Twarzobóg – niespełniony sen sprzedawców.

Miliony użytkowników łatwo dzielących się treściami przez „Lubię to” oraz strumień wiadomości idący na tablice znajomych tworzy złudzenie ogromnych możliwości.  Możliwości szybkiego i lawinowego dotarcia do milionów klientów i sprzedania im wszelkiego mydła i powidła.
I co? I nico!  Okazuje się, że to nic nie znaczy, wszystko na nic!
Przez Twarzobóg nic się nie sprzedaje!  Nic a nic!
Sprzedawców i marketingowców bardzo to martwi, ale ja twierdzę, że to dobrze i na całe szczęście. 🙂
Przyglądnąłem się kilku kampaniom promocyjnym – przeważnie polega to na rozdawnictwu prezentów – przeczytałem wiele opisów innych.
Wszystkie zostały przeprowadzone na darmo!
Owszem napędzają CHWILOWY ruch na stronę, lub profil, ale potem… wszystko wraca do normy sprzed okresu rozdawnictwa.
Zresztą zobaczcie na wykres akcji  szerlok.pl  z alexa:

Wykres szerlok.pl
Wykres szerlok.pl

Ten skok to była akcja na twarzobogu. Oczywiście także rozdawanie prezentów.  Skończyło się to i skończyła się popularność strony – i tak jest we wszystkich przypadkach.

Za to jak widzę jakie profile mają ponad 100 tys. fanów same z siebie – bez promowania się i pomijając profile gwiazd estrady, ekranu, mediów itd. – to mi ręce opadają z rozpaczy nad kondycją ludzkiego gatunku ludzkiego.

Są to bowiem profile typu:
„Wkurwia mnie/Nienawidzę…  [i tu wstawcie co chcecie]”
np. „Wkurwia wstawianie rano w poniedziałek”
albo
„Kocham spać” itd. itp.
Cała rzesza bezdennie głupich profili, które mają – uwaga – po kilkadziesiąt czy nawet po kilkaset tysięcy „fanów”.
Natomiast profile marek, firm itd. rzadko udaje się utrzymać więcej niż kilka tysięcy fanów po skończeniu rozdawnictwa.
Tragedia 🙁

I na koniec wyjaśnię dlaczego całe szczęście, że Twarzobóg okazał się kompletnym niewypałem w dziedzinie sprzedaży.
Bo stały się taką samą patologią co centra i galerie handlowe: jak i one narzuciłby sprzedawcom niewolnicze warunki, dzielenie się zyskami do ich prawie całkowitego  wyzerowania oraz ograniczałby lub nawet uniemożliwiał sprzedaż konkurencyjnym firmom, kasował profile niepokornym itd. itp.
Na szczęście już widać, że ten koszmar się nie spełni.

Co więc sprzedaje?   Ano telewizja i emaile.   Praktycznie nic więcej.

 

 

6 myśli na temat “Twarzobóg – niespełniony sen sprzedawców.

  1. Ja bym dodał SEM. I to z bardzo mierzalnym skutkiem. Oczywiście SEM nie nadaje się, lub rzadko nadaje się do kreowania marki, raczej dobrze pozwala konwertować już zainteresowanych klientów.

  2. Ja bym dodał SEM. I to z bardzo mierzalnym skutkiem. Oczywiście SEM nie nadaje się, lub rzadko nadaje się do kreowania marki, raczej dobrze pozwala konwertować już zainteresowanych klientów.

  3. To trochę jak ocena Audi TT pod kątem możliwości jazdy w terenie. Czyli z d..y, sorry. Social Media nie są od budowania ruchu ilościowego. A ten znowu jest przeceniany. Bo co może dać mi 500K UU na stronie? Może w sumie nic nie dać. Bo będzoe bounce rate 80%, a reszta na decyzję zakupową się nie zdecyduje. Bo weszła i wyszła. I zapomniała.

    Chcąc rozkminiać social media trzeba najpierw przyjrzeć się innym akcjom miękki, choćby działaniom PR. I zastanawiać się czemu są prowadzone. Choć bezpośrednio nie sprzedają.

  4. To trochę jak ocena Audi TT pod kątem możliwości jazdy w terenie. Czyli z d..y, sorry. Social Media nie są od budowania ruchu ilościowego. A ten znowu jest przeceniany. Bo co może dać mi 500K UU na stronie? Może w sumie nic nie dać. Bo będzoe bounce rate 80%, a reszta na decyzję zakupową się nie zdecyduje. Bo weszła i wyszła. I zapomniała.

    Chcąc rozkminiać social media trzeba najpierw przyjrzeć się innym akcjom miękki, choćby działaniom PR. I zastanawiać się czemu są prowadzone. Choć bezpośrednio nie sprzedają.

  5. Działania na fb powinno się badać w podobny sposób jak bada się efekty działań PR.
    Generalnie jedyny problem jaki jest z tym serwisem to …. „MY” … bo to my mamy problem z terminologią … serio – jak wykreślimy teksty typu FB dobrze buduje świadomość, podkreśla atrybuty marki pitu pitu wpływa na decyzje zakupowe, a zaczniemy mówić że pozwala na dużą ilość interakcji, prostą dwustronną komunikację… to będzie lepiej … 😉

    co do FB … to chyba ma jeszcze jeden cel: lans 😉 https://marekstankiewicz.blogspot.com/2011/01/marketing-czy-fejm-w-branzy.html 😉

    a propos @pluteckinet
    a co Ty na to …. 😉 „Reklama w wyszukiwarkach – popularna, efektywna, ale ale … 55% osób mówi „nie zwracam na nią uwagi i nie klikam niezależnie od tematu” …., mało tego 57% osób mówi, że nie lub zdecydowanie nie jest łatwiej dzięki linkom sponsorowanym trafić na poszukiwany temat … to też ciekawy wynik …” … cytat z https://marekstankiewicz.blogspot.com/2011/03/kononowicz-mia-racje-nie-bedzie-niczego.html

    Generalnie jest dobrze 😉 – jak zaczniemy zastanawiać się nad tym co mówimy, przestaniemy szukać kanałów substytucyjnych i zrozumiemy, że mówimy o uzupełnianiu się a nie wykluczaniu 😉 – będzie dobrze 😉

    pozdr.
    marek

  6. Działania na fb powinno się badać w podobny sposób jak bada się efekty działań PR.
    Generalnie jedyny problem jaki jest z tym serwisem to …. „MY” … bo to my mamy problem z terminologią … serio – jak wykreślimy teksty typu FB dobrze buduje świadomość, podkreśla atrybuty marki pitu pitu wpływa na decyzje zakupowe, a zaczniemy mówić że pozwala na dużą ilość interakcji, prostą dwustronną komunikację… to będzie lepiej … 😉

    co do FB … to chyba ma jeszcze jeden cel: lans 😉 https://marekstankiewicz.blogspot.com/2011/01/marketing-czy-fejm-w-branzy.html 😉

    a propos @pluteckinet
    a co Ty na to …. 😉 „Reklama w wyszukiwarkach – popularna, efektywna, ale ale … 55% osób mówi „nie zwracam na nią uwagi i nie klikam niezależnie od tematu” …., mało tego 57% osób mówi, że nie lub zdecydowanie nie jest łatwiej dzięki linkom sponsorowanym trafić na poszukiwany temat … to też ciekawy wynik …” … cytat z https://marekstankiewicz.blogspot.com/2011/03/kononowicz-mia-racje-nie-bedzie-niczego.html

    Generalnie jest dobrze 😉 – jak zaczniemy zastanawiać się nad tym co mówimy, przestaniemy szukać kanałów substytucyjnych i zrozumiemy, że mówimy o uzupełnianiu się a nie wykluczaniu 😉 – będzie dobrze 😉

    pozdr.
    marek

Odpowiedz