Tym razem nie będzie grubiej kreski, czyli bezkarności przedstawicieli pisowskiej Władzy.

Wczoraj Macierewicz doprowadził do katastrofy* w ruchu lądowym, w której ranne zostały 4 osoby z 15 biorących w niej udział, zniszczone 8 aut, w tym dwa „rządowe” warte ponad 2,5 mln zł (sic!) i … nadal pozostaje na wolności. Ba! Dalej jest ministrem!
Zwykły Kowalski odpowiedzialny za taką katastrofę natychmiast trafiłby do aresztu a potem zarobił wyrok. Macierewicz jest jednak bezkarny bo prokuratura jest całkowicie upolityczniona i podporządkowana Ziobrze, czyli Władzy.  Ale bezkarność PISiorów nie będzie wieczna. Prędzej czy później stracą władzę, a wtedy… nie będzie już drugiej „grubej kreski” czyli ogłoszonej w 1989r. przez Mazowieckiego „grubej linii”, która odcinała przeszłość i spowodowała bezkarność komunistycznych sługusów. Tym razem w ludziach – nawet tych najbardziej wyrozumiałych,  spolegliwych i popierających tamtą grubą kreskę i narodowe pojednanie – nie ma ani krzty woli by po raz kolejny wybaczyć politykom łamanie praw i dewastowanie wspólnego dobra.
Wręcz przeciwnie – coraz bardziej narasta w ludziach chęć ich twardego ukarania, czyli pozbawienia wolności i wsadzenia do więzień.
I to mnie martwi.
Po pierwsze dlatego, że nie jestem zwolennikiem zamykania ludzi.
Po drugie grozi to wojną domową. W PISie już zaczęli sobie zdawać sprawę z narastania odwetowych nastrojów. I stąd się biorą działania mające na celu bezwzględne podporządkowanie już nie tylko całego Bezmiaru Niesprawiedliwości i prywatnego wojska PIS (czyli tworzonych wojsk obrony terytorialnej) ale także regularnej armii.
Jeżeli więc ktoś się zastanawia dlaczego Ziobro, który powinien być oskarżony o oszustwo i wyłudzenie unijnej kasy i jej rozdzielenie po rodzinie żeby wpłacili na jego partyjkę (czyli za klasyczne pranie kasy), jest dalej ministrem i dlaczego jest nim dalej Macierewicz, który powinien teraz mieć zarzut co najmniej z art. 173 i 174kk (patrz niżej), to właśnie dlatego, że odpowiadają oni za tworzenie zbrojnego ramienia PIS, które ma być ich przepustką do bezkarności po przegranych wyborach lub co gorsza wstępem do ustanowienia dyktatury. A do tego ostatniego może dojść jeśli PISiory uświadomią sobie, że jednak nic ich nie uchroni przed odpowiedzialnością nie tylko za łamanie konstytucji i paragrafów ze zwykłego kodeksu  karnego, ale może nawet zdrady.

A nie uchroni bo tym razem w ludziach nie ma woli odpuszczenia win politykom i kolejne wybory (albo któreś z kolejnych) wygrają Ci, którzy zapowiedzą bezwzględne, karne rozliczenie się z ludźmi rządzącymi w PIS.

*
Przejechanie 206 km albo nawet 240 km (zależy od trasy) w 99 min świadczy o tym, że auta poruszały się ze średnią co najmniej 127 km/godzinę! Oznacza to, że na większości trasy musiały mieć na liczniku dużo więcej. Na takiej trasie (nie autostradzie) to zwyczajna zbrodnia, na dodatek świadoma bo nic go nie zmuszało do jazdy do Torunia i z powrotem przy takim niedoborze czasu. I odpowiada za nią nie tylko kierowca auta, ale winę (sprawstwo kierownicze, podżeganie) ponosi także Macierewicz. Bo to on bez żadnej wątpliwości nakłonił kierowców do takiej jazdy – śpieszyło mu się najpierw na imprezę do ojczulka Rydzyka a potem na bałwochwalczą imprezę wielbiącą Kaczyńskiego. A nawet jeśli ktoś powie, że nie ma na to dowodów to bez wątpienia im tego nie zabronił. A jako ich przełożony powinien był to zrobić, więc i tak ponosi odpowiedzialność.

Dopisek:
Tak przy okazji mam pytanie – czy minister może w PRYWATNEJ sprawie wziąć sobie służbowe auta z kierowcami i pojechać do Torunia i nazad?
Czy też to kolejne nadużycie?

Art. 173.

§ 1. Kto sprowadza katastrofę w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym zagrażającą życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.

Art. 173.

§ 3. Jeżeli następstwem czynu określonego w § 1 jest śmierć człowieka lub ciężki uszczerbek na zdrowiu wielu osób, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.

 

Odpowiedz