często nawet kilka lat po zakończeniu działalności wychodzą jakieś koszty, o istnieniu których nawet nie myślałeś.

        Barnaba, powiem Ci krótko – NIE PIEROL GŁUPOT. Ciekawe czy tatuś opłacił Ci już internet na ten miesiąc???

        Jeżeli chcesz się zrehabilitować, to proszę o konkrety. Co, gdzie, kiedy i jak sprzedajesz. Podaj Mi treść Twoich reklam, tak abym mógł to sprawdzić w necie. Podaj adres firmy, telefon oraz inne dane, które są JAWNE.

        A jeżeli do obsługi reklam Gógiela trzeba skończyć studia doktoranckie, to tym bardziej Moja teza jest słuszna, że Gógiel jest do dupy.

        Znana AMERYKAŃSKA zasada brzmi – Keep It Simple Stupid – czyli Zachowaj Prostotę Głupcze. Jeżeli głupiec nie jest w stanie pojąć tajników Gógiela, to znaczy, że jest on do dupy.

        A takie pierdolenie to jest dobre dla takich jak Ty – dzieci neostrady.

        Kończąc powiem Ci, że te debile z Googla to niedościgniony wzorzec dla Ciebie. Oni faktycznie nie pozwoliliby Ci myć u nich kibli.

        Pozdrowienia,
        ROMAN WŁOS

        1. stek bzdur.. poza tym korzystam z możliwości bycia osobą anonimową jaką daje sieć i wręcz przeciwnie do Arnolda systematycznie zmieniam nicki żeby takie głupki jak Ty miały problem z namierzeniem mnie.
          Kwestia czy wydaję czy nie pieniądze na reklamę to nie kwestia do chwalenia się i udowodnienia komuś czegokolwiek. Mógłbym takie dane przedstawić osobiście np. Arnoldowi, bo znam go osobiście choć nie wiem czy on wie kim tutaj jestem a nie głupkowi takiemu jak Ty bez pojęcia o czym pisze.
          Moja firma powstała w dużej mierze dzięki reklamom w google. Gdyby nie te akurat reklamy, to by może nie istniała lub była jakąś działalnością na poziomie chałupniczego bełkotu jak Twój.
          Naprawdę obsługa googla nie jest trudna ale jak napisałem już wcześniej, NIE DLA IDIOTÓW.. więc jak nie jest to coś z czym jesteś w stanie sobie poradzić to musisz komuś za to dodatkowo płacić albo bredzisz takie pierdoły jak tutaj.
          Poza tym jak również pisałem, TY nie nadajesz się do czyszczenia kibli w google a ja nie mam potrzeby szukania ani pracy ani dodatkowych dochodów.

          1. BARNABA,

            Widzisz, że po raz kolejny okazałeś się idiotą. Nie odpowiedziałeś na ani jedno Moje pytanie, tzn. co sprzedajesz, jaka była treść Twoich reklam, jak mierzysz koszt uzyskania zamówienia, jak lokalizujesz źródło skąd przyszło zamówienie. No i to, jak wyliczasz rzecz NIEMOŻLIWĄ do wyliczenia zanim firma nie zostanie zlikwidowana, tzn. ZYSK.

            Ja, w odróżnieniu od Ciebie, nie muszę być anonimowy, bo to co napisałem o Google jest czystą prawdą, którą posiadłem na podstawie własnych doświadczeń lub badań.

            Jako ciekawostę powiem Ci, że Mnie Gógiel zeżarł 1,000 pln w pół dnia. Na ponad 4 miliony wyświetleń reklam otrzymałem słownie DWA zapytania telefoniczne i ani jednego zamówienia.

            Osobiście nie znam nikogo kto uzskał jakiekolwiek zamówienie dzięki reklamom Gógiela. On jest dobry do dojenia frajerów.

            Pozdrowienia,
            ROMAN WŁOS

            p.s. Poczytaj sobie na Moim blogu jaki „rewelacyjny” jest Gógiel.

          2. Ty nie jesteś reprezentatywny. Jesteś tumanem. Szkoda czasu na dyskusję z kimś takim.

        2. >Znana AMERYKAŃSKA zasada brzmi – Keep It Simple Stupid – czyli Zachowaj Prostotę Głupcze. Jeżeli głupiec nie jest w stanie pojąć tajników Gógiela, to znaczy, że jest on do dupy.

          Lol. Czyli np prom Atlantis jest do dupy bo jego działanie jest bardziej skomplikowane niż roweru ?:)

  3. BARNABA,

    Kiedyś dzwoniła do Mnie panienka z Google. Była taką samą kretynką jak ta ich wyszukiwarka i cały inny szajs.

    Dzwoniła, żeby mi podyktować kod aktywacyjny do programu Adsense. Jako, że byłem w terenie, to zapisywanie kilkunastu znaków nie było dla Mnie wygodne.

    Zaproponowałem jej aby Mi wysłała ten kod emailem. Ona stwierdziła, że nie ma Mojego emaila. Powiedziałem, że jej podyktuję, ale ona odparła, że nie ma możliwości wysłać Mi emaila.

    Wobec tego pozostal SMS. Stwierdziła, że na jej stanowisku także nie ma możliwości wysłać SMS. Musiałem szukać świstka papieru i długopisu, bo Ci kretyni w Gógielu nie wiedzą, że jest już 21. wiek.

    Google jest super – …. wzorcem kretynizmu.

    Pozdrowienia,
    ROMAN WŁOS

    1. Tu się zgadzam… Mi się wiele różnych algorytmów, procedur nie podoba i nie jestem wcale fanem google. Jestem wręcz wściekły, że to jest monopolista i nie mamy wyboru jak w wielu innych krajach.
      Niestety jako monopolista oni dyktują warunki i aktualnie albo się zgadzasz albo wyp.

      Przypomniał mi się jeden kretyn piszący na forum JKM, że jest zdegustowany reklamami pedalskich stron i jakichś spotkań pedalskich w holandii.. szczegółów nie pamiętam, ale coś takiego było kilka miesięcy temu.
      Gość napisał, że jak to możliwe, że na stronie konserwatysty są same reklamy gejowskie z googla, że to już kolejna strona która wyświetla takie reklamy a nie powinna i on nie będzie wchodził na takie serwisy. Dokładnie ta sama sytuacja….
      Jakiś kryptogej najpierw szuka pedalskich treści w googlu a później ma o to pretensję do Jasia. Mało z krzesła nie spadłem jak zobaczyłem tego kretyna jak się pogrążył.
      To, że google ma, gromadzi, przechowuje dane o tym gdzie chodzimy w internecie, co robimy itd. to jest koszmar i niebezpieczeństwo większe od jakiejś wyimaginowanej ACTA, ale dla mnie dzięki temu to idealne narzędzie marketingowe bo google wie komu wyświetlić reklamę na frazy które mnie interesują. Stwierdzenie, że google nie działa jest po prostu godne idioty, bo nie tylko działa ale aktualnie nie ma konkurencji.

      1. BARNABA,

        Przecież Ja już pisałem, że Gógiel jest „świetny”. Moją stonę internetową odnalazł już po dwóch latach, po kilkakrotnym Moim powiadomieniu tych kretynów, że taka strona powstała.

        Jak przystało na kretynów, powiadomili Mnie, że ten ich cudowny Gógiel może wcale nie wykryć Mojej strony.

        Ale zdarzył się cud i po dwóch latach Gógiel to wykrył i umieszcza gdzieś na setnym miejscu, albo czasami na dziesięciotysięcznym. Albo wcale.

        Gógiel jest SUPE DO DUPY.

        Pozdrowienia,
        ROMAN WŁOS

        p.s. Poczytaj sobie na Moim blogu na temat Gógiela. O ile on znajdzie Mój blog.

        1. Gugiel Cię nie pokazuje wysoko, bo inni ludzie Cię nie cytują (czyt. linkują), innymi słowy nikt nie poleca treści, które tworzysz.
          Dlaczego miałby więc g. faworyzować stronę, która nie cieszy się popularnością?

          1. HEYEH – TAKI TAM,

            Jeżeli działanie wyszukiwarki ma zależeć od tego czy ktoś kogoś cytuje no to dupa blada.

            Po pierwsze Gógiel ani inne wyszukiwarki wcale tak nie działają. Po drugie, skąd ktoś może kogoś cytować, jeżeli nie wie o istnieniu jakiejś strony???

            Widzisz jaki nonsens powiedziałeś??? Gógiel nie znajduje, bo ktoś nie cytuje, a ktoś nie cytuje, bo Gógiel nie znajduje.

            Te palanty z Gógla sami głoszą tę prawdę, że Gógiel nie daje gwarancji, iz w ogóle znajdzie kiedykolwiek daną stronę.

            To taki toto lotek. Ale Mośkowski marketing polega właśnie na tym, że skupić wokół siebie jak najwięcej tumanów i powtarzać tym tumanom jakie Mośki są genialne.

            Potem rzesze tumanów są gotowe oddawać życie w obronie tej prawdy objawionej – w tym przypadku, że Gógiel jest super.

            Ja akurat jestem istotą myślącą więc z czystym sumieniem twierdzę, że Gógiel to kompletne dno.

            A zrobić Gógiela z bambuko jest podobno bardzo prosto. Kiedyś jeden gimnazjalista tam wychujał Gógiela, że po wpisaniu słowa „kutas”| na pierwszej pozycji ukazywała się strona prezydenta Kaczyńskiego.

            Pozdrowienia,
            ROMAN WŁOS

            p.s. A Barnaba coś zamilkł. Chyba tatuś odebrał Mu internet gdy się dowiedział, że on zarabia na Gógielu kilkanaście tysięcy peelenów netto miesięcznie.

          2. nie wchodzę każdego dnia na strony blogerów, mam inne zajęcia.
            Pojęcia nie masz o czym piszesz i nie ma sensu z kimś takim prowadzić dyskusji.
            Poczytaj choćby podstawy, zapytaj na forum np. PiO. Bo to podstawy podstaw jak dla dzieci w przedszkolu.
            Google właśnie indeksuje strony po pojawieniu się odpowiedniej ilości linków prowadzoncych do niej, na tej też podstawie uzyskuje się pozycję w wynikach i czy to jest sensowne czy nie to już raczej nie jest kwestia zależna od takich ignorantów jak Ty

          3. BARNABA,

            Gógiel jest w sam raz dla takich młotów jak Ty. Całe Twoje zajęcie to pierprzenie głupot. Takiemu idiocie można wmówić wszystko, bo idiota będzie wtedy szczęśliwy.

            A jeżeli to miałaby być prawda z tymi linkami (i chodzi o ich liczbę, a nie o ilość – linki są rzeczą policzalną, więc nie ma takiego pojęcia jak „ilość linków” tylko „liczba linków”)

            Barnaba, daj se siana. Nawet ten prostacki Gógiel jest dla Ciebie za trudny.

            Pozdrowienia,
            ROMAN WŁOS

          4. Roman to tuman mający problem z podstawową sprawą jak indeksacja a nie ja.. poza tym zupełnie nie masz pojęcia o czym piszesz. Jesteś na poziomie intelektualnym płyty chodnikowej więc EOT.

  4. BARNABA,

    Już wielokrotnie dałeś dowód na to, że jesteś idiotą do potęgi en silnia. Nauczyłeś się trudnego dla Ciebie słowa „indeksacja” i pierdolisz głupoty jak najęty.

    Jeszcze raz Ci powtarzam Jołopie – wyszukiwarka jest po to aby wyszukiwać trafne wyniki. Twoje pierdolenie głupot nie ma tutaj nic do rzeczy.

    I żadna wyszukiwarka nie działa na tej zasadzie, że wyszukuje jakieś kretyńskie cytowania oraz zamieszczanie hiperłączy. Bo prowadzi to do absurdu – brak wyników wyszukiwania to brak cytowań. A brak cytowań to brak wyników wyszukiwania.

    Jeszcze raz Ci powtarzam idioto – przestań pleść bzdety na temat Twoich rzekomych zarobków dzięki reklamom Gógiel. Przestań pierdolić głupoty, że Ty znasz się na czymkolwiek.

    Jesteś idiotą i już nim pozostaniesz.

    Pozdrowienia,
    ROMAN WŁOS

    P.S. W Poland, idiota to brzmi dumnie. Czy tatuś opłacił Ci internet na ten miesiąc???

      1. BARNABA,

        Jak na półgłówka, to wyszedł Ci całkiem yntelygiętny komentarz.

        Pozdrowienia dla wszystkich półgłówków tego świata,
        ROMAN WŁOS

        p.s. Nie trać czasu na czytanie i pisanie. Zarabiaj dzięki tym kretynom w Gógielu.

    1. Jedynym idiotą tutaj jesteś Ty. Szkoda, że Arnold nie moderuje komentarzy, wszystkie Twoje z tej dyskusji byłyby do usunięcia.

Leave a Reply to barnabaCancel reply