Tokenizacja przez NFT jest ogromnym zagrożeniem dla inwestujących.

Zaczynam już odliczać czas do kolejnego, wielkiego i ogólnoświatowego płaczu ludzi, którzy stracą swoje pieniądze i majątki na jakiejś „tokenizacji NFT”. Albowiem wbrew temu co mówią naganiacze na tokenizację:
NFT nie dają żadnego trwałego ani bezpiecznego prawa własności. 

Oczywiście tokenizacja, także przy wykorzystaniu NFT, sama w sobie nie jest przekrętem, jednak pod warunkiem, że nie mami się inwestorów bajeczkami tylko jawnie ostrzega przed poważnymi zagrożeniami kończącymi się stratą „prawa własności” i idącej za tym wartości tokena.
I nie mówię tutaj o zamierzonych oszustwach tylko o tym czego NFT po prostu nie są w stanie zapewnić z powodu ich ułomności choćby technicznych.

Po pierwsze NFT może zostać „spalony”. Tak po prostu. Pstryk i… go nie ma. Bo wbrew temu co wielu sądzi – nikt nie ma swoich tokenów w swoich „portfelach”. 

Po drugie NFT jest tyle warte ile wiara w podmiot kontrolujący URI (adres do internetowych zasobów) z którego pobierane są jego metadane.  Wystarczy więc przejąć kontrolę nad serwerem, z którego te dane są pobierane i… pufff… Ciągle masz ten sam NFT, ale pokazywane przez niego dane już są inne. Nie wskazują Twojej własności do [tutaj wstaw dowolną tokenizowaną rzecz] lecz to jaką sobie zechce kontrolujący serwer w danym momencie np. do niczego.

No chyba, że ktoś stworzy własny blockchain z własnym standardem NFT zapisującym metadane w tymże blockchainie. Wtedy trwałość i bezpieczność „prawa własności” inwestorów zależałaby od odporności tego blockchaina na ataki no i zdolności do utrzymywania (finansowania) tej bazy w czasie itd. itp.

Reasumując:
Wiara w prawo własności wyrażone w tokenie NFT jest wiarą w podmiot kontrolujący miejsce metadanych wskazywanych przez URI (czyli w praktyce jakiś serwer).
Jeżeli jesteś tego świadomy jako inwestor, jeżeli osoba proponująca Ci tokenizację przez NFT jawnie o tym informuje potencjalnych inwestorów, to w porządku. Każdy wtedy wie jakie podejmuje ryzyko inwestycji.

Ale jeżeli ktoś nie ostrzega potencjalnych inwestorów przed takimi zagrożeniami to źle to wygląda (brak kompetencji)  albo jest nawet świadomym przekrętem.
A niestety obserwuję kilkoro ludzi i kilka firm, które nakręcają ludzi na udział w tokenizacjach i ani słowem nie wspominają o związanych z tym zagrożeniach. 🙁
Potraktujcie ten wpis jako przestrogę.

Odpowiedz