Niemoc Internetu

Kilka razy już pisałem, że Internet i Internauci nie liczą się kompletnie, nic nie znaczą.  Teraz mam na to jeszcze jeden dowód – część z wypowiedzi Cezarego Łazarewicza w wywiadzie dla press .
Przytoczę jego wypowiedź

Feedbacku nie miałem, choć wiedziałem, że mój tekst przeczytało na przykład 360 tys. osób. Po tekstach publikowanych w Internecie nic się nie działo. A napisałem takich, po których powinno nastąpić trzęsienie ziemi. Reportaż o domu dziecka w Giżycku prowadzonym przez Caritas powinien wzburzyć czytelników. Dyrektor nie dawał dzieciakom jeść, terroryzował je i bił. Miał sprawę prokuratorską, której ukręcono łeb. [..] Internet owszem, generuje ruch, ale bohaterom tekstów, które chodzą tylko w sieci, nie chce się nawet wysyłać sprostowań, mimo że wcześniej grożą sądem. Uznają, że lepiej nic nie robić, siedzieć cicho – i mają rację. Mój temat przysechł nikt go nie podchwycił. To gazety drukowane wciąż mają siłę. Nie wiem kiedy Internet będzie miał taką.

Oczywiście nie do końca się z nią zgadzam – dziś także drukowane gazety nie mają takiej siły. Jedyne medium, które ją ma to TELEWIZJA no i KINO.  Czy Internet będzie miał kiedyś siłę?
Tak – jeśli będzie można przez Internet działać fizycznie, jeśli powstaną przekładnie, które będą przenosić i przekładać klikanie Internautów na działania w rzeczywistym świecie.
Zobaczcie, że w sprzedaży Internauci się liczą – bo mają przekładnię, mogą dokonać zakupu i zapłaty nie ruszając tyłka sprzed monitora. Jeżeli będą mogli sprzed tego monitora podjąć także inne działania jak np. ustrzelenie zwierzyny w lesie, nękanie urzędnika, administracji, pogrążenie lub poparcie polityka, podpisy pod listami, inicjatywami, wreszcie udział w wyborach to wtedy będą się liczyć. Do tego czasu – nie. Politycy w Polsce też to wiedzą, dlatego możecie zapomnieć, że na to pozwolą 🙂

Jedna myśl na temat “Niemoc Internetu

  1. ARNOLDZIE,

    Ta cytowana wypowiedź to typowy tekst półgłówka. Powiedz Mi, w jaki sposób on sprawdził, że ktoś przeczytał jego tekst???

    Kliknięcie nie oznacza przeczytania. Podobnie jak kupno gazety czy włączenie telewizora.

    A tak w ogóle, to coraz więcej ludzi ma coraz więcej rzeczy w dupie. I na tym polega potęga tego świata.

    Pozdrowienia,
    ROMAN WŁOS

    p.s. Z tą sprzedażą w internecie, to przesadziłeś. W ten sposób nie zarobisz kasy.

Odpowiedz