Schadenfreude czyli radość z katastrofy prezydenckiego samolotu

Szadenfrojde to radość z czyjegoś nieszczęścia i krzywdy.
Śmiem twierdzić – na podstawie tego co słyszę wokół – że właśnie ona dziś dominuje w polskich sercach na wieść o dzisiejszej katastrofie prezydenckiego samolotu w Rosji (Smoleńsku) i jego śmierci.
O czym to świadczy? O podłości i głupocie Polaków? Nie!
Świadczy to o dysonansie poznawczym i skali wyobcowania tych na Olimpie Władzy oraz tych z telewizyjnego okienka. Ludzie nie odbierają już ich jako innych ludzi, lecz jako (pół)bogów lub też nierzeczywiste (wirtualne?) postacie. Może nawet jak kukiełki z teatru czy serialowych bohaterów i to raczej tych nielubianych niż darzonych sympatią. I dlatego cieszą się i radują z poczuciem złośliwej satysfakcji że możnym tego świata przytrafił się pstryczek w nos. 
Do ludzi nie dociera, że doszło do strasznej tragedii .

Nie mają poczucia faktu iż zginęli ludzie a ich śmierć pogrążyła w bólu ich bliskich, że w katastrofie oprócz  Sitwy Władzy zginęli także zwykli zjadacze chleba, nie związani z Władzą w żaden sposób i niczemu nie winni.

Ja się z tego nie cieszę.
Ale nie dlatego, że czuję jakiś ból lub  niewielkie współczucie  – Ci ludzie byli mi zbyt obcy i oddaleni bym się mocniej angażował.
Nie cieszę się, bo to może być dużo większa katastrofa niż tylko lotnicza.
Dlatego tym co się dziś cieszą mówię – jest to przedwczesna radość!

Na pokładzie tego samolotu nie było ani Ziobry ani Jarosława Kaczyńskiego, a w nimbie śmierci Lecha każdy z nich będzie miał ogromne fory w wyborach. Tym bardziej, że typowany na zwycięzcę – Bronisław Komorowski – będzie teraz pełnił rolę prezydenta co może mocno utrudnić jego kampanię.
A może w takiej sytuacji Tusk jednak będzie kandydował?
Bo gdyby znowu Kaczor lub Ziobro (brrrrrr! ZGROZA!) miał rządzić Polską przez kolejne 5 lat to byłby kolejny dramat 🙁

Grozi nam także spadek wartości waluty, straty (żałoba narodowa) a nawet zawirowania gospodarcze.

Rosjanom też nie zazdroszczę – na ich terytorium w katastrofie lotniczej ginie (wraz z  główną generalicją) nielubiany prezydent  kraju  z  którym Rosja drze koty. Na dodatek znowu w Smoleńsku.
To prawie utrata twarzy, wizerunkowo – koszmar.
Przecież wszyscy wiedzą, że jak Władze Rosji chcą to nad Moskwą znikają chmury i świeci słońce, pada deszcz lub… jest mgła. Jak trzeba.
Za chwilę pojawią głosy, że  ta mgła to nie przypadek, albo że jakieś specjalne fale wysłali – dyć to samolot ruskiej produkcji – a my maluczcy nigdy się tego nie dowiemy itd. itp.
Tylko czekać na spiskowe wersje dziejów to jest wypadku – artykuły, książki i… filmy. Dla kultury taki dramat to pożywka na całe długie lata.
A nic niewinni (tym razem) Rosjanie będą mogli tylko bezradnie płakać i się wkurzać 🙁

12 myśli na temat “Schadenfreude czyli radość z katastrofy prezydenckiego samolotu

  1. Witaj.
    Dziwne co piszesz, ponieważ wygląda na to, że żałujesz, iż nie było na pokładzie ani JK ani ZZ (być może źle oceniam sytuację). Ja pojmuję to nieco inaczej: nie byłem zwolennikiem prezydenta, jednak darzyłem go szacunkiem, ze względu na to że był prezydentem mojego KRAJU. Ponadto razem z nim, w katastrofie zginęli ludzie odpowiedzialni za bezpieczeństwo i finanse kraju, myślę, że to jest dość groźna sytuacja która nie powinna mieć miejsca.
    Tak czy owak, myślę, że powinniśmy się wstrzymać chwilowo w tego typu komentarzach (też chciałbym wypowiedzieć się na ten temat), póki co pogrążmy się w ciszy …

  2. Z tej tragedii cieszą się zwolennicy Sikorskiego, Niesiołowskiego, Palikota, można tylko Bogu dziękować ze taki cham jak Sikorski nie będzie prezydentem.

  3. Może się nie cieszę, ale też i nie płaczę. Wg niektórych mam coś w rodzaju znieczulicy zawodowej, ale właściwie dlaczego mam płakać po obcych mi osobach? Nie mam też jednak powodu, aby cieszyć się czy śmiać z tragedii, która dotknęła bardzo osobiście wiele osób. Śmierć nie powinna być powodem do radości i dziwię się tym, którzy ją wyrażają. Być może nikogo nie stracili jeszcze. Nie dziwię się jednak ludziom, którzy podobnie reagują, jak ja. Nie jest mi specjalnie żal, jakoś tej tragedii nie przeżywam osobiście, może dlatego że z tych, którzy zginęli znałam tak naprawdę jedną osobę – b. prezydenta RP na uchodźtwie. Inaczej ludzie odczuwają stratę bliskich, znajomych, a inaczej obcych w sumie ludzi. Wiem, co przeżywają najbliżsi tych, ktorzy zginęli, dokładnie to samo co i ja rok temu, mogę im współczuć, mogę odmówić modlitwę i uszanować to, co oni przeżywają, uszanować pamięć tych, którzy odeszli.

    Zastanawiam się nad jednym,jak długo będzie tak ze współczuciem, deklaracjami zmian, brakiem sporów? Tak samo jak po śmierci JPII? Wielkie słowa i …. brak działania. Mam nadzieję, że jednak to tragiczne wydarzenie coś zmieni na lepsze w głowach nas Polaków.

  4. Jak zwykle przesadzamy , prezydent, zawsze krytykowany teraz na piedestale, a jeśli pan Gosiewski zaliczał sie do elity, to ja chyba nie rozumiem tego pojęcia…Wydarzyła się wielka tragedia, zginęło niepotrzebnie wielu wartościowych ludzi ale trzeba iść dalej nie doprawiając wszyskim aureoli.

  5. Nie masz się czego obawiać, Buzdygan. Nie wierzę by przy tym układzie medialnym, politycznym i finansowych do władzy mógł dojść Ziobro czy J. Kaczyński. Za Komorowskim stoją silne grupy wpływów, które nie pozwolą na to. Za dużo władzy i hajsu jest do stracenia by powtórzyć błędy z 2005 r. Kociokwik o „kaczofaszyzmie” itp. idiotyzmach trwa nieprzerwanie od 5 lat. Pies Pawłowa jakim jest motłoch zwany polskim społeczeństwem już dawno nauczył się jak reagować na nazwisko Kaczyński. Czemuś biedny, boś głupi, czemuś głupi…

  6. Nie rozumiem . Nie sympatyzowałam z Lechem, miałam za złe, ze jest kierowany przez brata, ale szanowałam jego stanowisko, bo to był nasz prezydent. i jest mi smutno i żal, bo pojmowałam prezydenta przez pryzmat Jego żony Marii. Uwielbiałam ją. To lekcja dla Polaków. Ta tragedia to lekcja. Chwila zadecydowała o bezsensowności podziałów. Jesteśmy tu na chwilę i w każdym jej trwaniu może nas nie być. Ale inni pozostaną. I nieważne, że nie lubię PIS-u. Zostaje Polska. Była Polska i mam nadzieję, że będzie. Ponad podziały. Zginęli, a my mamy odkryć. sens tej śmierci. Na wieść o śmierci prezydenta rzekłam, że jest mi wstyd, że mówiłam tyle złych rzeczy o nim nie zadając sobie trudu poznania Jego polityki. Wieczny pokój. Im wszystkim.

  7. Tomex
    Nie żałuję, że nie było tam Ziobry ani drugiego Kaczyńskiego.
    Po pierwsze dlatego, że nie uważam śmierć za metodę karania ani wymierzenia sprawiedliwości
    Po drugiego, dlatego, że ich miejsce jest w więzieniu, a nie na piedestale męczenników.
    Nie ma we mnie też spolegliwości wobec tabu i tematów nie do rozmów.

    W tej wypowiedzi nie odnosiłem się też konkretnie do osób, które zginęły, bardziej mi chodziło o podejście ludzi do całego zdarzenia.
    O to, że go nie ogarniają, że odbierają to jak kolejny odcinek serialu z podejściem „w następnym odcinku ich wskrzeszą”.

    Maniek
    Patrząc na to co się wyprawia, co pokazuje telewizja to nie byłbym tego pewien.
    Już robią z nich elitę, aniołów, za chwilę błogosławionych i świętych 🙁
    A Jarek albo Zbyszek mogą w tej chwale nieźle namieszać.
    Teorie spiskowe też już chodzą i mogą zabetonować rzesze „wiernych”.

    Małpka
    Właśnie – niby nie powinno się mówić źle o zmarłych, ale to co się dzieje to przesada 🙁

    Czekolada z Gruszkami
    Mam dokładnie te same odczucia, nawet to opisałem w nowej notce o wkurzającej mnie żałobie.
    W zmiany nie wierzę. Nie spowodował ich rzekomo wielbiony JP II to i tym razem nic się takiego nie stanie.
    Władza dalej będzie doić poddanych a Ci się na to w ciszy godzić.

    Jolka
    Nie powinno Ci być wstyd. Ci ludzie będąc u władzy w pełni zasłużyli na krytykę. Jego polityka zaś jest nieistotna skoro krzywdziła ludzi.
    To, że wszystko jest bez sensu bo i tak umrzemy i ślad po nas zaginie to oczywiste. I cóż z tego?

    pozdrawiam
    Arek

  8. Jeśli chodzi o Komorowskiego, to może to wydarzenie przekuć zarówno w swój sukces lub porażkę – zależy, jak sprawdzi się w roli pełniącego funkcję głowy państwa. Właśnie z nieba mu spadła szansa wykazania się.

  9. Skoro na tę tragedię patrzysz tylko pod kątem korzyści politycznych, to możesz spać spokojnie. PIS po tym zdarzeniu się nie podniesie. Jarosław Kaczyński też nie. Są maksymalnie dwa miesiące i dwa tygodnie do wyborów – nie mają szans się na nie przygotować. Nie zapominaj, że Kaczyńskiemu zmarł brat (osobista tragedia, jeśli wiesz, co to jest) i ostatnia rzecz jaką ma w głowie, to szarpanie się o stołek. A Ziobro nie ma takiego autorytetu, żeby być poważnym kandydatem. Jedynym rozsądnym wyjściem dla PiSu jest nie wystawiać kandydata w wyborach. Tylko Lech Kaczyński miał szansę na wygraną, a rezygnacja z kandydatury w obliczu tragedii będzie dobrym chwytem PR.

    Teraz jak Cię już uspokoiłem, to mogę powiedzieć, że gardzę Twoją postawą tak bardzo, że aż nie chcę mi się tłumaczyć dlaczego.

  10. W Polsce jest tak jak jest, bo Polacy są wałami.
    Prawie żaden Polak nie zdaje sobie sprawy, że
    kandydatów na urząd prezydenta zgłaszają TYLKO I
    WYŁĄCZNIE OBYWATELE w liczbie co najmniej 100,000
    (sto tysięcy).

    Partie nie mogą zgłaszać kandydatów, bo żadna
    partia nie liczy 100,000 członków. OBYWATELE
    zgłaszający kandydata czynią to poprzez złożenie
    podpisu na liście poparcia. Polskie wały myślą,
    że podpis na liście poparcia to to samo co głos
    oddany w dniu wyborów.

    Bez 100,000 podpisów nie ma mowy o kandydowaniu,
    bo Państwowa Komisja Wyborcza nie może wpisać jako
    kandydata kogoś kogo nie poparło 100,000
    obywateli. Zresztą nawet gdyby jakaś partia miała
    100,000 członków to wcale nie oznacza, że wszyscy
    wpisaliby się na listę danego kandydata.

    Dlatego, niech media nie robią z ludzi wałów
    pisząc – „kandydat”, „kandydaci”. Te osoby to
    tylko kandydaci na kandydatów, bo nie wiadomo czy
    uda im się sfałszować 100,000 podpisów na listach
    poparcia. Tak się składa, że podpisy są
    fałszowane, bo ludzie nie chcą sie wpisywać na
    listy poparcia partyjniaków.

    Ale Ty – durny Polaku/Polko – tego nie rozumiesz,
    bo jesteś durny/durna. A więc – BĄDŹ DOBREJ MYŚLI
    – JUTRO CZY POJUTRZE BĘDZIE TAK SAMO JAK DZISIAJ.
    Właśnie przez to, że jesteś durny/durna.

    Jeżeli jednak chcesz coś zmienić, to niech drogę
    wskaże Ci Twój przyjaciel Gógiel. Wpisz w Google
    hasło „bezpartyjny kandydat na prezydenta rp 2010”
    i wpisz się na jego listę poparcia. Inaczej,
    partyjniacy znowu Cię wyruchają. Wiedz, że Twój
    podpis już widnieje na listach poparcia innych
    kandydatów.

    Dlatego już dziś wpisz się na listę poparcia jedynego godnego, bo od zawsze BEZPARTYJNEGO kandydata na prezydenta RP 2010 – ROMANA WŁOSA i weź udział w BEZPŁATNYM losowaniu cennych nagród takich jak samoloty, szybowce, samochody, sprzęt RTV/AGD, itp. Szczegóły w internecie – http://www.romanwlos.cba.pl

    Pozdrowienia,
    EUSTACHY DZIAMDZIAK

  11. Chani
    Tak sobie pomyślałem, że może Komorowski celowo ogłosił tak długą żałobę.
    Za tydzień wszyscy będą mieć serdecznie dość na sam dźwięk nazwiska
    Kaczyński.

    pozdrawiam
    Arek

Leave a Reply to meryCancel reply