Wyniki finansowe natemat.pl , czyli nędza blogosfery znowu potwierdzona.

natemat

Ponoć 800 tysięcy odwiedzających miesięcznie, 400 blogerów szumnie nazywanych „liderami opinii” (stan na grudzień 2012), 70 pozycja w Polsce wg Alexa, a finansowo – nieciekawie! Nie dość, że jest ogromna strata to podobnie jak w przypadku antyweb.pl wychodzi, że osoba czytająca natemat.pl przynosi ledwie ponad złotówkę przychodu rocznie.  To ja już wolałbym wprowadzić roczną 2 złotową opłatę za czytanie bloga niż opierać się na kasie reklamodawców bo to ostatnie zawsze oznacza utratę swobody i wiarygodności.

Właścicielami glob360 sp. z o.o. , do której należy natemat.pl są:
Tomasz Lis – 800 udziałów o wartości nominalnej 400 tys. zł
NexWeb sarl – 720 udziałów o wartości nominalnej 360 tys. zł
Robert Jędrzejczyk – 270 udziałów o wartości nominalnej 135 tys. zł

2011 r. 2012 r.
Przychody 0 956 010
Koszty 57 145 1 676 737
Zysk/strata 57 145 720 727

Wynagrodzenia wyniosły 695 tys.  ale składki ZUS niespełna 22 tys.  przy 5 osobach oficjalnie zatrudnionych. Tutaj masz zdjęcia akt glob360 sp. z o.o.

Zarząd nie wyjaśnił w raporcie z czego wynika tak duża (720 tys. zł) strata.
Gdzieś, chyba w jakimś wywiadzie, obiło mi się o oczy, że  to z powodu „kosztów początkowych”. Co to może oznaczać? Być może w 827  tys. kosztów z tytułu usług obcych jest koszt zbudowania oprogramowania tej platformy blogowej. Tylko niestety nie wiadomo jak duże były te koszty początkowe, ile z tych 827 tys. poszło na koszt skryptu, a ile na opłaty za teksty piszących tam blogerów.  Czyli znowu mamy zaciemniony obraz w kwestii ewentualnej zyskowności, który wyklaruje się dopiero przy wynikach za 2013 r. 🙁

Klarownie jest tylko w kwestii przychodów, gdzie wychodzi, że statystyczny odwiedzający daje serwisowi trochę ponad 1,20 zł przychodu rocznie, a to jest dramat i kompletna nędza.
Dla porównania – fotka.pl miała 11,5 mln przychodów i 860 tys. zysku za 2012 r. (od wielu lat jest zyskowna, choć jej zyski z każdym rokiem maleją). Przy 1,8 mln użytkowników daje to 6,3 zł rocznego przychodu od łebka. Czyli ponad 5 razy więcej niż wyniki uzyskiwane w antyweb.pl czy natemat.pl .  Tutaj masz zdjęcia akt fotki.pl .

Co do ponad 400 blogerów (dziś licznik pokazuje 483 osoby) to jest to mocno na wyrost. Szybki przegląd wykazał, że 2/3 z nich od dawien dawna nie popełniło żadnego wpisu zaś z pozostałych 1/3 wielu pisze tylko od święta a tylko nieliczni systematycznie. Oczywiście i tak tworzy to masę publikacji, ale „liderami opinii” to bym tych ludzi nie nazwał.

Polecam także wpis  wyniki finansowe antyweb.pl

p.s.
Na antywebie pojawił się wpis Grzegorza Marczaka, w którym jest wypowiedź Tomasza Machały (redaktor naczelny naTemat.pl) iż w 2013 roku mają już 2,2 mln przychodów a rok planują zamknąć kwotą 2,5  mln.  Wydatków jednak nie podali ani ilości użytkowników.  Tych ostatnich można jednak mniej więcej określić na podstawie wykresu z alexa gdyż mają ich podobną ilość jak w styczniu 2013 . A wtedy podawali, że jest ich 1,8 mln. W takiej sytuacji przychód od łebka wynosiłby 1,38 złotego, czyli dalej nędzny.

Przy okazji odpowiadając Grześkowi:
We wpisie tym wyprowadzam ocenę strony finansowej blogosfery – a nie konkretnego interesu – opierając się na danych finansowych antyweb.pl i natemat.pl będących jednymi z najpopularniejszych serwisów niby blogowych. Gdyby Przemek chciał podać swoje wyniki ze spidersweb.pl to mielibyśmy jeszcze pełniejszy obraz.  Może kiedyś da się namówić na ich podanie 🙂

45 myśli na temat “Wyniki finansowe natemat.pl , czyli nędza blogosfery znowu potwierdzona.

  1. ARNOLDZIE,

    Po raz kolejny muszę Cię upomnieć. Nie istnieje możliwość wyliczenia zysku dopóki firma nie zostanie ZLIKWIDOWANA, i dopóki nie wygasną wszelkie roszczenia finansowe, i ustaną wszelki przychody.

    Tylko i wyłącznie, półgłówki zwane profesorami ekonomii mogą posługiwać się pojęciem tak bzdurnym jak zysk ISTNIEJĄCEJ firmy.

    CHWILOWA nadwyżka przychodów nad kosztami to nie jest zysk.

    Przemyśl to.

    Pozdrowienia,
    ROMAN WŁOS

    p.s. A tak w ogóle, to dziwi Mnie Twoje zdziwienie, że blogi nie przynoszą zysków. Nikt raczej nie płaci blogerowi za jego wypociny. Więc skąd miałyby być zyski??? Roboty internetowe indeksujące blogi nie płacą blogerom.

    Jeżeli ktoś zarabia na pisaniu bloga, to jest niemal pewne, że pierze pieniądze. Pralnie pieniędzy to najlepsze interesy,.

    1. Zgadza się, że zysk to pojęcia fiskalne i absurdalne.
      Ale jeszcze raz podkreślę, że używam je tutaj jako chwilową (w danym okresie czasu) nadwyżkę przychodów nad rozchodami.

    2. Panie Włos, a może raczej Panie Przyszły Prezydencie Włos,
      Z lekkim zażenowaniem przeczytałem Pański komentarz, a z jeszcze większym – Pański program wyborczy. Ale do rzeczy: skoro nie ma Pan zielonego pojęcia na temat blogów i związanych z nimi wydatkami, jakie firmy przekazują na kampanie, uważam, że powinieneś Pan milczeć w tym temacie.

      1. PANIE PAWEŁ, skoro nie znasz Pan języka polskiego i nie rozumiesz tego co piszesz, to lepiej Pan czytuj zamiast pisać.

        Pozdrowienia,
        ROMAN WŁOS

        p.s. Polska Język – Trudna Język – Czyli Kot Wyłaziwał Na Dachu !!!

          1. PANIE PAWEŁ, jeżeli czytujesz jakie debilne porady, to nic dziwnego, że ta polska język jest dla Ciebie nieprzyswajalna.,

            Poczytaj sobie (ze zrozumieniem) napisane przez Ciebie zdanie ……….

            skoro nie ma Pan zielonego pojęcia na temat blogów i związanych z nimi wydatkami, jakie firmy przekazują na kampanie…………………..

            Wytłumacz Mi jak można nie mieć pojęcia na temat … nie związanych z nimi wydatkami…. ????

            Fleksja to bardzo trudna dla Ciebie sprawa. Komunikatywność w ogóle nie wchodzi w grę.

            Nie rozumiesz co piszesz, to trudno. Mimo wszystko, wydatki przekazuj na naukę polskiego.

            Pozdrowienia,
            ROMAN WŁOS

          2. NEVERMORE,

            Poziom musi być. Istnieje dużo pacjentów, którzy myślą, że znają język angielski czy inny obcy. Ale dla znacznie większej rzeszy polskich pacjentów językiem obcym jest język polski.

            Pozdrowienia,
            ROMAN WŁOS

          3. skoro nie ma Pan zielonego pojęcia na temat blogów i związanych z nimi wydatkami, jakie firmy przekazują na kampanie…………………..

            Wytłumacz Mi jak można nie mieć pojęcia na temat … nie związanych z nimi wydatkami…. ????

            Co za jełop. Akurat u Ciebie czytanie ze zrozumieniem lezy totalnie. Nigdzie nie bylo podwojnego zaprzeczenia. Parobku i przyszly prezydencie.

          4. Wszechwiedzący Romanie Wielki! Mam wrażenie, że komentujesz rzeczywistość wirtualną, albo jeszcze precyzyjniej – urojoną.
            Orillombicymn słusznie zauważył (-ła), że brak w mojej wypowiedzi podwójnego zaprzeczenia. Nie dopisuj do moich wypowiedzi rzeczy, które nie jestem autorem. Nawet jeśli zostaniesz Prezydentem 😉 To nie przystoi nawet takiej indywidualności, jak Ty 😉

          5. PAWEŁKU mały,

            Jako, że Ty – podobnie jak ten Orilloimbecyll – masz kłopoty z fleksją, a na dodatek nie wiesz co to jest jedność podmiotu z zdaniu, więc Ci zaoszczędzę wydatków na naukę.

            Otóż, nie da się nie mieć pojęcia na temat związanych z nimi wydatkami.

            Można jedynie nie mieć pojęcia na temat związanych z nimi WYDATKÓW. Jarzysz???

            Także, Ja nie jestem w stanie dopisać rzeczy, KTÓRE Ty nie jesteś autorem. A może KTÓRYCH???

            Pozdrowienia,
            ROMAN WŁOS

            p.s. Ta fleksja to naprawdę paskudna rzecz.

            p.p.s. To słówko „nie” to po prostu chochlik drukarski.

            p.p.p.s. Tak w ogóle, to nie przejmuj się – nie każdy musi być PRYMASEM z języka polskiego.

  2. ARNOLDZIE,

    Mądry z Ciebie chłopak, ale wiedz, że populacja to w większości tępaki. Dlatego Ty, pisząc o zysku, objaśniaj pacjentom, że nie ma to nic wspólnego z kasą zarobioną na czysto.

    Ten zysk w pojęciu fiskalnym, jako nadwyżka przychodu nad kosztami to absurd do potęgi. Dlatego podatek od zysku zwany podatkiem dochodowym powinien być płacony w obie strony., To znaczy, kiedy firma lub indywidualny pacjent ma zysk czyli CHWILOWĄ nadwyżkę, to płaci podatek od tej nadwyżki.

    Ale kiedy w którymś miesiącu poniesie stratę czyli osiągnie zysk UJEMNY, to powinien płacić UJEMNY podatek, czyli otrzymać kasę od urzędu skarbowego.

    A całkowite rozliczenie, dopiero po likwidacji firmy.

    Uświadamiaj pacjentów Twojego bloga, bo Oni nie czują bluesa. A stara piosenka mówi, że …. blues jest wtedy, kiedy człowiekowi jest źle.

    Pozdrowienia,
    ROMAN WŁOS

  3. Panie Romanie, gdyby było tak, jak Pan proponuje (US płaciłby firmie przy zysku ujemnym), to bym od razu założył ze 100 firm na „słupy” i każda byłaby ze 100000 zł na minusie każdego miesiąca.

    1. TAKI TAM, właśnie dlatego podatek dochodowy to jest absurd nad absurdami. Frajerzy go płacą, mimo że ponoszą straty. A szpenie olewają go i zarabiają krocie.

      Pozdrowienia,
      ROMAN WŁOS

  4. Myślałem że się czegoś ciekawego dowiem a tu takie hejt wpis o niczym konkretnym.

    Ten tekst na końcu
    „Oczywiście i tak tworzy to masę publikacji, ale „liderami opinii” to bym tych ludzi nie nazwał.”
    to do czego ma się odnosić? Jesteś Arnold decydentem kto jest a kto nie jest liderem opinii? Powiedz jakie są kryteria gdzie zostaje się liderem opinii

    1. Zaczynam mieć gęsią skórkę jak widzę po raz kolejny słowo „hejt”, szczególnie w żaden sposób nie odnoszące się do ataku lecz
      do zwykłego stwierdzenia faktów albo uzasadnionej tudzież uargumentowanej krytyki albo „nieprawomyślnych” poglądów.
      Ta część o liderach opinii odnosi się do samochwalnej oceny piszących w natemat.pl . Nie jestem decydentem kto jest liderem opinii, natomiast mogę mieć własną opinię kto nim jest albo nie jest.
      Moje kryteria są proste, to osoba, która ma wpływ na innych ludzi dzięki temu, że:
      – przekazuje innym swoje doświadczeniem, wiedzę, umiejętności w danej sprawie lub która ma wyrobione zdanie i potrafi je klarownie przedstawić, podać argumenty, być rzetelna i prawdomówna
      lub
      – (wcześniej lub lepiej) poinformowana, która przekazuje je innym stanowiąc źródło istotnych i wiarygodnych informacji
      lub
      – będąca dla ludzi wyrocznią, której wygłaszane opinie, poglądy, oceny itd. stają się własnymi opiniami, poglądami, ocenami itd. wyznawanymi przez innych ludzi.

      Trudno spełniać te warunki gdy się nie jest obecnym w świadomości ludzi bo pisze się raz na ruski rok.

      1. Przykładowo taki Tadeusz Mazowiecki, wypowiadał się raz na ruski rok ale ww. warunki spełniał. To samo jest np. z Papieżem, Dalaj Lamą, Prezydentami etc. (abstrahuje oczywiście od tego jakie to opinie i jak są przekazywane)

        Dlaczego uważasz że lider opinii ma wypowiadać się często i gęsto na każdy temat? Może miksujesz jakoś pojęcia „lider opinii” i „celebryta” co to się zna na wszystkim i o wszystkim mówi?

        1. Napisałem też, że trudno spełniać jakiś warunek bycia liderem opinii gdy się nie jest obecnym w świadomości ludzi.
          Podane przez Ciebie osoby były na medialnym świeczniku, nawet jeśli one się często nie wypowiadały to zajmowały eksponowane stanowiska,
          istniały w społecznej świadomości jako liderzy z racji zajmowanych pozycji lub stanowisk. Dla blogera, czy w ogóle publicysty, jedynym sposobem
          zaistnienia w świadomości innych jest systematyczne, solidne publikowanie. Bez tego nie istnieje.

          1. OK czyli chyba powinieneś dodać czwarty waunek do Twojej listy prawda?

    1. LUBCZASOPISMA,

      z Ciebie taki spryciula, że mógłbyś pracować w skarbówce. Jak dotąd żaden pacjent nie zadał pytania – a skąd ci pacjenci mają kasę na pokrycie strat finansowych???

      Chociaż głupi niecały milion złotych w dwa lata to żadna strata. Można to pokryć z kieszonkowego. Ważne, że Im dobrze idzie interes. Mośki są genialne.

      Pozdrowienia,
      ROMAN WŁOS

      p.s. Kreatywna księgowość to potęgi klucz.

    1. GREGORIO,

      Chociaż pytanie było skierowane do Arnolda, to jednak pozwolisz, że Ja – jako światowej klasy ekspert wszechdziedzin – odpowiem Ci na nie.

      Otóż, pod podanym przez Ciebie linkiem, wypowiada się kolejny idiota (na miarę profesora ekonomii), który nie odróżnia podstawowych pojęć takich jak – przychód i dochód (zysk).

      Ten półgłówek napisał, że w październiku uzyskał blisko 20,000 pln przychodu. No i co z tego??? Ile poniósł kosztów??? A tak w ogóle, dopóki nie zakończy działalności, to i tak nie da się wyliczyć dochodu.

      Tak w ogóle, to nie wiem kto Jemu płaci za te wypociny. Kolejna pralnia???

      I na tym można zakończyć dyskusję. Ale dodam, że cały tekst jest napisany w stylu Amway-a. Oni też robią ludziom wodę z mózgu twierdząc, że ich pacjenci zarabiają krocie wydając swoje pieniądze na produkty Amway. Mośki mają talent do robienia ludziom wody z mózgu.

      Pozdrowienia,

      ROMAN WŁOS

      p.s. Wszyscy blogerzy to i tak cienkie Bolki w porównaniu z Kasią Tusk. Ta blogerka zarobiła miliony złotych. Przynajmniej tak głoszą publikatory. A prawda jest taka, że tatuś musi gdzieś prać piniąchy.

    2. Cóż – sądzę, że autorowi należą się wielkie brawa za przełamanie „kultury” szemranej Polski i jawne mówienie o swoich finansach.

        1. Bezpośrednio nie trzepię żadnej – nie mam i nigdy nie będą miał tu ani reklam ani sponsorów bo to oznacza koniec swobody i autocenzurę.
          Nie wykluczam jednak, że część sprzedaży moich książek jest wynikiem dowiedzenia się o nich na moim blogu i użycia linków do miejsc, gdzie można je kupić.

          1. ARNOLDZIE,

            A dlaczego Ja dotychczas nic nie wiem o Twoich książkach??? Coś licho wykorzystujesz walory WordPressa.

            Ja próbowałem zakładać blogi w kilku różnych miejscach. W każdym z nich, Moje blogi zostały zbanowane już po pierwszym wpisie. Cenzura.

            Na WordPressie nikt, nigdy nawet Mnie nie upomniał, że jakieś treści są niezgodne z polityką firmy.

            Dlatego, Ty korzystaj z WordPressa dopóki Im nie odbije tak jak Gógielowi, Interii, Onetowi, itp.

            Te patałachy kasują wpisy i bananują pacjentów na zasadzie Ich widzimisię. Jakaś panienka z bolesną miesiączką stwierdzi, że jakiś wpis jest niezgodny z zasadami i go usunie lub tobie da banana.

            Pozdrowienia,
            ROMAN WŁOS

          2. Ja mam to wszystko na własnej domenie, a co do cenzury to mam na myśli autocenzurę – pilnowanie się co się pisze żeby nie podpaść potencjalnym reklamodawcom, sponsorom itd.
            U mnie na blog wchodzi od 3 do 6 tys. ludzi miesięcznie.

          3. RNOLDZIE,

            Dziękuję za informację. Jednak małe sprostowanie dla Ciebie. Otóż, na Twój blog nie wchodzi określona statystykami liczba ludzi.

            Programy są w stanie zliczać jedynie ODSŁONY, przy czym nie wiadomo nawet ile odsłon wykonał dany pacjent, i czy to w ogóle jest żywy pacjent czy robot wyszukiwarkowy.

            Wiedz, że z tych 3-6 tysięcy „ludzi” gdzieś z 10 procentów stanowię Ja.

            Zaglądam tutaj 10-20 razy dziennie, bo fajnie piszesz.

            Pozdrowienia,
            ROMAN WŁOS

            p.s. Jak chodzi o cenzurę na innych stronach blogowych, to chodzi Mi o to, że jakieś patałachy sprawdzają co piszesz i kasują wpisy lub blokują blog jako będący niezgodny z ich zasadami.

            Tam miałem w Interii, tak miałem w Onecie i wielu innych miejscach.

            Po jednym wpisie blog zamknięty. Tragedia.

          4. Statystyki wordpressa rzeczywiście są ułomne w tym względzie.
            Dlatego mam podpięte także statcounter.com oraz od ponad roku google analytics, które pokazują dokładniej co i jak.

          5. ARNOLDZIE,

            I jeszcze jedno. Możesz zdradzić ilu pacjentów dziennie odwiedza Twój blog??? Tylko bez kitu.

            Na Mój blog wchodzą głównie roboty Gógiela. Dzisiaj miałem już 27 odsłon, z czego 11 odsłon to pacjenci, którzy trafili do Mnie z Twojego blogu.

            Niestety, nie wiem ilu tam jest tzw. unikatowych pacjentów oraz czy to „żywe ludzie” czy roboty.

            Pozdrowienia,
            ROMAN WŁOS

  5. „Dzisiaj miałem już 27 odsłon, z czego 11 odsłon to pacjenci, którzy trafili do Mnie z Twojego blogu.”

    Dość lichy elektorat jak na przyszłego Prezydenta 🙂 Pozdrawiam

    1. MARKU,

      Liczba odsłon nijak się nie przekłada na jakość elektoratu. Chyba, że istnieje jakaś funcja ty zmiennych, które nie znam.

      Pozdrowienia,
      ROMAN WŁOS

      p.s. Jeśli już, to im gorszy elektorat, tym więcej odsłon. Wartościowe rzeczy odkrywają nieliczni. Hołota ciągnie do badziewia.

  6. „Jeśli już, to im gorszy elektorat, tym więcej odsłon. Wartościowe rzeczy odkrywają nieliczni. Hołota ciągnie do badziewia.”

    Być może kluczem do Pańskiego sukcesu będzie przemycanie wartościowych rzeczy w prostolinijnej (kiczowatej ?) formie w celu uzyskania jak największej liczby odbiorców ? Demokracja rządzi się swoimi prawami – a jak powszechnie wiadomo – wygrywa ten kto ma więcej głosów. Może Wojciech Cejrowski byłby dla Pana inspiracją i wzorem do budowania wizerunku medialnego? – to oczywiście tylko i wyłącznie moja propozycja 🙂 Pozdrawiam

    1. MARKU,

      Dziękuję Ci za życzliwe rady. Jednak z nich nie skorzystam, bo jesteś w błędzie. Gdzie Ty tutaj widzisz demokrację czyli władzę ludu.

      Cały ten system opiera się na oszustwie. Już samo zgłaszanie kandydatów jest możliwe tylko drogą oszustwa. Dlatego na listach kandydatów znajdziesz głównie oszustów, szubrawców, przestępców. No w najlepszym wypadku marionetki. (Wiesz kto zgłasza kandydatów na urząd prezydenta RP???).

      Dalej, nie jest ważne na kogo ludzie głosują, ale kto liczy głosy. Prawda jest taka, że hołota i tak nie ma nic do gadania – patrz referendum w sprawie odwołania Hani Gronkowca.

      Właśnie przez takich naiwniaków jak Ty komuchy dalej dymają frajerów. Ty pewnie sądzisz, że w Polsce panuje kapitalizm i demokracja, mimo że to się nawzajem wyklucza.

      Pozdrowienia,
      ROMAN WŁOS

        1. ARNOLDZIE,
          Dzisiaj, do tej pory mam już 42 odsłony na Moim blogu. Z tego 23 odsłony pochodzą z linków na Twoim blogu. Widać, że Goobleboty są coraz bardziej aktywne. Jednym słowem, elektorat się rozrasta.

          Pozdrówka,

          ROMAN WŁOS

  7. „Dziękuję Ci za życzliwe rady. Jednak z nich nie skorzystam, bo jesteś w błędzie. Gdzie Ty tutaj widzisz demokrację czyli władzę ludu.”

    Proszę bardzo 🙂 Ależ owszem, zgadzam z Tobą – nie ma demokracji – jest totalitaryzm czyli władza piniącha i bankowców. Na szczęście swoją wiedzę o świecie staram się czerpać w miarę z niezależnych źródeł. Media mainstreamowe odpadają – nie dzierżę komercji i propagandy. Cenię sobie bardzo blogi w stylu:

    https://arnoldbuzdygan.com/
    https://romanwlos.wordpress.com/
    https://slomski.us/
    https://www.rybinski.eu/
    https://niezalezna.pl/
    https://niewygodne.info.pl/
    https://na-plus.blogspot.com/

    „Cały ten system opiera się na oszustwie. Już samo zgłaszanie kandydatów jest możliwe tylko drogą oszustwa. Dlatego na listach kandydatów znajdziesz głównie oszustów, szubrawców, przestępców. No w najlepszym wypadku marionetki. (Wiesz kto zgłasza kandydatów na urząd prezydenta RP???).”

    Trudno żeby ten system nie opierał się na oszustwie skoro przy korycie siedzą goście namaszczeni „Grubą kreską” gościa który niedawno wyciągnął kopyta. Czytelnicy którzy nie mają pojęcia o czym mówie odsyłam do świetnego artykułu –>

    https://slomski.us/2013/01/30/gruba-kreska/

    Jeśli chodzi o zgłaszanie kandydatów na Prezydenta RP zapewne są to partie polityczne 🙂 za którymi kryją się ciężkie mafie 🙂

    „Dalej, nie jest ważne na kogo ludzie głosują, ale kto liczy głosy. Prawda jest taka, że hołota i tak nie ma nic do gadania – patrz referendum w sprawie odwołania Hani Gronkowca.”

    Zgadzam się ze stwierdzeniem, że hołota nie ma nic do gadania – vide –>

    https://niezalezna.pl/48055-wniosek-o-referendum-odrzucony-hanba-wstydzcie-sie-krzycza-rodzice

    https://niewygodne.info.pl/artykul/00606-platforma-anty-obywatelska.htm

    „Właśnie przez takich naiwniaków jak Ty komuchy dalej dymają frajerów. Ty pewnie sądzisz, że w Polsce panuje kapitalizm i demokracja, mimo że to się nawzajem wyklucza.”

    Być może jestem naiwniakiem – nikt nie jest idealny – ale w dobie Internetu grzechem by było nie uświadamiać ludzi jak są dymani oraz nie poszerzać swoich horyzontów aby nie dać się wydymać:)

    Wydaje mi się że portal internetowy, który został uruchomiony niebawem we Włoszech – MafiaLeaks –>

    https://niezalezna.pl/47955-mafialeaks-wloska-walka-z-mafia

    mógłby być strzałem w przysłowiową 10 w Ubekistanie.

    W Polsce dymani są ludzie kreatywni i przedsiębiorczy – nie jest to moja wina – taki mamy system – a ja dysponuje tylko jednym głosem. Recepta na ten pat –> Wojna albo rewolucja 🙂

    Pozdrawiam

Leave a Reply to ArekCancel reply