Koleżanka, znająca moje negatywne nastawienie do ekoszystów i ich bezdennie głupiej ideologii, podesłała mi link do newslettera niejakiego Artura Kurasińskiego pytając się czy zgadzam się z tym co on tam pisze.
W pierwszej chwili myślałem, że to jest jakaś jego prowokacja albo żart, ale zmieniłem zdanie gdy zobaczyłem jak na swoim profilu usuwa komentarze porównujące te stwierdzenia do bajdurzeń płaskoziemców. I wtedy nie wytrzymałem…
Koleżance odpowiedziałem, Wam też odpowiem – to są kompletne brednie oszołomów* ogarniętych ideologią depopulacji Ziemi. Zdumiewa mnie za to, że Artur łyknął takie brednie. Ale skoro i on to zapewne wielu innych ludzi je łyknie [dopisek: już się to dzieje i też kasują komentarze 🙂 ]. Czyli za chwilę powstanie kolejny nurt kretynów – obok antyszczepionkowców i płaskoziemców. Antyzieleńców? Antyoze’owców?. Pewnie jakaś ich nazwa wkrótce się ustali. Choć w zasadzie są to zwolennicy depopulacji bo skoro nie ma zielonej energii to jedyny sposób na uratowanie Ziemi (której jako planecie zagraża jedynie Słońce i inne ciała kosmiczne) to zmniejszenie ludzkiej populacji do paru milionów.
Najbardziej rozbawił mnie fragment dotyczący fotowoltaiki bo wystarczy podstawowa wiedza na temat budowy ogniw fotowoltaicznych – i łatwo ją sprawdzić – zamiast ośmieszać się takimi kosmicznymi bzdurami jak ta poniżej:
Fotowoltaika. Ręka w górę kto słyszał, że że panele fotowoltaiczne są robione z piasku? Że dzięki temu są takie ekologiczne? Ano nie są. Aby powstał krzem polikrystaliczny (polikrzemem) trzeba wziąć kwarcyt i zredukować go węglem w piecu łukowym w temperaturze 1500–2000°C (ciekawe czym zasilane są te piece?). Dwutlenek krzemu łączy się z węglem, tworząc krzem i dwutlenek węgla. I mamy już wtedy wspaniałe, “ekologiczne” ogniwo, które produkuje energię ze słońca.
Wyjaśnienia dla tych, którym się nie chce szukać:
Klasyczne ogniwa mają warstwę krzemu o grubości 0,2 mm. Jak łatwo policzyć na m2 ogniwa przypada krzem o wadze mniejszej niż 0,5 kg (2330kGx0,0002mx1mx1m/1m3).
Przy ogniwach cienkowarstwowych jest to jeszcze mniej, wielokrotnie mniej. Jak myślicie – ile tego strasznego CO2 zostanie wydzielone przy tej krytykowanej produkcji krzemu do takiego ogniwa?
Tak, macie rację -też niecałe 0,5 kg CO2 !
Przy tym ogniwo to wyprodukuje w czasie przewidywanej swojej pracy od 30-60 MWh energii co przy współczynniku 831,50 kg CO2/MWh daje niewprowadzenie co najmniej 25 000 kg CO2!
0,5 kg kontra 25 tys. kg , 50 tys. razy mniej CO2. Tak, zaiste – fotowoltaika jako zielona energia to kłamstwo.
Jeżeli jednak do produkcji paneli nie używa się energii OZE tylko ogólny miks energetyczny to na cały proces produkcyjny 1m2 ogniwa przy przypada emisja około 60 kg CO2.
Wtedy to jest 60 do 25 000, czyli co najmniej 400 razy mniej.
Tak na koniec – obecnie prąd sprzedawany przez elektrownie słoneczne w Indiach, USA, Arabii, Emiratach, Maroku i jest tańszy niż z elektrowni węglowych i atomowych. A będzie jeszcze tańszy bo panele fotowoltaiczne tanieją (wg mnie koszt produkcji m2 panelu to jakieś 12 zł, więc jest duże pole do zniżek) i budowane są kolejne gigantyczne elektrownie.
Elektrownie te sprzedają energię za jakieś 10gr/kWh (nie są dotowane!) i wcale mnie nie zdziwi jak zaczną robić paliwa (metanol, etanol, benzynę i ropę) z wody morskiej i takie sprzedawać jako ekologiczne paliwa.
Dziś sam koszt amortyzacji jakiejkolwiek elektrowni atomowej jest wyższy niż koszt prądu z paneli fotowoltaicznych, nawet w naszych polskich warunkach.
Zobacz ten wpis.
A Wy popatrzcie na własne rachunki za prąd albo na giełdę prądu i zgrzytajcie zębami z bezsilnej wściekłości – zawdzięczacie to WYŁĄCZNIE RZĄDOWI, który chroni interesy koncernów energetycznych bo mam tam tony tłustych synekur dla swoich. Ot taka korupcja za przysługę…
* Mówię o Moorze i Gibbsie.