Przedsiębiorca potrzebuje trzech rzeczy:
1.Fortuny, czyli posiadania szczęścia w życiu, przychylności losu czy bogów
2.Fortuny, czyli posiadania pieniędzy
3.Fortuny, czyli posiadania majątku, kapitału w postaci odpowiedniej wiedzy, umiejętności i zdolności.
Najlepiej, najłatwiej być przedsiębiorcą, gdy ma każdą z tych fortun na wysokim poziomie. Jeżeli jednak jakiejś z nich brak pozostałe będą musiały ją rekompensować, choć nie zawsze może się to udać i w efekcie przedsięwzięcie i tak może zakończyć się niepowodzeniem. Jeżeli brak wszystkich to… może lepiej usiąść i poczekać aż przejdzie ochota na podjęcie jakiegoś przedsięwzięcia.
Powszechne niedostrzeganie czy też nawet zaprzeczanie konieczności posiadania pierwszej fortuny (szczęścia) wpływa też na to, że pomijane jest coś absolutnie niezwykle istotnego.
O ile przydatność posiadania drugiej i trzeciej fortuny nie wywołuje sprzeciwu ani nie jest powodem do dyskusji to bardzo często spotykam się ze śmiechem gdy wymieniam pierwszą z nich. Być może ze względu na jej efemeryczność, nieuchwytność i niewymierność. Powoduje to, że bardzo często pomijane są konsekwencje z nią związane.
Najczęstsze z nich to:
– Przecenienie wartości, nadmierne ocenianie siebie lub osób, którym przedsięwzięcia się udały vide: Elon Musk czy Bill Gates. A przecież mogło to być wynikiem tylko sprzyjających okoliczności, bycia we właściwym czasie we właściwym miejscu, posiadania odpowiednich znajomości itd. a nie zdolności czyli trzeciej fortuny na wysokim poziomie.
– Wyśmiewanie i deprecjonowanie wartości osób, których przedsięwzięcia się nie udały. A przecież nikt nie ma żadnego wpływu na to, że trafił na złe sytuacje czy ludzi np. kontrahenta, który nie zapłacił rachunków. Albo na pracownika, który obciążył firmę kosztami i wydatkami z powodu swojej niestaranności, nieprzygotowania albo nawet celowego działania. Czy też z powodów całkowicie losowych, niekorzystnych zdarzeń jak np. ostatnia pandemia, wojna czy inna katastrofa. Znane są przecież sytuacje, gdzie ktoś zdecydował się prowadzić restaurację, wynajął lokal, wydał swoje zaoszczędzone latami pieniądze na ich wyposażenie i remonty a po ich otwarciu… został pozbawiony klientów bo rząd wprowadził ograniczenia i zakazy z powodu rozwijającej się pandemii COVID-19.
– Paraliż decyzyjny, wynikający z nadmiernych i nierozstrzygalnych rozterek dotyczących podjęcia decyzji dotyczących spraw, na które nie ma się wpływu. W tym na te związane z (nie)zaistnieniem jakiś zdarzeń w przyszłości. Napiszę jeszcze o tym jak łatwo pokonać taki paraliż i skutecznie podejmować decyzje.
– Obwinianie siebie lub przez innych za rzekomo błędne decyzje. Ludzie powszechnie ignorują fakt, że większość decyzji nie może być określane jako prawidłowe lub błędne w momencie ich podejmowania. O tym czy były dobre czy złe decyduje dopiero rozwój sytuacji czyli przyszłość.
Reasumując – o powodzeniu przedsięwzięcia decydują poziomy wszystkich tych trzech fortun i ich wzajemne relacje w tym całkowicie nieuchwytna – szczęście lub jego brak.