Syndrom: ”Dozwolone tylko lizanie pupy”.

Ze zdumieniem obserwuję rozlewający się wśród blogerów syndrom „Tylko dla liżących pupy” gdzie najprościej jest wrzucić wszystko co psuje samopoczucie lub ustaloną wizję świata do jednego słowa pt. hejter! Razem z tymi co naprawdę atakują lub nękają innych.  Dlatego mam dla blogerów nieciekawą wiadomość:
Blog, publiczny profil itd. NIE JEST Twoją prywatną przestrzenią. Nie możesz tworzyć, publikować to, tworzyć publiczną przestrzeń, wypatrywać z utęsknieniem tłumów, poświęcenia od ludzi najcenniejszego – swojego czasu, a potem jęczeć, że nie przyszli sami piękni, cacuśni, całuśni i klakierzy.
Chcesz grupę wzajemnej adoracji, do robienia propagandy itd. to rób przestrzeń zamkniętą, dostępną jedynie na Twoje zaproszenie.

Każdy inny ma prawo się wkurzyć, że straciłeś jego czas i dać temu wyraz w komentarzu lub ocenie. Nie myśl też, że komentarze to są tylko dla Ciebie. Nie!
One są pisane także dla innych, całej rzeszy ludzi, którzy nie odzywają się, ale czytają. I lubią poznać różne punkty widzenia, nawet gdy Tobie one nie pasują i psują nastrój, krew albo niszczą ustaloną wizję świata. One są dla ludzi, którzy nie lubią PROPAGANDY, czyli jedynie słusznego przekazu (nawet jeśli jest Twój) bez możliwości jego skontrowania. Jeśli nie doceniasz komentujących, szczególnie tych animujących dyskusje, to jesteś głupi – oni tworzą dużą część wartości „Twojego” miejsca. Nawet jeśli Ci nie pasują.

Blogi i profile to nie jest przestrzeń wyłącznie prywatna, to nie dom, to nie działka przydomowa, to nie jest impreza (jak niektórym się wydaje) to jest przestrzeń publiczna, którą jedynie stworzyłeś i tylko w części kontrolujesz. Oczywiście możesz wprowadzić zasady, że nie wpuszczasz Murzynów, Żydów czy rudych albo łysych, ale nie czyńmy z tego cnoty ani szlachetnego przymiotu. To jest zawsze forma dyskryminacji tudzież cenzury i może nawet powinna przed wejściem wisieć ostrzegawcza kartka.

Jeżeli blogerze uważasz, że cenzura jest dozwolona, że dozwolona jest dyskryminacja, wypraszanie brzydkich itd. lub zabierania im głosu to nie miej pretensji do wszelkiej maści tyranów, dyktatorów i Władz, że lubią cenzurę, że pałują demonstrantów, że wsadzają do więzień „za obrazę majestatu” itd. itp.  To przecież tacy sami hultaje jak na „Twoim” blogu, tylko bezczelnie działający w przestrzeni należącej do tyrana/Władz.

I na koniec – nie wiesz jak można sobie poradzić z plugastwem w swojej blogowej przestrzeni?
Doskonały do tego jest mechanizm zwijania komentarzy – czy to w wyniku kliknięcia admina czy też kumulacji negatywnych ocen czytelników.  Wtedy nikogo nie dyskryminujesz, nikogo nie cenzurujesz, a na wejściu wszyscy mają miłą atmosferę.
Kto zechce to sobie rozwinie.

7 myśli na temat “Syndrom: ”Dozwolone tylko lizanie pupy”.

  1. ARNOLDZIE,

    Bardzo ładny wpis. Ale Ty – jako mądry chłopak – musisz się wznieść ponad poziom tych półgłówków zwanych dziennikarzami i zrozumieć co oznacza słowo dyskryminacja. Bo to jest bardzo, ale to bardzo pozytywna rzecz.

    Czytaj tutaj –

    https://romanwlos.wordpress.com/2010/12/09/czy-dyskryminacja-to-jest-cos-zlego/

    Pozdrowienia dla dyskryminatorów,
    ROMAN WŁOS

    p.s. Aby wszystko było gites, i było wiadomo o co kaman – dodaj przymiotnik BEZPRAWNA do słowa dyskryminacja.

    p.p.s. Ludzie wykształceni są dyskryminowani za pomocą dyplomów i innych certyfikatów.

    1. DOKTOR WEB-PALANT,

      Widać, że nie czytasz ze zrozumieniem Moich wpisów. Gdybyś czytał, to byś wiedział, że nie da się wyliczyć zysków jakiegoś podmiotu przed likwidacja tego podmiotu. A często, musi minąć kilka lat od likwidacji danego podmiotu aby można było wyliczyć zyski.

      Jedynie zagorzałe komuchy, w tym urząd skarbowy, potrafią wyliczyć zyski na bieżąco.

      Strzeż się komuchów,

      Pozdrowienia dla myślących,
      ROMAN WŁOS

    2. Obawiam się, że antyweb odda raport do sądu w ostatnim terminie, albo znowu trzeba będzie go usilnie zapraszać do tego 🙁

      1. ARNOLDZIE,

        Doktór Łeb-Od-Parady sam nic nie napisał o zyskach, ale sam fakt, że przytoczył bzdury artykuł gdzie na samym początku jest mowa o zysku NETTO (nie wiem jaki może być inny zysk niż netto).

        Gdyby Łebski Doktór czytywał Moje wpisy, to by wiedział, że nie da się wyliczyć zysku przed likwidacją przedsiębiorstwa.

        Pozdrowienia,
        ROMAN WŁOS

Leave a Reply to Dr WebxpertCancel reply